Otrzymane komentarze dla użytkownika bobi178, strona 56
Przejdź do głównej strony użytkownika bobi178
-
@cesarzowa.czekolady: dziekuje za pozytywna ocene
-
:)))
-
...z nadzieja na jakąś małą kłótnię! ....pardon! dyskusje;-)
-
co tu dyskutowac: dales niezly wyklad na temat AP i AL itd :)
-
ooo! jestem wielce zdziwiony, że TY, wieczna dyskutantka, nie podjęłas tematu... what a shame!!!:-)
-
Edyta i Slawek: dziekuje za plusy
-
dziekuje za plusa Slawku:)
-
to oczywiście wielkie uproszczenie, ale chyba ani czas ani miejsce na (pseudo)naukowe wywody:-)
-
ameryka łacińska (pojęcie szersze niż AP i bardziej odnoszące się do pewnej wspólnoty kulturowej) nie jest tak jednolita jak to się powszechnie wydaje. owszem, jest język (hiszpański), który jest wspólny dla większości krajów ameryki środkowej, karaibów i ameryki południowej (o wyjątkach nie będę pisał; jak ktoś chce, niech sobie sprawdzi;-), ale to zbyt mało by mówić o jednolitej kulturze.
meksyk, to chyba najbardziej udane "dziecko konkwisty". tu "hiszpańskość" i "indiańskość" zmieszały się niemal idealnie, tworząc jakość absolutnie unikatową.
ameryka środkowa, to częściowo "państwa indiańskie", jak guatemala, a częściowo (niemal) białe jak salwador i nikaragua (choc pojęcie "nieindiańskie" byłoby bardziej na miejscu).
karaiby i północna część kontynentu południowoamerykańskiego to z kolei maksymalny mix kulturowy. zmieszały się tu kultury rdzenne z kulturą hiszpańską, kulturami przywiezionymi z afryki przez czarnych niewolników, a to wszystko przyprawione jeszcze pierwiastkami azjatyckimi, arabskimi i hinduskimi. podobnie wyglada sytuacja brazylii.
kraje andyjskie to znów "kraje indiańskie", w których często funkcjonują dwa równoległe społeczeństwa. wiekszość indiańska walcząca o swoje prawa, lub poddająca się biernie rzeczywistości i biała mniejszośc zazwyczaj sprawująca władzę (ostatnio częściej ekonomiczną niz polityczną)
i w końcu reszta... chile, argentyna, urugwaj... to "male europy" za oceanem. chile często porónuje się do angli, argentynę do włoch.. w tych kraja rdzennej ludnosci właściwie nie ma (lub stanowi ułamek społeczenstwa), a społeczeństwo składa się głownie z emigrantów z europy (w argentynie np. z bardzo licznej polonii)
tak więc jak widzisz, poza meksykiem, wieje nudą;-) (żart!!!)
a czy nie zastanawiałem sie na zamieszkaniem tam? jasne że tak! tylko jeszcze nie wymysliłem co mógłbym tam robić:-)
-
wiem, ze Meksyk ale myslalam, ze moge to rozciagnac na cala AP:))
W kazdym razie lubie Twoj obiektywizm odnosnie tego miejsca...ma sie czasem wrazenie, ze tam mieszkasz...nie myslales o tym aby tam wyjechac i pomieszkac jakis czas?
-
@cesarzowa.czekolady: dziekuje za pozytywna ocene
-
:)))
-
...z nadzieja na jakąś małą kłótnię! ....pardon! dyskusje;-)
-
co tu dyskutowac: dales niezly wyklad na temat AP i AL itd :)
-
ooo! jestem wielce zdziwiony, że TY, wieczna dyskutantka, nie podjęłas tematu... what a shame!!!:-)
-
Edyta i Slawek: dziekuje za plusy
-
dziekuje za plusa Slawku:)
-
to oczywiście wielkie uproszczenie, ale chyba ani czas ani miejsce na (pseudo)naukowe wywody:-)
-
ameryka łacińska (pojęcie szersze niż AP i bardziej odnoszące się do pewnej wspólnoty kulturowej) nie jest tak jednolita jak to się powszechnie wydaje. owszem, jest język (hiszpański), który jest wspólny dla większości krajów ameryki środkowej, karaibów i ameryki południowej (o wyjątkach nie będę pisał; jak ktoś chce, niech sobie sprawdzi;-), ale to zbyt mało by mówić o jednolitej kulturze.
meksyk, to chyba najbardziej udane "dziecko konkwisty". tu "hiszpańskość" i "indiańskość" zmieszały się niemal idealnie, tworząc jakość absolutnie unikatową.
ameryka środkowa, to częściowo "państwa indiańskie", jak guatemala, a częściowo (niemal) białe jak salwador i nikaragua (choc pojęcie "nieindiańskie" byłoby bardziej na miejscu).
karaiby i północna część kontynentu południowoamerykańskiego to z kolei maksymalny mix kulturowy. zmieszały się tu kultury rdzenne z kulturą hiszpańską, kulturami przywiezionymi z afryki przez czarnych niewolników, a to wszystko przyprawione jeszcze pierwiastkami azjatyckimi, arabskimi i hinduskimi. podobnie wyglada sytuacja brazylii.
kraje andyjskie to znów "kraje indiańskie", w których często funkcjonują dwa równoległe społeczeństwa. wiekszość indiańska walcząca o swoje prawa, lub poddająca się biernie rzeczywistości i biała mniejszośc zazwyczaj sprawująca władzę (ostatnio częściej ekonomiczną niz polityczną)
i w końcu reszta... chile, argentyna, urugwaj... to "male europy" za oceanem. chile często porónuje się do angli, argentynę do włoch.. w tych kraja rdzennej ludnosci właściwie nie ma (lub stanowi ułamek społeczenstwa), a społeczeństwo składa się głownie z emigrantów z europy (w argentynie np. z bardzo licznej polonii)
tak więc jak widzisz, poza meksykiem, wieje nudą;-) (żart!!!)
a czy nie zastanawiałem sie na zamieszkaniem tam? jasne że tak! tylko jeszcze nie wymysliłem co mógłbym tam robić:-)
-
wiem, ze Meksyk ale myslalam, ze moge to rozciagnac na cala AP:))
W kazdym razie lubie Twoj obiektywizm odnosnie tego miejsca...ma sie czasem wrazenie, ze tam mieszkasz...nie myslales o tym aby tam wyjechac i pomieszkac jakis czas?