Ocenione komentarze użytkownika rebel.girl, strona 161
Przejdź do głównej strony użytkownika rebel.girl
-
idealne dla klaustrofobików ;)
-
aaa, krzywy horyzont (czy coś takiego)...! ;)))
-
no no
-
grunt, to się nie pomylić...
-
ja w ogóle bardzo przepraszam, że tak długo stałam na tej scenie, ale wiecie - trema, paraliż, panika, niemożność wyboru... słaba kondycja fizyczna, te sprawy ;)
[a było tak: robiłam coś hm... ważnego, mądralińskiego, naukowego - słowem: wymagającego skupienia. bardzo chciałam, żeby świat zostawił mnie w świętym spokoju - choćby na ten jeden dzień. a kolumber mi od rana: "przyślij nominacje", "gdzie twoje nominacje?", "napisałaś już te nominacje? wszyscy czekają!!!". no i tak jakoś mnie straumatyzowało, że zwizualizowałam sobie całą sytuację i... no i wyszło jak wyszło. cieszę się, że się podoba, ale miało być na odczepkę ;)))]
jednego w tym zabrakło właśnie: uzasadnienia. co niniejszym chciałam nadrobić:
nie bez dylematów postanowiłam tym razem ominąć zasłużonych i wypróbowanych już druhów (i druhny!) i wyróżnić kogoś nowego, kto dopiero co wciągnięty w wir kolumbera potrafił dać innym wiele radości swoją obecnością w serwisie. zipiz nie tylko wspaniale się wpisuje w standardy wyznaczone przez markę, jaką stworzył jego szanowny imiennik - zipizek jest sam w sobie marką ;) dwie spore relacje w krótkim czasie, mnóstwo miłych komentarzy i ogrom plusów - każdemu chyba było ostatnio miło za sprawą zipiza, prawda?
a zfiesz... cóż. jak wiadomo nienawidzimy się od dawna ;)
i by ukrócić kąśliwe komentarze wszystkich, którzy tak lubują się tu w spiskowych teoriach i wszędzie wietrzą podstępy, sojusze i podwójne standardy, chciałam podkreślić, że cóż - nieprzyznanie odznaki komuś, kto w ciągu ostatnich tygodni stworzył takie relacje, jak:
36 mgnień meksyku,
sokólskie wiatraki,
podróż rzeką wspomnień,
białystok - oblicza miasta
i przede wszystkim: historia w drewnie zapisana,
byłoby zwyczajną świnią. nie mam wątpliwości, że zignorowanie tak fajnych rzeczy (i tak fajnie zrobionych) byłoby dopiero niesprawiedliwe i mocno podejrzane ;) cokolwiek moralnie dwuznaczne.
więc - cóż - nie pozostawiłeś mi wyjścia, zfieszu. zasłużyłeś i na zdrowie ;)
przy okazji: serdecznie gratuluję wszystkim, których kopnął niewątpliwy zaszczyt medalu z ziemniaka! ;)))
-
http://www.minrol.gov.pl/DesktopModules/Announcement/ViewAnnouncement.aspx?ModuleID=1230&TabOrgID=1541&LangId=0&AnnouncementId=5144&ModulePositionId=1689
;)))
-
nie kontynuowałabym tego wątku, jeśli chcesz przepis. bo z tym trzeba do... żaby, oczywiście.
a śmietana... to była prawdziwa poezja. gęsta, pyszna. ja zamówiłam samą śmietanę i dokładkę śmietany...
-
soczewiaki!
(mówi żaba. i pyta: czy ja tam przypadkiem na tych zdjęciach czegoś nie jem??)
-
już nie pamiętam, żaby trzeba zapytać ;)
-
aaa!
-
idealne dla klaustrofobików ;)
-
aaa, krzywy horyzont (czy coś takiego)...! ;)))
-
no no
-
grunt, to się nie pomylić...
-
ja w ogóle bardzo przepraszam, że tak długo stałam na tej scenie, ale wiecie - trema, paraliż, panika, niemożność wyboru... słaba kondycja fizyczna, te sprawy ;)
[a było tak: robiłam coś hm... ważnego, mądralińskiego, naukowego - słowem: wymagającego skupienia. bardzo chciałam, żeby świat zostawił mnie w świętym spokoju - choćby na ten jeden dzień. a kolumber mi od rana: "przyślij nominacje", "gdzie twoje nominacje?", "napisałaś już te nominacje? wszyscy czekają!!!". no i tak jakoś mnie straumatyzowało, że zwizualizowałam sobie całą sytuację i... no i wyszło jak wyszło. cieszę się, że się podoba, ale miało być na odczepkę ;)))]
jednego w tym zabrakło właśnie: uzasadnienia. co niniejszym chciałam nadrobić:
nie bez dylematów postanowiłam tym razem ominąć zasłużonych i wypróbowanych już druhów (i druhny!) i wyróżnić kogoś nowego, kto dopiero co wciągnięty w wir kolumbera potrafił dać innym wiele radości swoją obecnością w serwisie. zipiz nie tylko wspaniale się wpisuje w standardy wyznaczone przez markę, jaką stworzył jego szanowny imiennik - zipizek jest sam w sobie marką ;) dwie spore relacje w krótkim czasie, mnóstwo miłych komentarzy i ogrom plusów - każdemu chyba było ostatnio miło za sprawą zipiza, prawda?
a zfiesz... cóż. jak wiadomo nienawidzimy się od dawna ;)
i by ukrócić kąśliwe komentarze wszystkich, którzy tak lubują się tu w spiskowych teoriach i wszędzie wietrzą podstępy, sojusze i podwójne standardy, chciałam podkreślić, że cóż - nieprzyznanie odznaki komuś, kto w ciągu ostatnich tygodni stworzył takie relacje, jak:
36 mgnień meksyku,
sokólskie wiatraki,
podróż rzeką wspomnień,
białystok - oblicza miasta
i przede wszystkim: historia w drewnie zapisana,
byłoby zwyczajną świnią. nie mam wątpliwości, że zignorowanie tak fajnych rzeczy (i tak fajnie zrobionych) byłoby dopiero niesprawiedliwe i mocno podejrzane ;) cokolwiek moralnie dwuznaczne.
więc - cóż - nie pozostawiłeś mi wyjścia, zfieszu. zasłużyłeś i na zdrowie ;)
przy okazji: serdecznie gratuluję wszystkim, których kopnął niewątpliwy zaszczyt medalu z ziemniaka! ;))) -
http://www.minrol.gov.pl/DesktopModules/Announcement/ViewAnnouncement.aspx?ModuleID=1230&TabOrgID=1541&LangId=0&AnnouncementId=5144&ModulePositionId=1689
;))) -
nie kontynuowałabym tego wątku, jeśli chcesz przepis. bo z tym trzeba do... żaby, oczywiście.
a śmietana... to była prawdziwa poezja. gęsta, pyszna. ja zamówiłam samą śmietanę i dokładkę śmietany... -
soczewiaki!
(mówi żaba. i pyta: czy ja tam przypadkiem na tych zdjęciach czegoś nie jem??) -
już nie pamiętam, żaby trzeba zapytać ;)
-
aaa!