Ocenione komentarze użytkownika bkrystina, strona 278
Przejdź do głównej strony użytkownika bkrystina
-
Ładne choinki masz we Włocławku.
-
Ładne pełne dramaturgii zdjęcia.
Sopockie mole też ucierpiało.
Dzięki za odwagę.
-
zupełny brak wyobraźni!!!
-
a potem nastała cisza...
-
jaka odmiana!!!
-
Agnieszko pozdrawiam i dzięki za wizytę
-
jeszcze raz dzieki z wpisy i długa wizytę, było miło
-
zgadzam sie z panami
-
Morze Karaibskie, XVII wiek. Slup piracki płynie, z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! Zatopią nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bójcie się chłopaki, zdobędziemy, będzie lup... tylko podajcie mi moja czerwona koszule i do abordażu!
Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale lup jest. Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie, zginiemy!!!
- Spokojnie chłopaki, dajcie mi moja czerwona koszule i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakończona, 10 piratów nie żyje, ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta :
- Kapitanie, o co chodzi z ta koszula?
- Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, ze przynosi szczęście, ale to psychologia - gdy zostanę ranny, krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, ze nie da się mnie zranić. Wiec swoi walczą jeszcze zacieklej, wrogowie tracą ducha.
W tej chwili rozlega się okrzyk:
- Kapitanie, piec fregat od dziobu!
Kapitan zaś spokojnie:
- Podajcie mi moje brązowe spodnie..
-
to były 2 przyjacielskie statki :)
-
Ładne choinki masz we Włocławku.
-
Ładne pełne dramaturgii zdjęcia.
Sopockie mole też ucierpiało.
Dzięki za odwagę. -
zupełny brak wyobraźni!!!
-
a potem nastała cisza...
-
jaka odmiana!!!
-
Agnieszko pozdrawiam i dzięki za wizytę
-
jeszcze raz dzieki z wpisy i długa wizytę, było miło
-
zgadzam sie z panami
-
Morze Karaibskie, XVII wiek. Slup piracki płynie, z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! Zatopią nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bójcie się chłopaki, zdobędziemy, będzie lup... tylko podajcie mi moja czerwona koszule i do abordażu!
Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale lup jest. Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie, zginiemy!!!
- Spokojnie chłopaki, dajcie mi moja czerwona koszule i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakończona, 10 piratów nie żyje, ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta :
- Kapitanie, o co chodzi z ta koszula?
- Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, ze przynosi szczęście, ale to psychologia - gdy zostanę ranny, krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, ze nie da się mnie zranić. Wiec swoi walczą jeszcze zacieklej, wrogowie tracą ducha.
W tej chwili rozlega się okrzyk:
- Kapitanie, piec fregat od dziobu!
Kapitan zaś spokojnie:
- Podajcie mi moje brązowe spodnie..
-
to były 2 przyjacielskie statki :)