Ocenione komentarze użytkownika belzebub02, strona 21
Przejdź do głównej strony użytkownika belzebub02
-
rewelacja
-
nie rozumiesz, teraz następuje wymiana koszulek :)
-
cóż....niestety ślub nie zwalnia z obowiązku chodzenia do pracy :)
-
tak tak, już zapisani byliśmy w urzędzie, białe koszule na sznurze schłyyyyy.....
a tak serio to już drugi dzień mojego małżeństwa ;)
Dziękuję za życzenia Krzysiu - choć nie wiem czy mi wypada jeszcze świętować dzień dziecka .
-
no pewnie, że gotowa :)
-
Jak ktoś chce poczytać o Saskiej Kępie, to polecam książki Pani Faryny-Paszkiewicz.
-
może się czepiam, ale małe sprostowanie do Hopperka - Saska kępa nie jest dzielnicą ;)
-
No proszę proszę, cóż to za temat :) Mód na moje serce - rdzennej mieszkanki Saskiej Kępy. Aż łezka się w oku kręci, i wspomnienia wracają - 17-stka (podstawówka), Prus. Szkolne wycieczki do nieistniejącego już kina "Sawa", wieczory w Masce i Parysie, piwka po lekcjach w skaryszaku, a nawet wódka po nocy (człowiek jak jest młodociany to i głupi :) W renesansie rzeczywiście kurczaczek niczego sobie, ale za to frytki okropne mają - tłuste. Za to kebab na rogu Zwycięzców ponoć najlepszy w Warszawie (osobiście się zgadzam). Moja ulubiona ulica Zakopiańska no i słynna cukiernia Irena. Ale cóż....nie można całe życie z rodzicami....trzeba na swoim, a że domy, mieszkania na saskiej kępie cenowo nieosiągalne...pozostają tylko wspomnienia :) i wizyty u rodziców :)
-
dziękuję bardzo, staram się powoli, pomalutku ....
-
Dino - tylko nie popadnij w samouwielbienie - tyle adoratorek :)
-
rewelacja
-
nie rozumiesz, teraz następuje wymiana koszulek :)
-
cóż....niestety ślub nie zwalnia z obowiązku chodzenia do pracy :)
-
tak tak, już zapisani byliśmy w urzędzie, białe koszule na sznurze schłyyyyy.....
a tak serio to już drugi dzień mojego małżeństwa ;)
Dziękuję za życzenia Krzysiu - choć nie wiem czy mi wypada jeszcze świętować dzień dziecka . -
no pewnie, że gotowa :)
-
Jak ktoś chce poczytać o Saskiej Kępie, to polecam książki Pani Faryny-Paszkiewicz.
-
może się czepiam, ale małe sprostowanie do Hopperka - Saska kępa nie jest dzielnicą ;)
-
No proszę proszę, cóż to za temat :) Mód na moje serce - rdzennej mieszkanki Saskiej Kępy. Aż łezka się w oku kręci, i wspomnienia wracają - 17-stka (podstawówka), Prus. Szkolne wycieczki do nieistniejącego już kina "Sawa", wieczory w Masce i Parysie, piwka po lekcjach w skaryszaku, a nawet wódka po nocy (człowiek jak jest młodociany to i głupi :) W renesansie rzeczywiście kurczaczek niczego sobie, ale za to frytki okropne mają - tłuste. Za to kebab na rogu Zwycięzców ponoć najlepszy w Warszawie (osobiście się zgadzam). Moja ulubiona ulica Zakopiańska no i słynna cukiernia Irena. Ale cóż....nie można całe życie z rodzicami....trzeba na swoim, a że domy, mieszkania na saskiej kępie cenowo nieosiągalne...pozostają tylko wspomnienia :) i wizyty u rodziców :)
-
dziękuję bardzo, staram się powoli, pomalutku ....
-
Dino - tylko nie popadnij w samouwielbienie - tyle adoratorek :)