Ocenione komentarze użytkownika arnold.layne, strona 16
Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne
-
Zostali na miejscu ;-)
-
Kiedy pracowałem w sklepie płytowym przyszedł do nas kiedyś podpity starszy jegomość i zażądał kasety Kultu z piosenką o bananku. Ponieważ ni cholery nie pojmowałem o co mu chodzi postanowił mi zaśpiewać rzeczony fragment. Z lekka czkając i rozsiewając wokół siebie alkoholową woń chrypiał:
Na głowie kwietny ma wianek
w dłoni zielony badylek
a przed nią leży bananek
a nad nią fruwa motylek...
Jak mi się udało wtedy zachować powagę nie wiem do dziś. Opowiedziałem tę historyjkę Kazikowi Staszewskiego, kiedy byłem na Targach Książki. Ubawił się nieźle...
-
Niestety nikt ;-)
-
W marcu tego roku wybraliśmy się do Katowic na koncert jednej z legend jazzowej perkusji - Billa Cobhama. W pierwszej części zespołowi towarzyszyła NOSPR, w drugiej grał tylko kwartet Mistrza.
Co do samej sali - to rewelacja. Genialna akustyka i wspaniała architektura.
-
Oby. W zeszłym roku rozmawiałem na Targach Książki z Mariuszem Szczygłem, pomiędzy dwiema turami wyborów prezydenckich. Powiedział, że obraził się na Czechów bo Zemana wybrali. Odpowiedziałem, że u nas będzie jeszcze gorzej. Na tegorocznych Targach mu to przypomniałem - aż się skrzywił ;-). Dodałem, że trafne typowanie w tej sytuacji nie cieszy mnie absolutnie...
-
Obawiam się, że wystarczająco długo coby szkód narobić. Potem to już chyba tylko Najświętsza Panienka obronić nas zdoła ;-)
-
Wolałbym raczej pospolite ruszenie z imć Onufrym Zagłobą ;-). Przynajmniej byłoby kogo posłuchać i z kim się napić miodu wybornego :-)
-
Nie. I żaden z żołnierzy też raczej nie. Mnie wypuścili na rok z powodu owrzodzenia dwunastnicy. Rok później półtora miesiąca w jednostce w Grudziądzu, i dopiero jesienią 87 armia dała mi święty spokój i kategorię D - zdolny do Obrony Cywilnej w czasie wojny.
-
Bardzo czarna, nie wiem jak bardzo wdowieństwo jest ;-))
-
Tarantula w tulipanie? ;-)
-
Zostali na miejscu ;-)
-
Kiedy pracowałem w sklepie płytowym przyszedł do nas kiedyś podpity starszy jegomość i zażądał kasety Kultu z piosenką o bananku. Ponieważ ni cholery nie pojmowałem o co mu chodzi postanowił mi zaśpiewać rzeczony fragment. Z lekka czkając i rozsiewając wokół siebie alkoholową woń chrypiał:
Na głowie kwietny ma wianek
w dłoni zielony badylek
a przed nią leży bananek
a nad nią fruwa motylek...
Jak mi się udało wtedy zachować powagę nie wiem do dziś. Opowiedziałem tę historyjkę Kazikowi Staszewskiego, kiedy byłem na Targach Książki. Ubawił się nieźle... -
Niestety nikt ;-)
-
W marcu tego roku wybraliśmy się do Katowic na koncert jednej z legend jazzowej perkusji - Billa Cobhama. W pierwszej części zespołowi towarzyszyła NOSPR, w drugiej grał tylko kwartet Mistrza.
Co do samej sali - to rewelacja. Genialna akustyka i wspaniała architektura. -
Oby. W zeszłym roku rozmawiałem na Targach Książki z Mariuszem Szczygłem, pomiędzy dwiema turami wyborów prezydenckich. Powiedział, że obraził się na Czechów bo Zemana wybrali. Odpowiedziałem, że u nas będzie jeszcze gorzej. Na tegorocznych Targach mu to przypomniałem - aż się skrzywił ;-). Dodałem, że trafne typowanie w tej sytuacji nie cieszy mnie absolutnie...
-
Obawiam się, że wystarczająco długo coby szkód narobić. Potem to już chyba tylko Najświętsza Panienka obronić nas zdoła ;-)
-
Wolałbym raczej pospolite ruszenie z imć Onufrym Zagłobą ;-). Przynajmniej byłoby kogo posłuchać i z kim się napić miodu wybornego :-)
-
Nie. I żaden z żołnierzy też raczej nie. Mnie wypuścili na rok z powodu owrzodzenia dwunastnicy. Rok później półtora miesiąca w jednostce w Grudziądzu, i dopiero jesienią 87 armia dała mi święty spokój i kategorię D - zdolny do Obrony Cywilnej w czasie wojny.
-
Bardzo czarna, nie wiem jak bardzo wdowieństwo jest ;-))
-
Tarantula w tulipanie? ;-)