Otrzymane komentarze dla użytkownika andremuc71, strona 70
Przejdź do głównej strony użytkownika andremuc71
-
Ale myślę, że podobnych wrażeń dostarczył Ci wschód słońca na Haleakali. Przecież żeby go zobaczyć, musieliście jechać na szczyt jeszcze w nocy. A gwiazdy są te same i tu i tam.
-
Tam chyba zawsze wieje, podczas naszej wycieczki też wiało. Pierwszy i jedyny raz na Hawajach wszyscy byli w ciepłych kurtkach, a w samochodzie kierowca włączył ogrzewanie.
-
Zdecydowanie tak. Widoki są niezrównane, a ryzyko uszkodzenia samochodu przy ostrożnej jeździe jest raczej niewielkie.
-
My też jechaliśmy tą drogą, ale było słonecznie. Wprawdzie padało jak wyjeżdżaliśmy z Kahului, ale przed właściwą Hana Road wypogodziło się.
-
Przywieźliśmy taką jako jedną z pamiątek z podróży.
-
Nie wiem jak to się stało, że nie dałem wcześniej plusa za to zdjęcie (jedno z najlepszych w Twojej galerii). Nadrabiam to teraz.
-
Nawet ku przestrodze ewentualnych amatorów kąpieli przed "Visitor center" ustawili tablicę z fotografiami osób, które doświadczyły bliskiego spotkania z takimi meduzami. Faktycznie, skóra wygląda jak po wylaniu na nią czajnika wrzątku.
-
Czytałem, że piasek był przywieziony statkami.
-
Ja na ogół też. Tym razem zrobiliśmy wyjątek (głównie dlatego, że naczytaliśmy się w przewodniku o atrakcji tego ogrodu - odtworzonym fragmencie afrykańskiej sawanny).
-
Hotel nazywał się "Lai'e Inn" i - o czym nie pisałem w mojej relacji - niewiele brakowało by tu zakończyła się nasza hawajska przygoda. A było tak: rano, po śniadaniu i zapakowaniu bagaży do samochodu chcieliśmy pójść zapłacić za nocleg. Okazało się, że żona nie ma torebki, w której były paszporty, bilety lotnicze, gotówka i karty kredytowe - zostawiła ją przy stoliku w czasie śniadania. Na szczęście stress był krótkotrwały. Okazało się, że któryś z gości znalazł torebkę i oddał ją do recepcji.
-
Ale myślę, że podobnych wrażeń dostarczył Ci wschód słońca na Haleakali. Przecież żeby go zobaczyć, musieliście jechać na szczyt jeszcze w nocy. A gwiazdy są te same i tu i tam.
-
Tam chyba zawsze wieje, podczas naszej wycieczki też wiało. Pierwszy i jedyny raz na Hawajach wszyscy byli w ciepłych kurtkach, a w samochodzie kierowca włączył ogrzewanie.
-
Zdecydowanie tak. Widoki są niezrównane, a ryzyko uszkodzenia samochodu przy ostrożnej jeździe jest raczej niewielkie.
-
My też jechaliśmy tą drogą, ale było słonecznie. Wprawdzie padało jak wyjeżdżaliśmy z Kahului, ale przed właściwą Hana Road wypogodziło się.
-
Przywieźliśmy taką jako jedną z pamiątek z podróży.
-
Nie wiem jak to się stało, że nie dałem wcześniej plusa za to zdjęcie (jedno z najlepszych w Twojej galerii). Nadrabiam to teraz.
-
Nawet ku przestrodze ewentualnych amatorów kąpieli przed "Visitor center" ustawili tablicę z fotografiami osób, które doświadczyły bliskiego spotkania z takimi meduzami. Faktycznie, skóra wygląda jak po wylaniu na nią czajnika wrzątku.
-
Czytałem, że piasek był przywieziony statkami.
-
Ja na ogół też. Tym razem zrobiliśmy wyjątek (głównie dlatego, że naczytaliśmy się w przewodniku o atrakcji tego ogrodu - odtworzonym fragmencie afrykańskiej sawanny).
-
Hotel nazywał się "Lai'e Inn" i - o czym nie pisałem w mojej relacji - niewiele brakowało by tu zakończyła się nasza hawajska przygoda. A było tak: rano, po śniadaniu i zapakowaniu bagaży do samochodu chcieliśmy pójść zapłacić za nocleg. Okazało się, że żona nie ma torebki, w której były paszporty, bilety lotnicze, gotówka i karty kredytowe - zostawiła ją przy stoliku w czasie śniadania. Na szczęście stress był krótkotrwały. Okazało się, że któryś z gości znalazł torebkę i oddał ją do recepcji.