Ocenione komentarze użytkownika czarmir1, strona 43

Przejdź do głównej strony użytkownika czarmir1

  1. czarmir1
    czarmir1 (21.02.2013 16:54)
    I o to chodzi Piotrze!... opiekować się i nawet kumplować, bo niejednokrotnie pod przykrywką owej opieki nad wnusiem mamy wreszcie możliwość powrócić do zajęć nie wykonywanych od wielu lat, nie wzbudzając przy tym niczyjego zdziwienia... a co najwyżej tylko mogą nam zazdrościć :-)
  2. czarmir1
    czarmir1 (21.02.2013 16:41)
    Pewnie, że dobrze kombinujesz Piotrze, ale dla mnie jednak najbardziej mój to taki, który sam prowadzę :-), a wtedy byłem jakby nieco za mały ;-)
  3. czarmir1
    czarmir1 (21.02.2013 16:33)
    Mogło tak być... a i sam kierowca zapewne spełniał rolę filtrującą tegoż wdmuchiwanego powietrza :-)
  4. czarmir1
    czarmir1 (21.02.2013 15:57)
    Tak jest :-)
  5. czarmir1
    czarmir1 (21.02.2013 15:47)
    Teraz ja wpadłem ponownie w małe zaległości spowodowane osobistym padnięciem, czyli tzw. kilkudniowym choróbskiem.
    A modele sklejane z wnusiem? No... trudno byłoby wnusiowi odmówić, ale cierpliwości dziadkowej do tego rodzaju zajęć jeszcze niestety nie mam :-). Za to z wielką przyjemnością jako duży chłopiec z małym wnusiem takie wystawy, gdzie prezentowane są stare i jeszcze starsze ode mnie cacuszka zwiedzać będę :-)
  6. czarmir1
    czarmir1 (21.02.2013 15:35)
    To bardzo miło, że na księżycowych wyspach odnalazłaś tak dużo egzotyki :-) i całe szczęście, że zrobiłaś to teraz... zanim te kozy się do nich dobiorą ;-)
    Serdecznie pozdrawiam :-)
  7. czarmir1
    czarmir1 (21.02.2013 15:32)
    ...a nawet nie trzeba było wchodzić... sami autobusem wszędzie dowieźli ;-)
  8. czarmir1
    czarmir1 (21.02.2013 15:30)
    ...qrde, a ja myślałem, że bez aparatu :-( ;-)..., ale fakt, czasami szyby też pomagają w osiągnięciu odpowiedniego efektu :-)
  9. czarmir1
    czarmir1 (21.02.2013 15:28)
    ...a nawet nie będą z tym miały zbyt dużo roboty ;-)
  10. czarmir1
    czarmir1 (21.02.2013 15:27)
    Pamiętam :-)
    Ten jest taki bardziej smutny :-(..., nawet mu mówiłem, że już teraz będzie tylko lepiej :-)