Ocenione komentarze użytkownika sszperacz, strona 15
Przejdź do głównej strony użytkownika sszperacz
-
Ciekawe, że przemawiał tutaj Adolf H., no raczej się darł......., a jakieś 75 lat później m.in. Ian Gillan zaśpiewał m.in. "Highway Star". Zapewne jedno i drugie wydarzenie miało swoją ekspresyjność.......A słowem, jak oni zbudowali ten "kaskadowy" dach?
-
Chrrrr brrrrrr, chrrrrr, brrrrrr, chrrrrrr, brrrrrrr
-
To chyba są: "głuchy" ( pasuje do wszelkich "muzycznych jury" z TV ), "ślepy" ( ogólnie pasuje do władzy ), "na wózku" ( pasuje chyba do niektórych motocyklistów, którzy przeżyli własną głupotę...)
-
A co do Pragi, zrobiła na mnie wrażenie, szczególnie jedno z pomysłowych rozwiązań komunikacyjnych łaczących Nove Mesto z inną cześcią miasta ( moja wizyta w Pradze była jakieś 17 lat temu )-a mianowicie połączenie metra pod mostem. Most był na wysokości ok. 30 m, może więcej? No i jak to u mnie bywa, takie mam szczęście, że często jako przypadkowy turysta trafiam na jakiś plan filmowy.....Podobną sytuację miałem w Świdnicy, ale operator kamery, przypuszczam, że to Anglik, grzecznie poprosił bym opuścił Renaultem Mastewrem plan zdjęciowy. I tak pomyliłem ulice. Przypuszczam, że National Geographic "zabawiało" wówczas w Świdnicy lub Travel Channel. No i te praskie "zmarzliny szokoladu", niestety, nic innego wtedy w McDonald's nie usłyszałem, taki był tłum i hałas. Nie chodzę tam w ogóle.
No i spotkałem taką dziewczynę sprzedającą ciasteczka, ale ja palnąłem po angielsku, iż jestem z Polski, a więc dalej myślałem "po polsku" i dlatego nie rozumiem co ona mówi.......
Nie mówiąc już o tym, że na poczcie pani w okienku usilnie mi wmawiała, że widokówka jest "za ciężka", co po jakimś czasie dotarło do mnie, iż na widokówce adresowanej do Polski jest naklejony znaczek o zawyzonej wartości. Dla mnie ważniejsze było, by kartka dotarła do adresata i doszła.
Jedną "wadą" pobytu jednodniowego w Pradze było to, że otwierając rozmówki polsko-czeskie, za każdym razem co przeczytałem, się śmiałem.......
-
O, ja już nawet zdazyłem "wystawić nos" poza granice mojego miasta i "odkryłem" kilka okolicznych budynków, o których nie słyszałem, a tu.....zaskoczyły mnie widoki.
-
Ale fajny efekt
-
Na "pirwszy rzut oka" powiedziałbym, że to scena z serialu o Robin Hood'dzie: "......Herne protection...." i potem coś wypijali; obstawiam na wino.....
-
Siedzę w barze i o piwku marzę, czekam na kelnera, kiedy on się pojawi i zamówione piwo przed oczami mi postawi.......
-
bo zykłe toffi to inaczej "mordo-klejki". A słowem, trafne określenie.
-
Pyszne......
-
Ciekawe, że przemawiał tutaj Adolf H., no raczej się darł......., a jakieś 75 lat później m.in. Ian Gillan zaśpiewał m.in. "Highway Star". Zapewne jedno i drugie wydarzenie miało swoją ekspresyjność.......A słowem, jak oni zbudowali ten "kaskadowy" dach?
-
Chrrrr brrrrrr, chrrrrr, brrrrrr, chrrrrrr, brrrrrrr
-
To chyba są: "głuchy" ( pasuje do wszelkich "muzycznych jury" z TV ), "ślepy" ( ogólnie pasuje do władzy ), "na wózku" ( pasuje chyba do niektórych motocyklistów, którzy przeżyli własną głupotę...)
-
A co do Pragi, zrobiła na mnie wrażenie, szczególnie jedno z pomysłowych rozwiązań komunikacyjnych łaczących Nove Mesto z inną cześcią miasta ( moja wizyta w Pradze była jakieś 17 lat temu )-a mianowicie połączenie metra pod mostem. Most był na wysokości ok. 30 m, może więcej? No i jak to u mnie bywa, takie mam szczęście, że często jako przypadkowy turysta trafiam na jakiś plan filmowy.....Podobną sytuację miałem w Świdnicy, ale operator kamery, przypuszczam, że to Anglik, grzecznie poprosił bym opuścił Renaultem Mastewrem plan zdjęciowy. I tak pomyliłem ulice. Przypuszczam, że National Geographic "zabawiało" wówczas w Świdnicy lub Travel Channel. No i te praskie "zmarzliny szokoladu", niestety, nic innego wtedy w McDonald's nie usłyszałem, taki był tłum i hałas. Nie chodzę tam w ogóle.
No i spotkałem taką dziewczynę sprzedającą ciasteczka, ale ja palnąłem po angielsku, iż jestem z Polski, a więc dalej myślałem "po polsku" i dlatego nie rozumiem co ona mówi.......
Nie mówiąc już o tym, że na poczcie pani w okienku usilnie mi wmawiała, że widokówka jest "za ciężka", co po jakimś czasie dotarło do mnie, iż na widokówce adresowanej do Polski jest naklejony znaczek o zawyzonej wartości. Dla mnie ważniejsze było, by kartka dotarła do adresata i doszła.
Jedną "wadą" pobytu jednodniowego w Pradze było to, że otwierając rozmówki polsko-czeskie, za każdym razem co przeczytałem, się śmiałem....... -
O, ja już nawet zdazyłem "wystawić nos" poza granice mojego miasta i "odkryłem" kilka okolicznych budynków, o których nie słyszałem, a tu.....zaskoczyły mnie widoki.
-
Ale fajny efekt
-
Na "pirwszy rzut oka" powiedziałbym, że to scena z serialu o Robin Hood'dzie: "......Herne protection...." i potem coś wypijali; obstawiam na wino.....
-
Siedzę w barze i o piwku marzę, czekam na kelnera, kiedy on się pojawi i zamówione piwo przed oczami mi postawi.......
-
bo zykłe toffi to inaczej "mordo-klejki". A słowem, trafne określenie.
-
Pyszne......