Ocenione komentarze użytkownika arnold.layne, strona 273

Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne

  1. arnold.layne
    arnold.layne (14.01.2010 15:30)
    A na to nie wpadłem :-)
  2. arnold.layne
    arnold.layne (13.01.2010 22:38)
    Zipiz, jeszcze raz podziękowania :-)
  3. arnold.layne
    arnold.layne (13.01.2010 22:24)
    Piotrze, dziękuję za wizytę, za plusy i za komentarze. Zapomniałem tylko o jednym - coby niczego nie popijac czytając to, co napisałeś ;-). Ta skleroza o mało nie doprowadziła do katastrofy, polegającej na zalaniu herbatą klawiatury ;-))))
  4. arnold.layne
    arnold.layne (13.01.2010 22:19)
    I owszem. Pani Layne chciała go "zebrac", ale nie pozwoliłem na to, używając argumentów o pobycie w parku narodowym tudzież o całkowitej ochronie prawnej tych grzybów. O ja kretyn nieszczęsny ;-). Rok później koleżanka mojej żony uraczyła nas zupą grzybową ze smardzów. Była tak wstrząsająco doskonała, że od tej pory żadnemu smardzu nie przepuszczę. Niestety, od maja 2004 nie widziałem na żywo żadnego, więc moją groźbę do czysto werbalnych zaliczyc należy ;-))
  5. arnold.layne
    arnold.layne (13.01.2010 22:12)
    Ło matko i córko i Józefie święty ;-)) - jak w chwilach wzburzenia moja prababcia Fela zwykła wykrzykiwac :-). Zamknięta piwiarnia to gorsze niż...Sam już nie wiem ;-))
  6. arnold.layne
    arnold.layne (13.01.2010 22:10)
    Chyba "przedpisca", skoro przed Tobą się wpisał ;-)). Ewentualnie może byc: przedpiszący ;-))
  7. arnold.layne
    arnold.layne (13.01.2010 22:05)
    Taniec godowy ;-)
  8. arnold.layne
    arnold.layne (13.01.2010 22:04)
    Najgorszym produktem była jednak vistula ;-). Piłem ją raz w swoim życiu ;-). I o jeden most za daleko...tfu, co ja durny bredzę;-), o jeden raz za dużo ;-).
  9. arnold.layne
    arnold.layne (13.01.2010 22:01)
    Ano. Talerzyk z przekąską - po naszymu z zagrychą ;-)
  10. arnold.layne
    arnold.layne (13.01.2010 21:44)
    Później zapewne to była "wódka stołowa" ;-). Nie wiedziec czemu dumnie opisywano ją na etykiecie w języku Szekspira jako "table vodka". Niestety angielski nie dodawał szyku i smaku 'temu trunku" :-))