Ocenione komentarze użytkownika anianasadach, strona 79
Przejdź do głównej strony użytkownika anianasadach
-
Fajnie go wyczaiłeś :)
-
Piękne ujęcie :) Można pozazdrościć ;)
-
Niesamowicie radosne i bardzo seksowne zdjęcie. Cudo :)))
+++++
-
Natychmiastowe piękne skojarzenie...Demarczyk :)
-
:)))
-
amused.to.death...nie mam nic przeciwko portalowym zażyłościom i znajomościom o ile te osoby, wymieniające ze sobą publicznie wrażenia mają coś ciekawego do powiedzenia, coś ciekawego dla wszystkich. Lubię też żarty i dygresje. Nie czuję się wykluczona, nie jestem malkontentką, próbuję tylko ze swojego punktu widzenia zdiagnozować przyczyny niepowodzeń Kolumbera. Mogę? Mogę :)))
-
Slawannko...trochę nieładnie zaproponowałaś wielu z nas ( mnie, prawie wprost) zmianę portalu. Niby dlaczego? Dlatego, że chcemy oglądać ciekawe podróże i ładne zdjęcia? Podobnie jak Ty nie jestem gwiazdą fotografii ale szybko nauczyłam się że, by wychodzić do innych ze swoimi zdjęciami i podróżami trzeba być trochę wobec siebie krytycznym. Niektóre doznania i zdjęcia nie powinny wychodzić poza albumy i pamiątki rodzinne. Nie każde zrobione zdjęcie i nie każda podróż musi być pokazywana. Ja pojęłam to dosyć szybko i swój dorobek podzieliłam na ten, który pozostanie w szufladzie i ten, którym chcę się pochwalić, bo przecież o to chodzi, by chwalić się tym, co ciekawe i piękne a zostało przez nas szczęśliwie zauważone. To właśnie jest ideą Kolumbera i jest tu miejsce dla wszystkich. Jeśli zdjęcie czy podróż jest ciekawa,nie mówi się o tym, że czegoś im brakuje. Atrakcyjność tematu spokojnie usprawiedliwia niedostatki prezentowanych fotografii. To o to chodzi.
-
Dla mnie osobiście liczą się tylko prawdziwe znicze. Kupuję je zawsze na kilka, kilkanaście dni wcześniej na Powązkach i zabieram je na groby na inne cmentarze. Palą się krótko ale za to jak pięknie. Nie muszą palić się na grobie wtedy, kiedy mnie tam nie ma. Tak robię od wielu, wielu lat :)
-
Iwonko...Nie ma obowiązku ale są mocno zakorzenione zwyczaje. Robi się z tego sosik, który podawany codziennie może zemdlić. Trzeba być poza tym zaklętym kręgiem, żeby to dostrzec. Nowi dostrzegają to bardzo szybko i być może jest to jeden z powodów dla którego się wycofują (patrz Balbinka). Warto to wziąć pod uwagę, jeśli liczba kolumberowiczów ma rosnąć. Wszystko, co miałam do powiedzenia w tej sprawie jest już poza mną. Reszta w Waszych rękach.
-
Nic się nie zmieni, nic nie drgnie w dobrym kierunku, jeśli będziecie trwać w starych przyzwyczajeniach. Chcecie zmieniać i jednocześnie nie pozwalacie zmieniać. Nie było mnie tu od marca i po powrocie zastaję to samo. Pewnie znowu zniknę. Proszę, dajcie większe fory temu, co powinno być esencją Kolumbera - dobrym zdjęciom i pomysłom na fajne podróże. Na Boga, oderwijcie się od mdłej wzajemnej adoracji, nadmiaru kurtuazji, bo dla przybywających tu z najlepszymi nawet intencjami jest to nie do zniesienia. Pamiętam swoje rozmowy z prawojem, który przyszedł tu z wiarą, że jest to dobre miejsce dla jego zdjęć i podróży. I co...odszedł. Nie żal Wam?
