Ocenione komentarze użytkownika city_hopper, strona 601

Przejdź do głównej strony użytkownika city_hopper

  1. city_hopper
    city_hopper (13.02.2010 22:23)
    Brakuje tylko ... podpisu ;-)
  2. city_hopper
    city_hopper (13.02.2010 22:19)
    Moim zdaniem chmury wcale nie przeszkadzały, a wręcz przeciwnie :-) Zdjęcie tylko na nich zyskało :-)
  3. city_hopper
    city_hopper (13.02.2010 22:17)
    Przypomina ekran z jakiejś starej wersji simcity ;-)
  4. city_hopper
    city_hopper (13.02.2010 22:16)
    Oj i nareszcie winorośl ... Niestety na Maderze jest jej coraz mniej. Przez to podaż miejscowego wina spada, a cena - rośnie :-(((
  5. city_hopper
    city_hopper (13.02.2010 22:14)
    I to jest niestety linia, którą bardzo chciałem polecieć, ale za szybko uciekła z Okęcia (loty w okresie lipiec 2004 początek stycznia 2005). Właściciele - Niki Lauda i Air Berlin. Strona www.flyniki.com. Podaję adres, bo jakby ktoś wybrał samo niki.com, to dopiero by się zdziwił, gdzie wszedł ;-)))
  6. city_hopper
    city_hopper (13.02.2010 22:12)
    Dzięki, właśnie ochłonąłem po sukcesie Małysza i przeczytałem pocztę :-)
  7. city_hopper
    city_hopper (13.02.2010 22:10)
    Arnold mille grazie :-)
  8. city_hopper
    city_hopper (13.02.2010 13:49)
    Według danych AD 2006. Bilety wstępu dotyczą albo basenów (wewnętrznych i zewnętrznych) albo łaźni (nie korzystaliśmy, są oddzielne męskie i żeńskie). Za bilet basenowy korzystasz ze wszystkiego poza łaźniami (w tym ciepłych, źródlanych i zajeżdżających minerałami basenów - term wewnątrz). Cena zależała od ilości godzin. Mu tu zawsze byliśmy po południu, 2-3 godziny przed zamknięciem, by wejść tanie (i po południu jest tu ładniej). Generalnie np. w Gellercie płacisz z góry z naddatkiem, a potem dopiero Ci zwracają przy wyjściu. Na niektórych kąpieliskach łaźnie są w niektóre dni męskie, a w niektóre damskie. Ale nam wystarczają baseny :-)
  9. city_hopper
    city_hopper (13.02.2010 13:44)
    Köszönöm szépen :-)
  10. city_hopper
    city_hopper (13.02.2010 13:36)
    Etapy 10 i 11. Jak pamiętam Gödöllő jest ciekawe, ale cena wstępu w połączeniu z opłatą za filmowanie i foty zdecydowanie przeszacowana. Z kuchni węgierskiej dużo bardziej od porkoltu, po którym trzeba się smarować od wewnątrz Unicum ;-), smakowały nam np. zupa rybna halaszle czy na deser Gundel palacsinta ;-). Budapeszt z kolei budzi nasze mieszane uczucia - miasta coraz bardziej zaniedbanego i coraz mniej wielkomiejskiego. I Twoje (i nie tylko) zdjęcia to potwierdzają. Ale z punktu widzenia wycieczki z dziećmi to trasę po mieście wybrałeś optymalną :-)