Komentarze do profilu użytkownika arnold.layne, strona 32
Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne
-
Thnx :-)
-
za komentarze również
gratuluję bystrego oka-trabi
-
dziękuję za pozytywa i plusy dla fotek z Bydgoszczy
oj mógłbym zrealizować taki temat-byłaby załamka
-
"No tak, masz rację ;-))"
a słyszałeś o określeniu lubej: "Mamracja"?
:P
"..siedzimy sobie - ja i moja Mamracja.."
:P
-
oj Arnold Arnold... :P po co miałem znak dawać, jeżeli masz tam sporo różnych znaków? :P poza tym się zapuściłeś w puszczę, no to jak.. :P
a tak w ogóle - to przecież nie mam żadnego kontaktu do Ciebie (z komputerem stacjonarnym przecież nie podróżuję :P)
:P
-
Masz rację, o tych faktach (Berlin 1953, Nowoczerkask 1962) wie mała część społeczeństwa, podobnie jak o buncie więźniów w obozie w Kengirze w rejonie Dżezkazganu w Kazachstanie w 1954 roku, o którym to buncie i jego krwawym stłumieniu pisał Aleksander Sołżenicyn w swoim "Archipelagu Gułag". Pozdrawiam.
-
Witam, dziękuję za odwiedziny plusiki. Zapraszam ponownie :) Od dziś dużo więcej zdjęć.
-
heja! a ja byłem dziś na Saskiej Kępie! :P na tej ulicy, co znaki pstrykałeś! :P
-
dziękuję :)
-
Dzięki, Robercie, za odwiedzenie Wschodniego Berlina z lat 80-tych i plusy. Zgadzam się z Tobą, że lata 80-te były takie jak twierdzisz (oczywiście w wymiarze społecznym, politycznym itp., bo w życiu prywatnym akurat dla mnie nie były one beznadzieją). Niestety, płyty "Stationary Traveller" nie znam. A co do protestu we Wschodnim Berlinie z 17 czerwca 1953 roku (nazywanym w niemieckiej historiorgafii Powstaniem Ludowym - Volksaufstand), to oczywiście wiedziałem o nim, ale może wynikać to stąd, że zawsze interesowałem się historią. Faktem jest, że w PRL-owskich szkołach raczej o tym nie uczono. Zresztą protesty te nie ograniczały się jedynie do Berlina. Strajki i demonstracje miały miejsce łącznie w ponad 600 zakładach, również na prowincji (w Halle, Magdeburgu, Jenie, Lipsku, Dreźnie, a nawet w przygranicznym Görlitz). Zamieszki krwawo stłumiły oddziały Armii Radzieckiej (według szacunków zachodnich śmierć poniosło ponad 300 osób, strona komunistyczna przyznała się do kilkudziesięciu ofiar). Pozdrawiam.
-
Thnx :-)
-
za komentarze również
gratuluję bystrego oka-trabi -
dziękuję za pozytywa i plusy dla fotek z Bydgoszczy
oj mógłbym zrealizować taki temat-byłaby załamka
-
"No tak, masz rację ;-))"
a słyszałeś o określeniu lubej: "Mamracja"?
:P
"..siedzimy sobie - ja i moja Mamracja.."
:P -
oj Arnold Arnold... :P po co miałem znak dawać, jeżeli masz tam sporo różnych znaków? :P poza tym się zapuściłeś w puszczę, no to jak.. :P
a tak w ogóle - to przecież nie mam żadnego kontaktu do Ciebie (z komputerem stacjonarnym przecież nie podróżuję :P)
:P -
Masz rację, o tych faktach (Berlin 1953, Nowoczerkask 1962) wie mała część społeczeństwa, podobnie jak o buncie więźniów w obozie w Kengirze w rejonie Dżezkazganu w Kazachstanie w 1954 roku, o którym to buncie i jego krwawym stłumieniu pisał Aleksander Sołżenicyn w swoim "Archipelagu Gułag". Pozdrawiam.
-
Witam, dziękuję za odwiedziny plusiki. Zapraszam ponownie :) Od dziś dużo więcej zdjęć.
-
heja! a ja byłem dziś na Saskiej Kępie! :P na tej ulicy, co znaki pstrykałeś! :P
-
dziękuję :)
-
Dzięki, Robercie, za odwiedzenie Wschodniego Berlina z lat 80-tych i plusy. Zgadzam się z Tobą, że lata 80-te były takie jak twierdzisz (oczywiście w wymiarze społecznym, politycznym itp., bo w życiu prywatnym akurat dla mnie nie były one beznadzieją). Niestety, płyty "Stationary Traveller" nie znam. A co do protestu we Wschodnim Berlinie z 17 czerwca 1953 roku (nazywanym w niemieckiej historiorgafii Powstaniem Ludowym - Volksaufstand), to oczywiście wiedziałem o nim, ale może wynikać to stąd, że zawsze interesowałem się historią. Faktem jest, że w PRL-owskich szkołach raczej o tym nie uczono. Zresztą protesty te nie ograniczały się jedynie do Berlina. Strajki i demonstracje miały miejsce łącznie w ponad 600 zakładach, również na prowincji (w Halle, Magdeburgu, Jenie, Lipsku, Dreźnie, a nawet w przygranicznym Görlitz). Zamieszki krwawo stłumiły oddziały Armii Radzieckiej (według szacunków zachodnich śmierć poniosło ponad 300 osób, strona komunistyczna przyznała się do kilkudziesięciu ofiar). Pozdrawiam.