Ocenione komentarze użytkownika g_firlit, strona 8
Przejdź do głównej strony użytkownika g_firlit
-
-
Na szczęście było ciepło, więc nawet jak nas gdzieś złapało, to dramatu nie było.
-
To jezioro jest bardzo dzikie i urokliwe.
-
Różnie bywa - czasami dzikiemu ślimakowi trzeba pomóc przejść przez ścieżkę, żeby nie skończył pod kołami nieostrożnego rowerzysty...
Ale tym razem Magda wypatrywała grubego zwierza. W pierwszy dzień, co prawda bardzo z daleka, zobaczyliśmy wielki łeb z dużymi, okrągłymi uszami. Magda stwierdziła, że to niedźwiedź :) Ja się upierałem, że co najwyżej łoś...
Innym razem, na spacerze, w środku lasu, zaraz po deszczu, na piaszczystej ścieżce znaleźliśmy świeże, duże tropy jakiegoś psowatego. Rodzinę uspokajałem, że to pies, ale bardziej obstawiałbym jednak wilka...
Strach był … :)
-
Oczywiście :) Jakbym przeczuwał pogodę, przed samym wyjazdem zamontowałem błotniki :)
-
Łódka malownicza, ale ja bym się bał odwiązać cumę... ;)
-
Nadrabiam zaległości...
Chyba jeszcze do końca nie wierzę, że nasz kolumberek nie wykopyrtnie się za jakiś czas... Oby moja ostrożność była przesadzona ;)
Sam mam duże zaległości w czytaniu i jeszcze kilka relacji do napisania :)
Do zobaczenia :)
-
Fajnie, że jeszcze służą turystom, chociaż w innej formie...
-
Dziękuję za wizytę :)
-
To jest minus podziwiania okolicy z wysokości siodełka rowerowego - nie zawsze jest ochota na hamowanie i wyciąganie aparatu/smartfona, zwłaszcza jak się pędzi z górki :)
Ale w takich okolicznościach nie było siły, żeby się nie zatrzymać... :)
-
Na szczęście było ciepło, więc nawet jak nas gdzieś złapało, to dramatu nie było.
-
To jezioro jest bardzo dzikie i urokliwe.
-
Różnie bywa - czasami dzikiemu ślimakowi trzeba pomóc przejść przez ścieżkę, żeby nie skończył pod kołami nieostrożnego rowerzysty...
Ale tym razem Magda wypatrywała grubego zwierza. W pierwszy dzień, co prawda bardzo z daleka, zobaczyliśmy wielki łeb z dużymi, okrągłymi uszami. Magda stwierdziła, że to niedźwiedź :) Ja się upierałem, że co najwyżej łoś...
Innym razem, na spacerze, w środku lasu, zaraz po deszczu, na piaszczystej ścieżce znaleźliśmy świeże, duże tropy jakiegoś psowatego. Rodzinę uspokajałem, że to pies, ale bardziej obstawiałbym jednak wilka...
Strach był … :) -
Oczywiście :) Jakbym przeczuwał pogodę, przed samym wyjazdem zamontowałem błotniki :)
-
Łódka malownicza, ale ja bym się bał odwiązać cumę... ;)
-
Nadrabiam zaległości...
Chyba jeszcze do końca nie wierzę, że nasz kolumberek nie wykopyrtnie się za jakiś czas... Oby moja ostrożność była przesadzona ;)
Sam mam duże zaległości w czytaniu i jeszcze kilka relacji do napisania :)
Do zobaczenia :) -
Fajnie, że jeszcze służą turystom, chociaż w innej formie...
-
Dziękuję za wizytę :)
-
To jest minus podziwiania okolicy z wysokości siodełka rowerowego - nie zawsze jest ochota na hamowanie i wyciąganie aparatu/smartfona, zwłaszcza jak się pędzi z górki :)
Ale w takich okolicznościach nie było siły, żeby się nie zatrzymać... :)
Ja jestem skowronek, a one to straszne śpiochy więc i ja przed śniadaniem wyżyję się na rowerze...