Ocenione komentarze użytkownika bartek_sleczka, strona 460
Przejdź do głównej strony użytkownika bartek_sleczka
-
To było dość wcześnie jak na ich standardy, czyli przed południem, a poza tym poza sezonem.
-
Ciekawe czy to On czy Ona :)
-
Taaaa. powiało filozofią :) Co do ginięcia gatunków itp czytałem niedawno takie zdanie, że jak można twierdzić że na ziemi ubywa gatunków zwierząt, skoro nikt jeszcze ich nie policzył, a prawie codziennie odkrywane są nowe? Ciekawy punkt widzenia... Swoją drogą, czasami mam wrażenie, że jesteśmy poddani niezłemu praniu mózgów pod kątem EKO-poprawności politycznej.
A co do pozostałości po człowieku jako gatunku, to ostatni wybuch wulkanu pokazał jacy jesteśmy malutcy.
-
A moim zdaniem na takim obszarze jak Australia nie da się niczego eksterminować - najprędzej ludzi :)
-
z pewnością :)
-
Za wikipedia:
... Na podstawie badań genetycznych stwierdzono, że przodek dingo dotarł na kontynent prawdopodobnie przed 3,5 tys lat wraz z jedną z późniejszych fal osadniczych z Azji Południowo-Wschodniej. Dingo pierwotnie były udomowionymi towarzyszami człowieka, jednak w Australii wtórnie zdziczały....
Czyli pół na pół...
-
Chyba dingo nie mają naturalnych wrogów i po prostu się rozpleniły (podobnie jak jelenie w NZ) :)
-
Pewnie tak. Z drugiej strony, jeśli jelenie mogły im zjeść zieleninę z gór, a podobno były już całe łyse góry, to może nie było innego wyjścia. Nie oceniam ich źle, trudno przyjechać ze środka Europy na dwa tygodnie i od razu oceniać tambylców :)
Z innej strony, w radiu słyszałem wczoraj ciekawą wymianę zdań. Zadzwonił najpierw gość, który pochwalił się, że złowił właśnie pierwszego w tym roku karpia i opisał jak go przygotował i zjadł. Potem zadzwonił inny gość i niejako "w kontrze" stwierdził, że on łowi tylko sportowo, czyli nabija ryby na haczyk, wyciąga z wody a potem wypuszcza do wody.... Że on niby taki "lepszy", bo nie zjada. Przyznam, że szlag mnie trafił. O ile rozumiem ludzi strzelających do zwierząt z zamiarem konsumpcji, czy prowadzących selekcję, to nabijanie ryb na haczyk tylko po to aby je wypuścić, jest dla mnie paranoją...
bArtek
-
Dokładnie. Są wszędzie.Poza tym mają płot na psi Dingo.
http://poland.informationplanet.com/Podr%C3%B3%C5%BC/OdkryjAustrali%C4%99/tabid/3340/Default.aspx
Australia posiada najdłuższy płot na świecie. Nazywa się "Płotem psów Dingo" i ma 5,531 kilometrów długości! Ma tylko 1.8 metra wysokości i żadnych dziur. Płot znajduje się w środku Queensland i został zbudowany by chronić owce przed australijskimi psami dingo.
:)
-
Zfieszu, bardzo cieszę się, że Ci się spodobało. Przyznam, że film o jeleniach bardzo mnie poruszył, a ponieważ w autobusie było też kilkoro małoletnich, zastanawiałem się nad tym jak to odbiorą. Ale na przykładzie mojego syna, wychowanego na grach komputerowych sądzę, że nie odebrali tego zbyt dosłownie. Film to film...
Podobne problemy ma Australia, tylko z innymi zwierzętami.
A co do GB, to rzeczywiście czasami najpierw robią, a potem myślą :)
Pzdr/bArtek
-
To było dość wcześnie jak na ich standardy, czyli przed południem, a poza tym poza sezonem.
-
Ciekawe czy to On czy Ona :)
-
Taaaa. powiało filozofią :) Co do ginięcia gatunków itp czytałem niedawno takie zdanie, że jak można twierdzić że na ziemi ubywa gatunków zwierząt, skoro nikt jeszcze ich nie policzył, a prawie codziennie odkrywane są nowe? Ciekawy punkt widzenia... Swoją drogą, czasami mam wrażenie, że jesteśmy poddani niezłemu praniu mózgów pod kątem EKO-poprawności politycznej.
A co do pozostałości po człowieku jako gatunku, to ostatni wybuch wulkanu pokazał jacy jesteśmy malutcy. -
A moim zdaniem na takim obszarze jak Australia nie da się niczego eksterminować - najprędzej ludzi :)
-
z pewnością :)
-
Za wikipedia:
... Na podstawie badań genetycznych stwierdzono, że przodek dingo dotarł na kontynent prawdopodobnie przed 3,5 tys lat wraz z jedną z późniejszych fal osadniczych z Azji Południowo-Wschodniej. Dingo pierwotnie były udomowionymi towarzyszami człowieka, jednak w Australii wtórnie zdziczały....
Czyli pół na pół... -
Chyba dingo nie mają naturalnych wrogów i po prostu się rozpleniły (podobnie jak jelenie w NZ) :)
-
Pewnie tak. Z drugiej strony, jeśli jelenie mogły im zjeść zieleninę z gór, a podobno były już całe łyse góry, to może nie było innego wyjścia. Nie oceniam ich źle, trudno przyjechać ze środka Europy na dwa tygodnie i od razu oceniać tambylców :)
Z innej strony, w radiu słyszałem wczoraj ciekawą wymianę zdań. Zadzwonił najpierw gość, który pochwalił się, że złowił właśnie pierwszego w tym roku karpia i opisał jak go przygotował i zjadł. Potem zadzwonił inny gość i niejako "w kontrze" stwierdził, że on łowi tylko sportowo, czyli nabija ryby na haczyk, wyciąga z wody a potem wypuszcza do wody.... Że on niby taki "lepszy", bo nie zjada. Przyznam, że szlag mnie trafił. O ile rozumiem ludzi strzelających do zwierząt z zamiarem konsumpcji, czy prowadzących selekcję, to nabijanie ryb na haczyk tylko po to aby je wypuścić, jest dla mnie paranoją...
bArtek -
Dokładnie. Są wszędzie.Poza tym mają płot na psi Dingo.
http://poland.informationplanet.com/Podr%C3%B3%C5%BC/OdkryjAustrali%C4%99/tabid/3340/Default.aspx
Australia posiada najdłuższy płot na świecie. Nazywa się "Płotem psów Dingo" i ma 5,531 kilometrów długości! Ma tylko 1.8 metra wysokości i żadnych dziur. Płot znajduje się w środku Queensland i został zbudowany by chronić owce przed australijskimi psami dingo.
:) -
Zfieszu, bardzo cieszę się, że Ci się spodobało. Przyznam, że film o jeleniach bardzo mnie poruszył, a ponieważ w autobusie było też kilkoro małoletnich, zastanawiałem się nad tym jak to odbiorą. Ale na przykładzie mojego syna, wychowanego na grach komputerowych sądzę, że nie odebrali tego zbyt dosłownie. Film to film...
Podobne problemy ma Australia, tylko z innymi zwierzętami.
A co do GB, to rzeczywiście czasami najpierw robią, a potem myślą :)
Pzdr/bArtek