Ocenione komentarze użytkownika amused.to.death, strona 2
Przejdź do głównej strony użytkownika amused.to.death
-
-
wróciłam do tej podróży, bo pamiętałam jak opisywałeś zimno na Salarze... Teraz jeszcze bardziej się 'boję' bo będę tam dokładnie w tym samym czasie... matko boska... tam zimnej niż zimą w Polsce ;)
-
Bardzo zachęcająca opowieść, nawet dla kogoś kto nie planuje tam podróży. Do Petry pewnie kiedyś pojadę, ale religijność Jerozolimy mniej już mnie pociąga.
Mam podobnie z językami, lubię się trochę pouczyć przed wyjazdem;)
-
żadnych zdjęć z winem? ;)
-
Dosyć nietypowy kierunek, zazdroszczę:)
-
:) Tak, Tajlandię każdy odbiera inaczej i pod tym względem jest to ciekawy kraj. Swoje podróże usunęłam (a raczej schowałam) bo przenoszę je na swoją stronę, tylko trochę wolno mi idzie;) - może więc trochę się pośpieszyłam, ale chciałam, żeby były w jednym miejscu tylko.
A ja patrzę czasami na Twoje podróże i zdjęcia i próbuje się zabrać do Iranu, próbuję i nie mogę - bo są takie miejsca gdzie bardzo bym chciała pojechać i zawsze coś nie wychodzi, Iran taki właśnie jest. I może to dziwne, ale trudno mi się zabrać za czytanie relacji, bo tylko powodują rozdrażnienie, żal i tęsknotę, że jeszcze mnie tam nie było;) A potem intensywne myślenie, co zrobić, żeby jednak tam trafić.
Ale niedługo będę miała więcej wolnego czasu - możesz więc liczyć na moje komentarze pod irańskimi opowieściami:)
-
Zgadzam się ze Smokiem jeśli chodzi o profilaktykę alkoholową (mówią co prawda, że gorąca herbata ma ten sam skutek, ale osobiście w tropikach wolę alkohol) - jeden jedyny raz (w tym roku) nie stosowałam i oczywiście miałam problemy (mówię oczywiście o drobnych problemach, a nie jakimś poważnym zatruciu).
Zazdroszczę widoku Agua Azul w kolorze 'azul' - kiedy ja tam byłam w porze deszczowej to była raczej Agua Cafe;)
-
Jak czytam Twoje brukselskie wspomnienia to sobie myślę, że i swoje powinnam opisać;)
Wszyscy się pytali 'Po co tam jedziesz?', a jak już pojechałam, to okazało się, że to bardzo sympatyczne miasto.
-
Historia z dreszczykiem. Widzę, że zaczęłam czytać od końca, ale i tak mi się podoba!
Czasami czytając relacje z Tajlandii widzę, że miałam duże szczęście zaczynając zwiedzanie tego kraju od miesięcznego pobytu na dalekim poludniu gdzie nie było turystów - dlatego troche mi żal, kiedy niektórzy skreślają ten kraj. Trudno mi jednak nie zrozumieć, bo w turystycznych miejscach byłam pod wrażeniem (nie zawsze pozytywnym) tego jaki wpływ może mieć przemysł turystyczny na kraj...
-
Ciekawe obserwacje:)
-
wróciłam do tej podróży, bo pamiętałam jak opisywałeś zimno na Salarze... Teraz jeszcze bardziej się 'boję' bo będę tam dokładnie w tym samym czasie... matko boska... tam zimnej niż zimą w Polsce ;)
-
Bardzo zachęcająca opowieść, nawet dla kogoś kto nie planuje tam podróży. Do Petry pewnie kiedyś pojadę, ale religijność Jerozolimy mniej już mnie pociąga.
Mam podobnie z językami, lubię się trochę pouczyć przed wyjazdem;) -
żadnych zdjęć z winem? ;)
-
Dosyć nietypowy kierunek, zazdroszczę:)
-
:) Tak, Tajlandię każdy odbiera inaczej i pod tym względem jest to ciekawy kraj. Swoje podróże usunęłam (a raczej schowałam) bo przenoszę je na swoją stronę, tylko trochę wolno mi idzie;) - może więc trochę się pośpieszyłam, ale chciałam, żeby były w jednym miejscu tylko.
A ja patrzę czasami na Twoje podróże i zdjęcia i próbuje się zabrać do Iranu, próbuję i nie mogę - bo są takie miejsca gdzie bardzo bym chciała pojechać i zawsze coś nie wychodzi, Iran taki właśnie jest. I może to dziwne, ale trudno mi się zabrać za czytanie relacji, bo tylko powodują rozdrażnienie, żal i tęsknotę, że jeszcze mnie tam nie było;) A potem intensywne myślenie, co zrobić, żeby jednak tam trafić.
Ale niedługo będę miała więcej wolnego czasu - możesz więc liczyć na moje komentarze pod irańskimi opowieściami:) -
Zgadzam się ze Smokiem jeśli chodzi o profilaktykę alkoholową (mówią co prawda, że gorąca herbata ma ten sam skutek, ale osobiście w tropikach wolę alkohol) - jeden jedyny raz (w tym roku) nie stosowałam i oczywiście miałam problemy (mówię oczywiście o drobnych problemach, a nie jakimś poważnym zatruciu).
Zazdroszczę widoku Agua Azul w kolorze 'azul' - kiedy ja tam byłam w porze deszczowej to była raczej Agua Cafe;) -
Jak czytam Twoje brukselskie wspomnienia to sobie myślę, że i swoje powinnam opisać;)
Wszyscy się pytali 'Po co tam jedziesz?', a jak już pojechałam, to okazało się, że to bardzo sympatyczne miasto. -
Historia z dreszczykiem. Widzę, że zaczęłam czytać od końca, ale i tak mi się podoba!
Czasami czytając relacje z Tajlandii widzę, że miałam duże szczęście zaczynając zwiedzanie tego kraju od miesięcznego pobytu na dalekim poludniu gdzie nie było turystów - dlatego troche mi żal, kiedy niektórzy skreślają ten kraj. Trudno mi jednak nie zrozumieć, bo w turystycznych miejscach byłam pod wrażeniem (nie zawsze pozytywnym) tego jaki wpływ może mieć przemysł turystyczny na kraj... -
Ciekawe obserwacje:)
Nie mam też nie wiadomo jak wielkich planów co do bloga/strony - po za tym, że cieszę się, że własne i bardzo ale to bardzo mnie bawi to, że uczę sie teraz czegoś nowego :)