Ocenione komentarze użytkownika g_firlit, strona 45
Przejdź do głównej strony użytkownika g_firlit
-
Dziękuję za wizytę w śnieżnych Alpach. Pozdrawiam.
-
Miło było gościć. Następnych wrażeń w Alpach życzę na własnej skórze... Pozdrawiam.
-
zapraszam :)
-
zgadza się, nie mam wprawy japońskiej wycieczki... ;)
-
bardzo klimatyczne... i te odbicia! Super
-
Słyszałem o małym domku.... :))
-
Jak wszyscy południowcy ;) Zakorzenione to jest podobno od najdawniejszych czasów i wynikało z dostępności pożywienia praktycznie przez cały rok, na tej szerokości geograficznej. Zawsze można coś było wyciągnąć z morza, zerwać z krzaka... Nie to co my, ludy północy - pół roku trzeba gromadzić, składować, przechowywać i nie tylko jedzenie, ale i opał... A co do śniegu... po co z nim walczyć? Przecież tak czy inaczej, w końcu stopi... :)
-
Dziękuję Piotrze za wspólne odkrywanie alpejskich uroków. Pozdrawiam.
-
Też pamiętam czasy gdy kwaterę szukało się po przybyciu do celu. Podczas górskich eskapad zawsze można było liczyć w ostateczności na "podłogę", a bywało że nawet o taką "miejscówkę" było trudno. W Szwajcarce, w Rudawach Janowickich pewnego razu przypadły nam... schody... ale było wesoło... :)
-
Tędy prowadzi droga na przełęcz Eira (2208 m n.p.m.), ale Włosi nie zawsze mają wystarczającą determinację, aby utrzymać ten szlak przejezdnym...
-
Dziękuję za wizytę w śnieżnych Alpach. Pozdrawiam.
-
Miło było gościć. Następnych wrażeń w Alpach życzę na własnej skórze... Pozdrawiam.
-
zapraszam :)
-
zgadza się, nie mam wprawy japońskiej wycieczki... ;)
-
bardzo klimatyczne... i te odbicia! Super
-
Słyszałem o małym domku.... :))
-
Jak wszyscy południowcy ;) Zakorzenione to jest podobno od najdawniejszych czasów i wynikało z dostępności pożywienia praktycznie przez cały rok, na tej szerokości geograficznej. Zawsze można coś było wyciągnąć z morza, zerwać z krzaka... Nie to co my, ludy północy - pół roku trzeba gromadzić, składować, przechowywać i nie tylko jedzenie, ale i opał... A co do śniegu... po co z nim walczyć? Przecież tak czy inaczej, w końcu stopi... :)
-
Dziękuję Piotrze za wspólne odkrywanie alpejskich uroków. Pozdrawiam.
-
Też pamiętam czasy gdy kwaterę szukało się po przybyciu do celu. Podczas górskich eskapad zawsze można było liczyć w ostateczności na "podłogę", a bywało że nawet o taką "miejscówkę" było trudno. W Szwajcarce, w Rudawach Janowickich pewnego razu przypadły nam... schody... ale było wesoło... :)
-
Tędy prowadzi droga na przełęcz Eira (2208 m n.p.m.), ale Włosi nie zawsze mają wystarczającą determinację, aby utrzymać ten szlak przejezdnym...