Otrzymane komentarze dla użytkownika mr_fixit, strona 110
Przejdź do głównej strony użytkownika mr_fixit
-
...może robaczki?
-
...dodatkowe plusy ++++++ dla matki natury...
-
...starość, nie radość...
-
...a po prawej ozdobny czub choinki bożonarodzeniowej...
-
...trochę uchylona...
-
do twojej rumunii się od dawna przymierzam, ale jakoś zawsze coś mi wypada. jak już sprawdzę, to się wypowiem;-)
za to tutaj literki oddają dokładnie cel wycieczki i stan ducha jak mniemam... "jechałem po to, żeby się wyluzować łażąc bez celu i robiąc zdjęcia" ...no i ja się lekko wyluzowałem twoje literki czytając. więc wszystko gra:-)
-
a ja myślę że jednak mała jest wygadana i zna się na czapkowej modzie!
poza tym, to moje ulubione foto z tej wycieczki:-)
-
w zasadzie, nie licząc jakichś namiastek, w jaskini byłem raz, ale za to ponoć jednej z największych na świecie. i też, skoro już tam wlazłem, chciałem porobić jakieś fotki (nie żeby zdjęcia! to za kilka lat może;-) no i natrafiłem na zupełnie podobny problem! przewodnik (bo mi akurat żadna enerdówka się nie trafila) wyłączał światło zaraz po przejściu danego kawałka (a kawałków w sumie przeszło dwa kilometry były). zraziło mnie to tylko o tyle,że nie miałem statywu. musiałem więc mocno trzymać aparat i szukać w miarę wygodnych "półeczek". w tym czasie moja towarzyszka szukała w miarę wygodnych zejść ze szlaku. tych jednak nie było za wiele. a nawet jeśli były, w niemal całkowitych ciemnościach trudno było je dostrzec. no i zwaliła się była w jakieś podziemne bajoro niszcząc przy tym jakieś najmłodsze "rupiecie" (jak to obazowo ująłeś) i już w locie wzywając pomocy! problem w tym, że akurat robiło się jakieś zdjęcie z nieludzko długim czasem. no... nie mogłem tak po prostu zostawić aparatu w akcji. gdy w końcu pstryknął, moja towarzyszka uznała, że skoro zdjęcia są ważniejsze od niej, to dzieci z tego nie będzie. no i nie ma... w każdym razie nie ze mną;-)
-
dzieki zfiesz:-) wiesz, z literkami jest tak, ze zależą od tego z jakim nastawieniem gdzieś jadę. na gotlandii czy w rumunii notowałem nawet w czasie drogi pojedyncze słowa klucze, żeby nic nie zapomnieć. czy wręcz pisałem dzień po dniu. tutaj jechałem po to, żeby się wyluzować łażąc bez celu i robiąc zdjęcia. dlatego literek tym razem nie tak dużo:-)
-
w sumie zdjęcia zwyczajne... znaczy... zwyczajnie, jak na ciebie, świetne. ale literki mi się tym razem bardzo spodobały. szkoda że tak mało! bo w sumie... jak jest fajni, to nawet na temat być nie musi!:-)
-
...może robaczki?
-
...dodatkowe plusy ++++++ dla matki natury...
-
...starość, nie radość...
-
...a po prawej ozdobny czub choinki bożonarodzeniowej...
-
...trochę uchylona...
-
do twojej rumunii się od dawna przymierzam, ale jakoś zawsze coś mi wypada. jak już sprawdzę, to się wypowiem;-)
za to tutaj literki oddają dokładnie cel wycieczki i stan ducha jak mniemam... "jechałem po to, żeby się wyluzować łażąc bez celu i robiąc zdjęcia" ...no i ja się lekko wyluzowałem twoje literki czytając. więc wszystko gra:-) -
a ja myślę że jednak mała jest wygadana i zna się na czapkowej modzie!
poza tym, to moje ulubione foto z tej wycieczki:-) -
w zasadzie, nie licząc jakichś namiastek, w jaskini byłem raz, ale za to ponoć jednej z największych na świecie. i też, skoro już tam wlazłem, chciałem porobić jakieś fotki (nie żeby zdjęcia! to za kilka lat może;-) no i natrafiłem na zupełnie podobny problem! przewodnik (bo mi akurat żadna enerdówka się nie trafila) wyłączał światło zaraz po przejściu danego kawałka (a kawałków w sumie przeszło dwa kilometry były). zraziło mnie to tylko o tyle,że nie miałem statywu. musiałem więc mocno trzymać aparat i szukać w miarę wygodnych "półeczek". w tym czasie moja towarzyszka szukała w miarę wygodnych zejść ze szlaku. tych jednak nie było za wiele. a nawet jeśli były, w niemal całkowitych ciemnościach trudno było je dostrzec. no i zwaliła się była w jakieś podziemne bajoro niszcząc przy tym jakieś najmłodsze "rupiecie" (jak to obazowo ująłeś) i już w locie wzywając pomocy! problem w tym, że akurat robiło się jakieś zdjęcie z nieludzko długim czasem. no... nie mogłem tak po prostu zostawić aparatu w akcji. gdy w końcu pstryknął, moja towarzyszka uznała, że skoro zdjęcia są ważniejsze od niej, to dzieci z tego nie będzie. no i nie ma... w każdym razie nie ze mną;-)
-
dzieki zfiesz:-) wiesz, z literkami jest tak, ze zależą od tego z jakim nastawieniem gdzieś jadę. na gotlandii czy w rumunii notowałem nawet w czasie drogi pojedyncze słowa klucze, żeby nic nie zapomnieć. czy wręcz pisałem dzień po dniu. tutaj jechałem po to, żeby się wyluzować łażąc bez celu i robiąc zdjęcia. dlatego literek tym razem nie tak dużo:-)
-
w sumie zdjęcia zwyczajne... znaczy... zwyczajnie, jak na ciebie, świetne. ale literki mi się tym razem bardzo spodobały. szkoda że tak mało! bo w sumie... jak jest fajni, to nawet na temat być nie musi!:-)