Ocenione komentarze użytkownika gabi, strona 7
Przejdź do głównej strony użytkownika gabi
-
Piękny domek, aczkolwiek coś mi nie gra pomiedzy wejściem a resztą.
-
Chelsea, mi się wydaje, ze akurat tutaj moje zdjęcia straciły, może przez to pomniejszanie, nie wiem, a Twoje wszędzie są świetne, co do Indii, to ja też się zawsze zarzekałam, ze nigdy tam nie pojadę, jeszcze dużo życia Michał przed Tobą, także wcale się nie zdziwię jak wylądujesz kiedyś w Indiach i uraczysz nas wspaniałą prezentacją,
pozdrawiam
-
Witam, bardzo dziękuję wszystkim osobom, które zawitały na mojej prezentacji i ją tak pozytywnie oceniły. Mam nadzieję, ze wybaczycie mi fakt załączenia przez pomyłkę dwóch identycznych zdjęć, niestety nie potrafię w tej chwili poprzesuwać zdjęć, jutro moja prezentacja będzie wyglądać tak jak powinna, pierwsze próby zawsze niosą jakieś ryzyko. Moje kolejne prezentacje będą już znacznie lepiej dopracowane.
Hooltayka, dzięki, tutaj moim zdaniem jest gorsza jakość zdjęć, nie wiem od czego to zależy. Mój pierwszy wpis pod galerią zostawię sobie na pamiątkę :)
Ja osobiście nie żałuję pobytu w Wanarasi wcale, ponieważ jest to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, zupełnie inne jak wszystko to co do tej pory widziałam. Bo Waranasi to jest przeżycie, nie wycieczka.
Dziękuję za wizytę,
Kristina, ja myślę, ze w tym sformułowania tylko kochać lub tylko nienawidzić jest sporo przesady, bo pomiędzy kolorem czarnym i białym są jeszcze różne inne odcienie. Ja osobiście do dużych indyjskich miast już nie pojadę, ale np. Kerala albo Ladakh bardzo chętnie, to moje marzenie. Indie są dla nas czymś szokującym, nie żałuję decyzji wyjazdu właśnie tam, bo zobaczyłam bardzo wyraźnie jak różne może być życie ludzi i pojęcie szczęścia.
pozdrawiam wszystkich
Gabi
-
Waranasi to jedno z najświętszych miejsc w Indiach. Pielgrzymi przybywają tutaj, aby w świętej rzece Ganges dokonać rytualnych kąpieli i zmyć z siebie grzechy. Miasto uważane jest za religijną stolicę Hindusów, codziennie odbywają się w nim szczególne rytuały religijne.
Przyjeżdża tu wielu starych i biednych ludzi, aby gdzieś na ulicy lub w jakiejś „ umieralni” zakończyć swój żywot.
Ich marzeniem jest zostać spalonym na jednym z licznych stosów u brzegu świętej rzeki. Wrzucenie prochów do wody ma być gwarancją przerwania zaklętego kręgu.
Kręgu narodzin i życia.
Jadąc do Indii spotkania właśnie z tym miastem obawiałam się najbardziej.
Bałam się, czy to, co tam zobaczę, nie będzie dla mnie zbyt silnym emocjonalnym przeżyciem, bałam się tej konfrontacji, nawet nie tyle z biedą, brudem i smrodem, bo widziałam je już w wielu miejscach na świecie. Tak naprawdę bałam się bezpośredniego spotkania ze śmiercią. Spojrzenia jej w twarz. Wdychania jej zapachu, patrzenia na to, jak ogień trawi ludzkie ciało. Bałam się niemego pytania tkwiącego w każdym z nas, pytania, które odsuwamy od siebie, spychamy gdzieś głęboko w podświadomość. Nie chcemy tak naprawdę znać odpowiedzi, tak bardzo się jej boimy.
W komentarzu do jednej z galerii o Waranasi na portalu napisałam do jej autora: Twoja galeria poraża i zaraża.
Teraz ja zapraszam na moją prezentację. Do miasta, które przeraża i poraża. Słowa zaraża już nie użyję.
-
No i właśnie, może brak tej publiki to jest plus. Nie wiem.
-
Piękny tytuł, piękne zdjęcia i ogrom pacy włożony w opis, duże brawa, Islandia, to wyspa, która zachwyca,
pozdr.
-
Dopiero potem zorientowałam się, ze pod " wstępem" następuje opis i kolejne zdjęcia. Przepiękna fotorelacja, gratuluję jeszcze raz, ja byłam 14 dni, ale tylko na Północy, teraz widzę co straciłam,
pozdr.
-
Witaj Mapew, piękne są Twoje zdjęcia z Etiopii, kraju, który mnie zaczarował, niestety do Plemion Południa nie dotarłam,
pozdr.
Gabi
-
Fantastyczne zdjęcie!
-
Witaj Hultajko, poznałam Cię:) mijamy się czasem na innym portalu. Teraz odkryłam Twoją wspaniałą podróż do tego egzotycznego, zupełnie nieznanego mi kraju. Piękne zdjęcia i opisy, super po prostu. Nie wiem jak postawić plusa, bo błądzę tu po omacku, ciężko się na tym portalu połapać, będę próbować,
pozdr.
