Otrzymane komentarze dla użytkownika welwetka, strona 36

Przejdź do głównej strony użytkownika welwetka

  1. welwetka
    welwetka (26.07.2009 21:57)
    Możliwe, że jednakowoż żyto, tudzież pszenżyto:D
  2. voyager747
    voyager747 (26.07.2009 21:51)
    Czy to na 100% pszenica ? :)
  3. monika4u
    monika4u (26.07.2009 21:04)
    moja też ;)
  4. voyager747
    voyager747 (26.07.2009 18:53)
    To się cieszę, że się udało :) Potem zajrzę :)
  5. welwetka
    welwetka (26.07.2009 18:28)
    A ja bym chciała je poznać bliżej:)
  6. welwetka
    welwetka (26.07.2009 18:26)
    Hmm... czy ja wiem... coś tam się dzieje, czasem można nawet pokaz machania ogniami na Rynku zobaczyć;)
    Ale w tym, co mówisz, też jest prawda - non stop jakieś uroczystości narodowo-kościelne, powielanie tych samych schematów, nic nowego, nawet w architekturze (jedyny fajny nowoczesny budynek w Krakowie - Centrum IT przy Placu Wszystkich Świętych) nikomu się nie podoba, bo ponoć "psuje klimat miasta" i wzbudza święte oburzenie.
    Zresztą w Krakowie wszystko, co nowe i oryginalne zdaje się je wzbudzać...
  7. rebel.girl
    rebel.girl (26.07.2009 18:00)
    wschód jest super, popieram ;)
    ale chciałam zauważyć i podkreślić jedno: guzik się dzieje w krakowie, taka prawda. same odgrzewane "dobra narodowe", duchota mentalna i kulturalna i taniec chochoła ;)
    przez to krakowskie nadęcie stamtąd zwiałam ;)
    oczywiście - proszę o wybaczenie krakusów, którzy się nie poczuwają ;)
  8. welwetka
    welwetka (26.07.2009 17:47)
    Rebel, ja też się szarpię. Z jednej strony fajnie, bo w Krakowie dużo się dzieje, wydaje się, że stąd wszędzie do świata blisko, z drugiej... jak się tu nie jest Kimś, człowiek się czuje taki malutki...
    Ja przewiduję, że najprawdopodobniej wyląduję gdzieś na Wschodzie, może Lublin, Białystok, może Rzeszów, w każdym razie ściana wschodnia.
    Na zachodzie, we Wrocławiu, już mieszkałam i mimo, że kocham to miasto, to jednak nie jestem do niego w 100% przekonana. Wschód to jest to! :)))
  9. rebel.girl
    rebel.girl (26.07.2009 17:39)
    też się długo szarpałam z krakowem. i w końcu wylądowałam w wawie ;)
    teraz mogę go sobie lubić tyle, ile mam akurat ochotę ;)
  10. welwetka
    welwetka (26.07.2009 17:35)
    A tak sobie jechałam z rodzinką na wschód, na krótką wycieczkę:)
    Chciałabym mieć babcię w takim miejscu. Chociaż nie mogę narzekać, bo moja mieszkała przed śmiercią w miejscu, skąd było widać całe Góry Świętokrzyskie:)
    To pewnie zmysł do fotografii wyssałaś z mlekiem matki;)