Ocenione komentarze użytkownika iwonka55h, strona 48
Przejdź do głównej strony użytkownika iwonka55h
-
-
zgadzam się z Tobą Irenko, Wenecję najlepiej zwiedzać indywidualnie i najlepiej kilka dni.
Przed wyjazdem czytałam przewodnik, nanosiłam trasy zwiedzania na mapę, czego to my nie musimy zobaczyć. A na miejscu? Na miejscu spacerowałyśmy po mieście "przed siebie", unikając jak zarazy głównych traktów turystycznych, gdzie można się było udusić od nadmiaru turystów. Dopiero spacer bocznymi uliczkami pozwalał poczuć atmosferę miasta.
Gdy siedziałyśmy nad wodą niedaleko mostu Rialto, byłam w szoku obserwując ruch na wodzie - setki motorówek, tramwaje wodne i dziesiątki gondoli - wszystko pływało we wszystkie strony tworząc wysokie fale, hałas, że o zanieczyszczeniach nie wspomnę. W pewnym momencie przyszły mi do głowy słowa piosenki zespołu T.Love o zmęczonej Warszawie i pomyślałam sobie , że ta biedna Wenecja też jest pewnie tak zmęczona i ma nas po prostu dosyć, bo ileż można.
Inną rzeczą, której nie mogłam się nadziwić to azjaci-selfikowcy.... to nie jest normalne.....
-
pooglądałam i czekam na naprawę K. Zdjęcia i relacja ładne.
-
ależ fioletowo i wiosennie, zabieram się do oglądania.
-
to robisz tak jak ja, publikuję dla znajomych, nie ma ich na K. ale podane linki czytają.
-
Irenko, cieszę się, że jednak coś opublikowałaś, jeszcze powrócę....pozdrawiam
-
Margrerze, nawet nie wiesz jak się cieszę, że zajrzałeś do nas i to z nową podróżą.
Na razie przeczytałam, jeszcze obejrzę zdjęcia. Relacja jak zwykle pięknie opisana, pozdrawiam
-
plusnęłam na podróż i wrócę później.
-
zgadzam się z Piotrem, prosimy o naprawienie naszego Kolumberka, bo się znowu zepsuł.
-
i nasze szczęście sieM skończyło....
-
zgadzam się z Tobą Irenko, Wenecję najlepiej zwiedzać indywidualnie i najlepiej kilka dni.
Przed wyjazdem czytałam przewodnik, nanosiłam trasy zwiedzania na mapę, czego to my nie musimy zobaczyć. A na miejscu? Na miejscu spacerowałyśmy po mieście "przed siebie", unikając jak zarazy głównych traktów turystycznych, gdzie można się było udusić od nadmiaru turystów. Dopiero spacer bocznymi uliczkami pozwalał poczuć atmosferę miasta.
Gdy siedziałyśmy nad wodą niedaleko mostu Rialto, byłam w szoku obserwując ruch na wodzie - setki motorówek, tramwaje wodne i dziesiątki gondoli - wszystko pływało we wszystkie strony tworząc wysokie fale, hałas, że o zanieczyszczeniach nie wspomnę. W pewnym momencie przyszły mi do głowy słowa piosenki zespołu T.Love o zmęczonej Warszawie i pomyślałam sobie , że ta biedna Wenecja też jest pewnie tak zmęczona i ma nas po prostu dosyć, bo ileż można.
Inną rzeczą, której nie mogłam się nadziwić to azjaci-selfikowcy.... to nie jest normalne..... -
pooglądałam i czekam na naprawę K. Zdjęcia i relacja ładne.
-
ależ fioletowo i wiosennie, zabieram się do oglądania.
-
to robisz tak jak ja, publikuję dla znajomych, nie ma ich na K. ale podane linki czytają.
-
Irenko, cieszę się, że jednak coś opublikowałaś, jeszcze powrócę....pozdrawiam
-
Margrerze, nawet nie wiesz jak się cieszę, że zajrzałeś do nas i to z nową podróżą.
Na razie przeczytałam, jeszcze obejrzę zdjęcia. Relacja jak zwykle pięknie opisana, pozdrawiam -
plusnęłam na podróż i wrócę później.
-
zgadzam się z Piotrem, prosimy o naprawienie naszego Kolumberka, bo się znowu zepsuł.
-
i nasze szczęście sieM skończyło....
Ale polecam Piotrze Wenecję, abyś sam się o tym przekonał, nie będziesz żałował.