Ocenione komentarze użytkownika lmichorowski, strona 61

Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski

  1. lmichorowski
    lmichorowski (21.12.2017 21:07)
    Gratuluję spostrzegawczości!...
  2. lmichorowski
    lmichorowski (21.12.2017 21:04)
    Pewnie nie, ale jeśliby delikwent nie dostał zawału, to od samej rybki nic by mu nie groziło...
  3. lmichorowski
    lmichorowski (19.12.2017 19:26)
    Dopiero dziś mogę podziękować za odwiedzenie mojej Lizbony 2016 i wiele komentarzy, bo przez kilka dni "Kolumber" chyba znów niedomagał. Na wszelki wypadek, gdyby miało mu sie to znów przytrafić, już dziś składam Tobie i Twoim bliskim życzenia radosnych, zdrowych i ciepłych (mimo grudniowej aury) Świąt Bożego Narodzenia i wszystkiego, co najlepsze w Nowym Roku 2018. Pozdrawiam. :)
  4. lmichorowski
    lmichorowski (19.12.2017 19:15)
    Owszem...
  5. lmichorowski
    lmichorowski (19.12.2017 19:15)
    Albo przeminęła z wiadrem...
  6. lmichorowski
    lmichorowski (19.12.2017 19:14)
    Twojeuznanie dla dna przypomniało mi tekścik piosenki śp. Wojciecha Młynarskiego p.t. "Diatryba":

    Pewien znany ichtiolog zachodzić jął w głowę,
    czemu bałtyckie ryby stały się nerwowe,
    nie tylko w pojedynkę, ryb całe ławice
    zaczęły w niebezpieczną popadać nerwicę.
    Ja myślę, że ta sprawa wyjaśnić się da,
    precyzyjnie naświetla ją diatryba ma.

    Gdy w stoczni nowy statek puszcza się na wodę,
    ryba, proszę kolegów, widzi to od spodu,
    najpierw rozpruwa wodę wielka stali ściana
    potem kilka okruchów z butelki szampana,
    ryba zasię od spodu widząc wszystko to,
    myśli sobie, nerwowo myśli: "Ale dno...".

    I ryba, cała w nerwach, dostrzec przy tym nie chce,
    że owo dno jest coraz bardziej nowoczesne,
    że jest nasze, że nikt go nam nie dał w prezencie,
    że jest nasze wspólne, wielkie osiągnięcie,
    ryba myśli nerwowo: "Oho, ale dno...",
    ale nie to najbardziej denerwuje ją...

    Bo wód głębiny nie są Francją-elegancją
    i statku dno z przeróżną styka się substancją,
    każda uczciwa ryba na widok ten blednie,
    substancja jest paskudna i przylepna wrednie,
    nią to się dno oblepia - państwo wiecie czym -
    gdybym dodał, że równo - zrobiłby się rym...

    I teraz ryba słyszy - i stąd jej problemy -
    jak substancja przylepna śpiewa: "Hej płyniemy!".
    Jak paskudztwo, co znów się załapać zdołało:
    "Płyniemy! - śpiewa. Chlopy, po nowemu, śmiało".
    Kiedy uczciwa ryba słyszy taki śpiew,
    choć zimnokrwista - z punktu traci zimną krew...

    Tu koniec mej diatryby, jak zwykle się zdarza,
    zostało kilka wierszy w formie komentarza...
    Chwalebny w czas odnowy wykazując zapał,
    uważaj, kto wodował - a kto się załapał,
    i niech ci wszystko jedno nie będzie - psiakrew -
    gdy śpiewasz: "Hej płyniemy!" - z kim dzielisz ten śpiew.

    A tu wykonanie autorskie: https://www.youtube.com/watch?v=eO7BBMFDNxA
  7. lmichorowski
    lmichorowski (19.12.2017 18:57)
    Dobrze, choć ten rekin nie jest groźnym żarłaczem białym...
  8. lmichorowski
    lmichorowski (19.12.2017 18:54)
    Kto wie? Mogą odpłynąć za morze... Wszak lojalnie uprzedzają, że to "banco ultramarino"...
  9. lmichorowski
    lmichorowski (19.12.2017 18:51)
    O ile mnie pamięć nie myli, tak twierdził Archimedes.
  10. lmichorowski
    lmichorowski (19.12.2017 18:49)
    Na jego szczęście, nie dożył takich cudów...