Ocenione komentarze użytkownika bartek_sleczka, strona 199
Przejdź do głównej strony użytkownika bartek_sleczka
-
kasa, kasa, kasa ....
-
To prawie tak jak odbudowa kielichów Brutala...
-
Właściwie drugi. Pierwszy też był w Katowicach, tylko miał, o ile pamiętam, 9 kondygnacji...
-
Michale, zastanawiałem się, czy skomentować Twój wpis, ale niech tak będzie... Na początek kilka słów o mnie. Jestem Ślązakiem Cieszyńskim z urodzenia, a katowiczaninem z zasiedzenia. Nie uważam się za Ślązaka (przynajmniej Górnoślązaka). Ale wydaje się, że mam niewielkie prawo do tego, aby czuć ten klimat. Pracowałem w życiu z wieloma osobami, ostatnio kilka lat w Zawierciu, które Śląskiem zdecydowanie nie jest. Nie zauważyłem tych animozji o których piszesz, co oczywiście nie znaczy, że ich nie ma. Ale moim zdaniem, są mocno wyolbrzymiane i nieco sztucznie podtrzymywane.
A i jeszcze jedno na koniec. Ktoś taki jak "napływowy Ślązak" nie istnieje. Albo się jest Ślązakiem, albo nie...
Pzdr/bARtek
-
To jest ślepe patrzenie na ekonomię. Pewnie dało się pokryć budynek ociepleniem, zostawiając wycięcia w elewacji, ale to by było droższe... Co do koloru, to trudno mi się wypowiadać. Przed renowacją kamienica była w kolorze brudnego brudu, więc nie mam pojęcia jaka była oryginalnie :)
-
I to w centrum (prawie)...
-
Znam takich, co twierdzą, że to dworzec był koszmarem... Ja uważam jedynie, że był koszmarnie brudny i zapchany mnóstwem idiotycznych budek handlujących czymkolwiek. Pamiętam jeszcze dworzec z lat 70-tych, kiedy działała poczekalnia, restauracja (była to chyba pierwsza w KTW restauracja samoobsługowa, gdzie jedzenie nakładało się na tace), i ogólnie wcale nie było źle. Ale cóż, historia uczy, że jeszcze nigdy, nikogo i niczego nie nauczyła...
-
Jeszcze nie. To jest tuż przy Placu Wolności.
-
Iwonko, to jest bAAAAARRRRdzo subiektywna i mocno sentymentalna relacja. Nie będąc w Katowicach zbyt wiele nie tracisz. :)
Pzdr/bARtek
-
O tak, ale jak były 'filmy z pogranicza', to kolejka po bilety miała kilkaset metrów.
-
kasa, kasa, kasa ....
-
To prawie tak jak odbudowa kielichów Brutala...
-
Właściwie drugi. Pierwszy też był w Katowicach, tylko miał, o ile pamiętam, 9 kondygnacji...
-
Michale, zastanawiałem się, czy skomentować Twój wpis, ale niech tak będzie... Na początek kilka słów o mnie. Jestem Ślązakiem Cieszyńskim z urodzenia, a katowiczaninem z zasiedzenia. Nie uważam się za Ślązaka (przynajmniej Górnoślązaka). Ale wydaje się, że mam niewielkie prawo do tego, aby czuć ten klimat. Pracowałem w życiu z wieloma osobami, ostatnio kilka lat w Zawierciu, które Śląskiem zdecydowanie nie jest. Nie zauważyłem tych animozji o których piszesz, co oczywiście nie znaczy, że ich nie ma. Ale moim zdaniem, są mocno wyolbrzymiane i nieco sztucznie podtrzymywane.
A i jeszcze jedno na koniec. Ktoś taki jak "napływowy Ślązak" nie istnieje. Albo się jest Ślązakiem, albo nie...
Pzdr/bARtek -
To jest ślepe patrzenie na ekonomię. Pewnie dało się pokryć budynek ociepleniem, zostawiając wycięcia w elewacji, ale to by było droższe... Co do koloru, to trudno mi się wypowiadać. Przed renowacją kamienica była w kolorze brudnego brudu, więc nie mam pojęcia jaka była oryginalnie :)
-
I to w centrum (prawie)...
-
Znam takich, co twierdzą, że to dworzec był koszmarem... Ja uważam jedynie, że był koszmarnie brudny i zapchany mnóstwem idiotycznych budek handlujących czymkolwiek. Pamiętam jeszcze dworzec z lat 70-tych, kiedy działała poczekalnia, restauracja (była to chyba pierwsza w KTW restauracja samoobsługowa, gdzie jedzenie nakładało się na tace), i ogólnie wcale nie było źle. Ale cóż, historia uczy, że jeszcze nigdy, nikogo i niczego nie nauczyła...
-
Jeszcze nie. To jest tuż przy Placu Wolności.
-
Iwonko, to jest bAAAAARRRRdzo subiektywna i mocno sentymentalna relacja. Nie będąc w Katowicach zbyt wiele nie tracisz. :)
Pzdr/bARtek -
O tak, ale jak były 'filmy z pogranicza', to kolejka po bilety miała kilkaset metrów.