Ocenione komentarze użytkownika g_firlit, strona 38
Przejdź do głównej strony użytkownika g_firlit
-
-
wszyscy gazem... ;)
-
Dzięki Ireno za miłe słowa.
Dziękuję również, że towarzyszyłaś mi wirtualnie podczas mojej wyprawy ;)
-
To trzymam kciuki.
-
Ja też poprawiłem kilka swoich osobistych rekordów, np nocleg w biwaku Baroni (2800 m n.p.m.) był dla mnie najwyżej położonym miejscem gdzie spałem, albo 1700 m różnicy wysokości to moje największe podejście na nogach w ciągu jednego dnia...
-
Tak, wystarczy spojrzeć i już endorfiny buzują w takich ilościach, że zapomina się o zakwasach, otarciach...
-
Jakieś 13 kg, nie było najgorzej. Nie trzeba było nosić zapasu wody na cały dzień jak w Dolomitach, albo innych wapiennych górach.
W ubiegłym roku taszczyłem jeszcze namiot, matę samopompującą, uprząż i lonżę. Łącznie dodatkowo jakieś 5 kg.
-
... a jak się tam stanie to przestrzeń zapiera dech w piersiach!
-
Włosi kochają góry (i rowery ;) i to widać na każdym kroku.
W każdej mniejszej miejscowości jest jakieś towarzystwo alpejskie.
Stąd bierze się kultura i świadomość po co idzie się w góry.
-
Musiał obejść się smakiem, ale próbował zrewidować kieszenie... ;)
-
wszyscy gazem... ;)
-
Dzięki Ireno za miłe słowa.
Dziękuję również, że towarzyszyłaś mi wirtualnie podczas mojej wyprawy ;) -
To trzymam kciuki.
-
Ja też poprawiłem kilka swoich osobistych rekordów, np nocleg w biwaku Baroni (2800 m n.p.m.) był dla mnie najwyżej położonym miejscem gdzie spałem, albo 1700 m różnicy wysokości to moje największe podejście na nogach w ciągu jednego dnia...
-
Tak, wystarczy spojrzeć i już endorfiny buzują w takich ilościach, że zapomina się o zakwasach, otarciach...
-
Jakieś 13 kg, nie było najgorzej. Nie trzeba było nosić zapasu wody na cały dzień jak w Dolomitach, albo innych wapiennych górach.
W ubiegłym roku taszczyłem jeszcze namiot, matę samopompującą, uprząż i lonżę. Łącznie dodatkowo jakieś 5 kg. -
... a jak się tam stanie to przestrzeń zapiera dech w piersiach!
-
Włosi kochają góry (i rowery ;) i to widać na każdym kroku.
W każdej mniejszej miejscowości jest jakieś towarzystwo alpejskie.
Stąd bierze się kultura i świadomość po co idzie się w góry. -
Musiał obejść się smakiem, ale próbował zrewidować kieszenie... ;)
Te rekordy to oczywiście przy okazji... tak wyszło.
Nie były celem samym w sobie...