Ocenione komentarze użytkownika s.wawelski, strona 1252

Przejdź do głównej strony użytkownika s.wawelski

  1. s.wawelski
    s.wawelski (25.08.2009 21:07)
    Hej Powsinogo, nie kojarze tego drzewa na Pradniku, jakos rzadko w tamtych okolicach bywam, ale skoro polecasz o miejsce... :-)
  2. s.wawelski
    s.wawelski (22.08.2009 6:57)
    Glupi koliber mial szczescie, ze sie dzieki Tobie dostal na wystawe do Kolumbera... :-)
  3. s.wawelski
    s.wawelski (20.08.2009 17:16)
    Gratulacje dla wszystkich "dobrych ziolek" !! Dodatkowe wyrazy uznania dla Mapew, ktory zebral az 3 wanile w jednym podejsciu - nie przypominam sobie takiego rekordu z poprzednich edycji!!
  4. s.wawelski
    s.wawelski (17.08.2009 21:46)
    Kolibry sa nieslychanie trudne do uchwycenia gdyz poruszaja sie z szybkoscia blyskawicy. Aby je sfotografowac to trzeba je przechytrzyc... Tobie sie udalo :-)
  5. s.wawelski
    s.wawelski (17.08.2009 21:42)
    Ach! Te wulkany!!
  6. s.wawelski
    s.wawelski (17.08.2009 21:41)
    Wulkany maja w sobie cos takiego...
  7. s.wawelski
    s.wawelski (17.08.2009 21:40)
    Mam bardzo duza slabosc do wulkanow...
  8. s.wawelski
    s.wawelski (17.08.2009 21:34)
    Widze, ze blyskawicznie uporzadkowales zdjecia w szereg podrozy. Gratuluje wytrwalosci i konsekwencji! :-) Twoje zdjecia z Iranu akurat swietnie pamietam!
  9. s.wawelski
    s.wawelski (17.08.2009 2:02)
    Oh, Mimbla! Tak jakbym czul cieply powiew Twojej osobowosci, ale do konca nie bylem pewien... Ciesze sie, ze moj pisarski wysilek nie idzie na marne :-)))
  10. s.wawelski
    s.wawelski (17.08.2009 1:56)
    Juz dotarlem do stolicy Meksyku, tak wiec petla sie zamknela: 4600km samochodem plus 800 pociagiem i 200 innymi srodkami. Ostatnim, ale mocnym akordem naszej podrozy byl wulkan Xinantécatl zwany rowniez Nevado de Toluca, ktory zostal zdobyty (choc nie w calosci)!! Do wysokosci 4030m npm dojazd samochodem zwirowa droga pelna ostrych zakretow. Nastepnie musielismy jeszcze podejsc 1.5 km sciezka przy roznicy wysokosci okolo 130 m, co przy rozrzedzonym powietrzu i naszej miernej kondycji nie bylo takie latwe :-)) Dotarlismy do najnizszego punktu kaldery, gdyz najwyzszy punkt wznosi sie jeszcze kilkaset metrow powyzej, a sama kaldera ma ladnych kilka kilometrow obwodu, wiec wyczyn zdobycia wyzszych partii i obejscia calej kaldery zostawilismy mlodszym "wulkanistom" a sami zeszlismy jeszcze kilkadziesiat metrow w dol by dojsc do lezacych wewnatrz krateru stawow. Wspaniale widoki zostaly zarejestrowane!!!