Otrzymane komentarze dla użytkownika lmichorowski, strona 1294
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Jakby kto podpalił.....
-
Dziękuję za +++ :)
-
Leszku, dziekuje Ci bardzo za tak dokladne zapoznanie sie z moja relacja i zdjeciami. Rzeczywiscie bardzo uwaznie przeczytales tekst :-) Wspomniane 8 godzin roznicy w czasie powstalo nie miedzy Amsterdamem a Nairobi - to wynosilo tylko 1 godzine, lecz pomiedzy naszym miejscem zamieszkania, skad wyruszylismy 21 godzin wczesniej... (mieszkamy po drugiej stronie Atlantyku).
Ogolnie rzecz biorac zdjecia z kliszy wcale nie sa gorsze niz z matrycy elektronicznej. Roznica jest natomiast w ich ilosci i mozliwosci szukania korekty na miejscu w czasie robienia zdjec. Za rownowartosc filmu, ktory kupilem i wywolalem wowczas mozna by dzis kupic calkiem niezla cyfrowke. W sumie zrobilem o wiele wiecej zdjec, ale wiele z nich nie wyszlo, o czym dowiedzialem sie juz po powrocie :-)
Mysle, ze kazdy rejon swiata jest ciekawy i jedyny w swoim rodzaju. Czy to bedzie Polinezja, czy Ameryka Anglosaska, ale jedno jest pewne, ze Afryki nic nie zastapi. Moze kiedys Malzonka da sie przekonac, jesli tak, to na pewno nie pozaluje i sie nie zawiedzie.
Pozdrowienia :-)
-
A czym Ci się narazili londyńscy taksówkarze?
-
Reklamy świetlne mam na zdjęciu sprzed dwudziestu paru lat, ale są one do dziś.
-
Dokładnie tak. Ulewę przeczekaliśmy w National Gallery, a gdy wyszliśmy świeciło już słońce.
-
Mój też. Z tym, że było to w 1985 roku. Wtedy można było zwiedzać Westminster Abbey "za friko". W czasie tej wizyty (2007 rok) wstęp kosztował już 10 GBP. A wrażenie robi. Oj robi... To przepiękna świątynia.
-
:)
-
Fakt. Wiosna jest w Londynie piękna, choć i złota jesień też jest niczego sobie.
-
No, w końcu miasto istnieje już prawie 2000 lat...
-
Jakby kto podpalił.....
-
Dziękuję za +++ :)
-
Leszku, dziekuje Ci bardzo za tak dokladne zapoznanie sie z moja relacja i zdjeciami. Rzeczywiscie bardzo uwaznie przeczytales tekst :-) Wspomniane 8 godzin roznicy w czasie powstalo nie miedzy Amsterdamem a Nairobi - to wynosilo tylko 1 godzine, lecz pomiedzy naszym miejscem zamieszkania, skad wyruszylismy 21 godzin wczesniej... (mieszkamy po drugiej stronie Atlantyku).
Ogolnie rzecz biorac zdjecia z kliszy wcale nie sa gorsze niz z matrycy elektronicznej. Roznica jest natomiast w ich ilosci i mozliwosci szukania korekty na miejscu w czasie robienia zdjec. Za rownowartosc filmu, ktory kupilem i wywolalem wowczas mozna by dzis kupic calkiem niezla cyfrowke. W sumie zrobilem o wiele wiecej zdjec, ale wiele z nich nie wyszlo, o czym dowiedzialem sie juz po powrocie :-)
Mysle, ze kazdy rejon swiata jest ciekawy i jedyny w swoim rodzaju. Czy to bedzie Polinezja, czy Ameryka Anglosaska, ale jedno jest pewne, ze Afryki nic nie zastapi. Moze kiedys Malzonka da sie przekonac, jesli tak, to na pewno nie pozaluje i sie nie zawiedzie.
Pozdrowienia :-) -
A czym Ci się narazili londyńscy taksówkarze?
-
Reklamy świetlne mam na zdjęciu sprzed dwudziestu paru lat, ale są one do dziś.
-
Dokładnie tak. Ulewę przeczekaliśmy w National Gallery, a gdy wyszliśmy świeciło już słońce.
-
Mój też. Z tym, że było to w 1985 roku. Wtedy można było zwiedzać Westminster Abbey "za friko". W czasie tej wizyty (2007 rok) wstęp kosztował już 10 GBP. A wrażenie robi. Oj robi... To przepiękna świątynia.
-
:)
-
Fakt. Wiosna jest w Londynie piękna, choć i złota jesień też jest niczego sobie.
-
No, w końcu miasto istnieje już prawie 2000 lat...