-
Fajnie go wyczaiłeś :)
-
Piękne ujęcie :) Można pozazdrościć ;)
-
Niesamowicie radosne i bardzo seksowne zdjęcie. Cudo :)))
+++++ -
Natychmiastowe piękne skojarzenie...Demarczyk :)
-
:)))
-
amused.to.death...nie mam nic przeciwko portalowym zażyłościom i znajomościom o ile te osoby, wymieniające ze sobą publicznie wrażenia mają coś ciekawego do powiedzenia, coś ciekawego dla wszystkich. Lubię też żarty i dygresje. Nie czuję się wykluczona, nie jestem malkontentką, próbuję tylko ze swojego punktu widzenia zdiagnozować przyczyny niepowodzeń Kolumbera. Mogę? Mogę :)))
-
Slawannko...trochę nieładnie zaproponowałaś wielu z nas ( mnie, prawie wprost) zmianę portalu. Niby dlaczego? Dlatego, że chcemy oglądać ciekawe podróże i ładne zdjęcia? Podobnie jak Ty nie jestem gwiazdą fotografii ale szybko nauczyłam się że, by wychodzić do innych ze swoimi zdjęciami i podróżami trzeba być trochę wobec siebie krytycznym. Niektóre doznania i zdjęcia nie powinny wychodzić poza albumy i pamiątki rodzinne. Nie każde zrobione zdjęcie i nie każda podróż musi być pokazywana. Ja pojęłam to dosyć szybko i swój dorobek podzieliłam na ten, który pozostanie w szufladzie i ten, którym chcę się pochwalić, bo przecież o to chodzi, by chwalić się tym, co ciekawe i piękne a zostało przez nas szczęśliwie zauważone. To właśnie jest ideą Kolumbera i jest tu miejsce dla wszystkich. Jeśli zdjęcie czy podróż jest ciekawa,nie mówi się o tym, że czegoś im brakuje. Atrakcyjność tematu spokojnie usprawiedliwia niedostatki prezentowanych fotografii. To o to chodzi.
-
Dla mnie osobiście liczą się tylko prawdziwe znicze. Kupuję je zawsze na kilka, kilkanaście dni wcześniej na Powązkach i zabieram je na groby na inne cmentarze. Palą się krótko ale za to jak pięknie. Nie muszą palić się na grobie wtedy, kiedy mnie tam nie ma. Tak robię od wielu, wielu lat :)
-
Iwonko...Nie ma obowiązku ale są mocno zakorzenione zwyczaje. Robi się z tego sosik, który podawany codziennie może zemdlić. Trzeba być poza tym zaklętym kręgiem, żeby to dostrzec. Nowi dostrzegają to bardzo szybko i być może jest to jeden z powodów dla którego się wycofują (patrz Balbinka). Warto to wziąć pod uwagę, jeśli liczba kolumberowiczów ma rosnąć. Wszystko, co miałam do powiedzenia w tej sprawie jest już poza mną. Reszta w Waszych rękach.
-
Nic się nie zmieni, nic nie drgnie w dobrym kierunku, jeśli będziecie trwać w starych przyzwyczajeniach. Chcecie zmieniać i jednocześnie nie pozwalacie zmieniać. Nie było mnie tu od marca i po powrocie zastaję to samo. Pewnie znowu zniknę. Proszę, dajcie większe fory temu, co powinno być esencją Kolumbera - dobrym zdjęciom i pomysłom na fajne podróże. Na Boga, oderwijcie się od mdłej wzajemnej adoracji, nadmiaru kurtuazji, bo dla przybywających tu z najlepszymi nawet intencjami jest to nie do zniesienia. Pamiętam swoje rozmowy z prawojem, który przyszedł tu z wiarą, że jest to dobre miejsce dla jego zdjęć i podróży. I co...odszedł. Nie żal Wam?