Ocenione komentarze użytkownika kava_kava, strona 12
Przejdź do głównej strony użytkownika kava_kava
-
jasne, już poprawiam...
-
egoistycznie cieszę się, że tak jest. Pewnie wynika to z tego, że większość turystów spędza tu tylko kilka godzin, w najlepszym wypadku - dzień. Ledwo stracza czasu na najbardziej znane miejsca ;)
-
samo życie - a gdzie w tych malutkich ciemnawych mieszkankach przy wąskich uliczkach starych miasteczek mogliby równie skutecznie i szybko wysuszyć pranie?
-
to był wczesny, mglisty poranek. Na nabrzeżu - głównie mieszkańcy: do pracy, do szkoły, do sklepu. W zasadzie kiedy się oddalić trochę od Piazza San Marco, Ponte Rialto i uliczek pomiędzy nimi, nie ma w Wenecji tłoku. Może to pora roku, a może zasługa (?) wulkanu?
-
dzięki za wspólne powałęsanie się po lagunie weneckiej oraz po innych superciekawych miejscach, także w wersji B&W, do których się zwykle nie trafia. Ci vediamo tra poco, speriamo - o matko, tak mi zostanie już na zawsze?!)
-
też żałuję (nieba). Ale w związku z nieoczekiwanym przedłużeniem pobytu w tym momencie miałam już tylko kieszonkowe pstrykadełko do dyspozycji. Ciekawostka: mam zdjęcie z tego samego miejsca ze środy - wisi 50 proc mniej szmat!
-
oto powody: 1) pogoda - pochmurna i wietrzna, 2) wulkan o nazwie do do wymówienia
-
no, kurczę, za dźwigi to już nie odpowiadam. W dzień było je widać bardziej :) I tak sie nagimnastykowałam, żeby olbrzymich bannerów z logo ekskluzywnych sponsorów w moich kadrach nie było.
-
łza się w oku kręci... Mediolan to moje czasy studenckie. Ciekawa podróż - to nie są szczególnie turystyczne (z Polski) kierunki, rzadko tam się trafia. A dodatkowo - znam ten ból: w zeszły wtorek wracałam "okazją" spod lotniska w Treviso w okolicach Wenecji... Zajęło mi to 19 godzin.
-
jest pyszny, kiedy go się usmaży w cieście...
-
jasne, już poprawiam...
-
egoistycznie cieszę się, że tak jest. Pewnie wynika to z tego, że większość turystów spędza tu tylko kilka godzin, w najlepszym wypadku - dzień. Ledwo stracza czasu na najbardziej znane miejsca ;)
-
samo życie - a gdzie w tych malutkich ciemnawych mieszkankach przy wąskich uliczkach starych miasteczek mogliby równie skutecznie i szybko wysuszyć pranie?
-
to był wczesny, mglisty poranek. Na nabrzeżu - głównie mieszkańcy: do pracy, do szkoły, do sklepu. W zasadzie kiedy się oddalić trochę od Piazza San Marco, Ponte Rialto i uliczek pomiędzy nimi, nie ma w Wenecji tłoku. Może to pora roku, a może zasługa (?) wulkanu?
-
dzięki za wspólne powałęsanie się po lagunie weneckiej oraz po innych superciekawych miejscach, także w wersji B&W, do których się zwykle nie trafia. Ci vediamo tra poco, speriamo - o matko, tak mi zostanie już na zawsze?!)
-
też żałuję (nieba). Ale w związku z nieoczekiwanym przedłużeniem pobytu w tym momencie miałam już tylko kieszonkowe pstrykadełko do dyspozycji. Ciekawostka: mam zdjęcie z tego samego miejsca ze środy - wisi 50 proc mniej szmat!
-
oto powody: 1) pogoda - pochmurna i wietrzna, 2) wulkan o nazwie do do wymówienia
-
no, kurczę, za dźwigi to już nie odpowiadam. W dzień było je widać bardziej :) I tak sie nagimnastykowałam, żeby olbrzymich bannerów z logo ekskluzywnych sponsorów w moich kadrach nie było.
-
łza się w oku kręci... Mediolan to moje czasy studenckie. Ciekawa podróż - to nie są szczególnie turystyczne (z Polski) kierunki, rzadko tam się trafia. A dodatkowo - znam ten ból: w zeszły wtorek wracałam "okazją" spod lotniska w Treviso w okolicach Wenecji... Zajęło mi to 19 godzin.
-
jest pyszny, kiedy go się usmaży w cieście...