Gabi
-
Piękny domek, aczkolwiek coś mi nie gra pomiedzy wejściem a resztą.
-
Chelsea, mi się wydaje, ze akurat tutaj moje zdjęcia straciły, może przez to pomniejszanie, nie wiem, a Twoje wszędzie są świetne, co do Indii, to ja też się zawsze zarzekałam, ze nigdy tam nie pojadę, jeszcze dużo życia Michał przed Tobą, także wcale się nie zdziwię jak wylądujesz kiedyś w Indiach i uraczysz nas wspaniałą prezentacją,
pozdrawiam -
Witam, bardzo dziękuję wszystkim osobom, które zawitały na mojej prezentacji i ją tak pozytywnie oceniły. Mam nadzieję, ze wybaczycie mi fakt załączenia przez pomyłkę dwóch identycznych zdjęć, niestety nie potrafię w tej chwili poprzesuwać zdjęć, jutro moja prezentacja będzie wyglądać tak jak powinna, pierwsze próby zawsze niosą jakieś ryzyko. Moje kolejne prezentacje będą już znacznie lepiej dopracowane.
Hooltayka, dzięki, tutaj moim zdaniem jest gorsza jakość zdjęć, nie wiem od czego to zależy. Mój pierwszy wpis pod galerią zostawię sobie na pamiątkę :)
Ja osobiście nie żałuję pobytu w Wanarasi wcale, ponieważ jest to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, zupełnie inne jak wszystko to co do tej pory widziałam. Bo Waranasi to jest przeżycie, nie wycieczka.
Dziękuję za wizytę,
Kristina, ja myślę, ze w tym sformułowania tylko kochać lub tylko nienawidzić jest sporo przesady, bo pomiędzy kolorem czarnym i białym są jeszcze różne inne odcienie. Ja osobiście do dużych indyjskich miast już nie pojadę, ale np. Kerala albo Ladakh bardzo chętnie, to moje marzenie. Indie są dla nas czymś szokującym, nie żałuję decyzji wyjazdu właśnie tam, bo zobaczyłam bardzo wyraźnie jak różne może być życie ludzi i pojęcie szczęścia.
pozdrawiam wszystkich
Gabi -
Waranasi to jedno z najświętszych miejsc w Indiach. Pielgrzymi przybywają tutaj, aby w świętej rzece Ganges dokonać rytualnych kąpieli i zmyć z siebie grzechy. Miasto uważane jest za religijną stolicę Hindusów, codziennie odbywają się w nim szczególne rytuały religijne.
Przyjeżdża tu wielu starych i biednych ludzi, aby gdzieś na ulicy lub w jakiejś „ umieralni” zakończyć swój żywot.
Ich marzeniem jest zostać spalonym na jednym z licznych stosów u brzegu świętej rzeki. Wrzucenie prochów do wody ma być gwarancją przerwania zaklętego kręgu.
Kręgu narodzin i życia.
Jadąc do Indii spotkania właśnie z tym miastem obawiałam się najbardziej.
Bałam się, czy to, co tam zobaczę, nie będzie dla mnie zbyt silnym emocjonalnym przeżyciem, bałam się tej konfrontacji, nawet nie tyle z biedą, brudem i smrodem, bo widziałam je już w wielu miejscach na świecie. Tak naprawdę bałam się bezpośredniego spotkania ze śmiercią. Spojrzenia jej w twarz. Wdychania jej zapachu, patrzenia na to, jak ogień trawi ludzkie ciało. Bałam się niemego pytania tkwiącego w każdym z nas, pytania, które odsuwamy od siebie, spychamy gdzieś głęboko w podświadomość. Nie chcemy tak naprawdę znać odpowiedzi, tak bardzo się jej boimy.
W komentarzu do jednej z galerii o Waranasi na portalu napisałam do jej autora: Twoja galeria poraża i zaraża.
Teraz ja zapraszam na moją prezentację. Do miasta, które przeraża i poraża. Słowa zaraża już nie użyję. -
No i właśnie, może brak tej publiki to jest plus. Nie wiem.
-
Piękny tytuł, piękne zdjęcia i ogrom pacy włożony w opis, duże brawa, Islandia, to wyspa, która zachwyca,
pozdr.
-
Dopiero potem zorientowałam się, ze pod " wstępem" następuje opis i kolejne zdjęcia. Przepiękna fotorelacja, gratuluję jeszcze raz, ja byłam 14 dni, ale tylko na Północy, teraz widzę co straciłam,
pozdr. -
Witaj Mapew, piękne są Twoje zdjęcia z Etiopii, kraju, który mnie zaczarował, niestety do Plemion Południa nie dotarłam,
pozdr.
Gabi -
Fantastyczne zdjęcie!
-
Witaj Hultajko, poznałam Cię:) mijamy się czasem na innym portalu. Teraz odkryłam Twoją wspaniałą podróż do tego egzotycznego, zupełnie nieznanego mi kraju. Piękne zdjęcia i opisy, super po prostu. Nie wiem jak postawić plusa, bo błądzę tu po omacku, ciężko się na tym portalu połapać, będę próbować,
pozdr.
Gabi