Otrzymane komentarze dla użytkownika aniachal, strona 238
Przejdź do głównej strony użytkownika aniachal
-
-
...ha! W tym momencie jest nas czterech, a jak wiadomo matematyka nie kłamie ... :-) ... !
-
Piotrze i Mariuszu, chyba nie do końca zrozumieliście moje "zrozumienie" dla Waszej trudnej sytuacji ;))) Lub było to celowe ;) I zdecydowanie obstawiam drugą wersję..... Na współczucie możecie liczyć tylko od Chałacińskich dwóch tzw. Dużego i Małego (choć Mały stał się ostatnio Młodym, bo jakoś wyrósł niepostrzeżenie...;o))
-
Wyjazd na Bitwę był króciutki, a wieczór spędzony baardzo spokojnie ;) Zabawowo było w piątek ...))) a w planach kolejne weekendy ;)))
Ciszę się, że czas w tej podróży nie był dla Ciebie stracony ;)
-
oj tak
-
...razem z Kolegą Margerem wyrażamy Ci, Aniu, podziękowanie za przyznanie nam racji!...
-
biedni.......
-
no i nierzadko jeszcze 'dym'
-
Mając w pamięci liczne przygody jakie zwykle Ci się Aniu przytrafiają jak przeczytałem tytuł aż zbladłem... Na szczęście to tylko niewinny (?), niedzielny piknik, który chyba się nawet zakończył bez ofiar. Przynajmniej podczas tej oficjalnej, popołudniowej części. Sądzę, że część wieczorna (czytaj zabawa pod remizą, która z pewnością się odbyła choć autorka nawet słowem o niej nie wspomina) bez ofiar się nie obyła...
Niemniej wcale nie czuję się rozczarowany! Serdecznie pozdrawiam!
-
łza się w oku kręci...
-
...ha! W tym momencie jest nas czterech, a jak wiadomo matematyka nie kłamie ... :-) ... !
-
Piotrze i Mariuszu, chyba nie do końca zrozumieliście moje "zrozumienie" dla Waszej trudnej sytuacji ;))) Lub było to celowe ;) I zdecydowanie obstawiam drugą wersję..... Na współczucie możecie liczyć tylko od Chałacińskich dwóch tzw. Dużego i Małego (choć Mały stał się ostatnio Młodym, bo jakoś wyrósł niepostrzeżenie...;o))
-
Wyjazd na Bitwę był króciutki, a wieczór spędzony baardzo spokojnie ;) Zabawowo było w piątek ...))) a w planach kolejne weekendy ;)))
Ciszę się, że czas w tej podróży nie był dla Ciebie stracony ;) -
oj tak
-
...razem z Kolegą Margerem wyrażamy Ci, Aniu, podziękowanie za przyznanie nam racji!...
-
biedni.......
-
no i nierzadko jeszcze 'dym'
-
Mając w pamięci liczne przygody jakie zwykle Ci się Aniu przytrafiają jak przeczytałem tytuł aż zbladłem... Na szczęście to tylko niewinny (?), niedzielny piknik, który chyba się nawet zakończył bez ofiar. Przynajmniej podczas tej oficjalnej, popołudniowej części. Sądzę, że część wieczorna (czytaj zabawa pod remizą, która z pewnością się odbyła choć autorka nawet słowem o niej nie wspomina) bez ofiar się nie obyła...
Niemniej wcale nie czuję się rozczarowany! Serdecznie pozdrawiam!
-
łza się w oku kręci...
Z matematyki w przeciwieństwie do historii byłam zawsze najlepsza ;) do tego byłam przewodniczącą męskiej szkoły więc..... dym i huk!
;o)))