Otrzymane komentarze dla użytkownika arnold.layne, strona 82
Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne
-
a jaja dobre były? (mówię oczywiście o tych w jajecznicy!:)
-
...my tu instrukcje i regulaminy działania ustalamy i tylko obecność zwierzęcia na zdjęciu bezkompromisowo przypomina o ...katzu
-
...płynne wyciągi z owoców ziemi maja dużo zastosowań...
-
ale chyba tak naprzemniennie z zawartością kociołka?
-
no ale to się okazało przy następnej fotce.
p.s. zaprzyjaźnij się z tym sąsiadem, może będzie gdzie następny zlot zrobić?
-
to może trzeba dokarmić?
-
to jednak kociołek jest wykorzystywany, coś kręcisz
-
Dzięki za Słowację. Pozdrawiam.
-
Robercie, nakreślona przez ciebie apokaliptyczna wizja przypomniała mi starą balladkę Wojciecha Młynarskiego pt. "Jak należy rozpocząć cyrkowe przedstawienie". A tekst był taki:
Do dyrektora cyrku w N. wszedł gość,
na twarzy miał rumieniec
i krzyknął: dyrektorku, wiem
jak trzeba zacząć przedstawienie!
Sztampowych parad dosyć już,
i innych oklepanych chwytów.
My, gdy orkiestry zabrzmi tusz,
puścimy w cyrku stu dżygitów.
Wszyscy w kostiumach z czarnych skór
będą drałowac po arenie
i każdy w dłoni dzierży wór.
Tak się zaczyna przedstawienie!
Tutaj dyrektor krzyknął - stop!
mów pan, co dżygit ma w tym worku!
Jegomość odparł - otóż to!
W worku jest gówno, dyrektorku!
Czekajże pan, bo tchu mi brak,
dżygit to w worku ma? A jak!
I teraz tak: napięcie rośnie, wtem gaśnie światło,
pada strzał i każdy dżygit w tej ciemności
rozrzuca to, co w worku miał.
A potem tętent się oddala i - dyrektorku ukochany -,
światło znienacka się zapala i ... cały cyrk jest obesrany!
Czarna arena, i orkiestra, i napis: "Wiwat ZPR"
czarne tygrysy, foki, krzesła, wszystko na czarno,
wszystko w "merde"!
I wtedy ja na dany znak
prężąc i śmiejąc się szampańsko
wychodzę ubrany w biały frak....
i mówię: dobry wieczór Państwu!!!
-
Czyżby do kociołka jako dodatek były też ziemniaczki, tyle że przedestylowane?
-
a jaja dobre były? (mówię oczywiście o tych w jajecznicy!:)
-
...my tu instrukcje i regulaminy działania ustalamy i tylko obecność zwierzęcia na zdjęciu bezkompromisowo przypomina o ...katzu
-
...płynne wyciągi z owoców ziemi maja dużo zastosowań...
-
ale chyba tak naprzemniennie z zawartością kociołka?
-
no ale to się okazało przy następnej fotce.
p.s. zaprzyjaźnij się z tym sąsiadem, może będzie gdzie następny zlot zrobić? -
to może trzeba dokarmić?
-
to jednak kociołek jest wykorzystywany, coś kręcisz
-
Dzięki za Słowację. Pozdrawiam.
-
Robercie, nakreślona przez ciebie apokaliptyczna wizja przypomniała mi starą balladkę Wojciecha Młynarskiego pt. "Jak należy rozpocząć cyrkowe przedstawienie". A tekst był taki:
Do dyrektora cyrku w N. wszedł gość,
na twarzy miał rumieniec
i krzyknął: dyrektorku, wiem
jak trzeba zacząć przedstawienie!
Sztampowych parad dosyć już,
i innych oklepanych chwytów.
My, gdy orkiestry zabrzmi tusz,
puścimy w cyrku stu dżygitów.
Wszyscy w kostiumach z czarnych skór
będą drałowac po arenie
i każdy w dłoni dzierży wór.
Tak się zaczyna przedstawienie!
Tutaj dyrektor krzyknął - stop!
mów pan, co dżygit ma w tym worku!
Jegomość odparł - otóż to!
W worku jest gówno, dyrektorku!
Czekajże pan, bo tchu mi brak,
dżygit to w worku ma? A jak!
I teraz tak: napięcie rośnie, wtem gaśnie światło,
pada strzał i każdy dżygit w tej ciemności
rozrzuca to, co w worku miał.
A potem tętent się oddala i - dyrektorku ukochany -,
światło znienacka się zapala i ... cały cyrk jest obesrany!
Czarna arena, i orkiestra, i napis: "Wiwat ZPR"
czarne tygrysy, foki, krzesła, wszystko na czarno,
wszystko w "merde"!
I wtedy ja na dany znak
prężąc i śmiejąc się szampańsko
wychodzę ubrany w biały frak....
i mówię: dobry wieczór Państwu!!!
-
Czyżby do kociołka jako dodatek były też ziemniaczki, tyle że przedestylowane?