Otrzymane komentarze dla użytkownika koniczyna, strona 10
Przejdź do głównej strony użytkownika koniczyna
-
Pierwsza czesc trasy sie nieco pokryla z moja przed wielu laty. Na wyspe dostalismy sie promem z Port Angeles (Washington) a pozniej a stamtad tez promem do Vancouver, wioec ominela nas calkowicie wschodnia czesc wyspy, ktora, jak tu zaprezentowalas, jest tez bardzo ciekawa.
-
Poszlismy tam na 5 o'clock tea, ale portier otaksowal nas wzrokiem i grzecznie przeprosil, ze nie jestesmy ubrani zgodnie z obowiazujacym kodem odziezowym...
-
Ale ten znak to juz chyba nie malowidlo :-) Dodaje zludzenia rzeczywistosci.
-
To juz chyba nie ze statku... :-)
-
Misie czarne ponoc sa jeszcze bardziej agresywne wiec groźne dla czlowieka.
Mnie sie przypomina podobne spotkanie z niedzwiedziem, ale grizzly, na Alasce. Spalismy w namiocie na campingu... Rano sie budzimy i dochodzi nas glosy podnieconych ludzi, ze po campingu chodzi miś. Mis byl na szczescie zajety jedzeniem malin na krzakach, ale szybko pojawił sie ranger i nas ochraniał. To byl nasz ostatni raz w namiocie na Alasce...
-
Ooo! Są i misie... Sliczne!
-
Śliczne fosie :-)
-
Widze, ze lubisz ptaszki :-)
-
Nawiazujac do tematu australijsko-kanadyjsko-gorsko-narciarskiego, to swoje 3 grosze wtrącając, powiem, ze niedaleko Melbourne sa gory i tereny narciarskie, podobnie jak w Vancouver. Klimat obu miast jest srodziemnomorski, ale w gorach jest snieg, wiec warunki do zycia sa super...
-
Mnie tez urzekly kolory portu w Vancouver...
-
Pierwsza czesc trasy sie nieco pokryla z moja przed wielu laty. Na wyspe dostalismy sie promem z Port Angeles (Washington) a pozniej a stamtad tez promem do Vancouver, wioec ominela nas calkowicie wschodnia czesc wyspy, ktora, jak tu zaprezentowalas, jest tez bardzo ciekawa.
-
Poszlismy tam na 5 o'clock tea, ale portier otaksowal nas wzrokiem i grzecznie przeprosil, ze nie jestesmy ubrani zgodnie z obowiazujacym kodem odziezowym...
-
Ale ten znak to juz chyba nie malowidlo :-) Dodaje zludzenia rzeczywistosci.
-
To juz chyba nie ze statku... :-)
-
Misie czarne ponoc sa jeszcze bardziej agresywne wiec groźne dla czlowieka.
Mnie sie przypomina podobne spotkanie z niedzwiedziem, ale grizzly, na Alasce. Spalismy w namiocie na campingu... Rano sie budzimy i dochodzi nas glosy podnieconych ludzi, ze po campingu chodzi miś. Mis byl na szczescie zajety jedzeniem malin na krzakach, ale szybko pojawił sie ranger i nas ochraniał. To byl nasz ostatni raz w namiocie na Alasce... -
Ooo! Są i misie... Sliczne!
-
Śliczne fosie :-)
-
Widze, ze lubisz ptaszki :-)
-
Nawiazujac do tematu australijsko-kanadyjsko-gorsko-narciarskiego, to swoje 3 grosze wtrącając, powiem, ze niedaleko Melbourne sa gory i tereny narciarskie, podobnie jak w Vancouver. Klimat obu miast jest srodziemnomorski, ale w gorach jest snieg, wiec warunki do zycia sa super...
-
Mnie tez urzekly kolory portu w Vancouver...