Ocenione komentarze użytkownika arnold.layne, strona 210

Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne

  1. arnold.layne
    arnold.layne (12.04.2010 21:47)
    Bociuś ;-))
  2. arnold.layne
    arnold.layne (12.04.2010 21:43)
    Szczęka mu o(d)padła. Temu koniu. ;-))
  3. arnold.layne
    arnold.layne (12.04.2010 21:41)
    Czy w "Piłkarskim pokerze", przed dworcem to była wołga? ;-)
  4. arnold.layne
    arnold.layne (12.04.2010 21:40)
    Pamiętamy :-)
    A zwłaszcza "ofiarność" ;-))
  5. arnold.layne
    arnold.layne (12.04.2010 21:39)
    Przepraszam białostocki Dworzec Główny ;-)
  6. arnold.layne
    arnold.layne (12.04.2010 21:36)
    A dworzec też jest drewniany? ;-)
  7. arnold.layne
    arnold.layne (12.04.2010 20:22)
    Emdżeju, dziękuję za plusy na Jachrankę :-)
  8. arnold.layne
    arnold.layne (11.04.2010 22:22)
    Hm, laik jestem, ale te stworzenia na sarny mi wyglądają ;-))
  9. arnold.layne
    arnold.layne (11.04.2010 22:15)
    Leszek, gwoli ścisłości - katedra znajduje się nie na Górze Zamkowej, tylko obok niej - na tym zdjęciu widać to dokładnie. Wiem o tym doskonale, ponieważ z Górą miałem bardzo bliskie spotkanie (kto wie, możne nawet III stopnia ;-).
    Moja teściowa pochodzi z tamtych stron, dokładniej z jednej z wiosek koło Drohiczyna. W 1982 lub 83 udaliśmy się tam w odwiedziny. Podczas wałęsania się po miasteczku, kiedy zeszliśmy na nadbużańską plażę, zaproponowałem swojej przyszłej zonie wspinaczkę na Górę Zamkową. Najbardziej stromym jej zboczem - zboczem góry, nie przyszłej żony - widocznym na zdjęciu. Mieliśmy po dwadzieścia lat z małym haczykiem, więc nawet najgłupszy pomysł nie wydawał nam się tak głupi, jak był w rzeczywistości ;-). Ruszyliśmy. Babina pasąca krowy na brzegu, przeżegnała się, kiedy jej powiedziałem co chcemy zrobić. Jak ma się niewiele lat - i jeszcze mniej w głowie - nic nie jest trudne ;-). Wszystko było pięknie, ale pod wierzchołkiem zatrzymała nas niespodziewana stromizna. Straciłem wenę. Zaproponowałem W.: stańmy na chwilę, zapalimy i spokojnie pomyślimy co robić dalej. Zwariowałeś, usłyszałem stanowczą odpowiedź, idź dalej. Ba, łatwo powiedzieć. Spojrzenie w dół uświadomiło mi cały idiotyzm tej eskapady. Nie było wtedy tych drzew widocznych na fotce. Ale co robić, jakimś cudem zdjąłem buty, i wlazłem. Pomogłem W. sforsować ostatnią przeszkodę, i razem podziwialiśmy piękny widok. Od tej pory zwrot "Góra Zamkowa" służy nam na określenie wyjątkowo idiotycznej eskapady ;-))
  10. arnold.layne
    arnold.layne (11.04.2010 21:16)
    Kotek niezmiernie się cieszy, że jego wyprawa tak przypadła Ci do gustu ;-)