Otrzymane komentarze dla użytkownika bermudy, strona 3
Przejdź do głównej strony użytkownika bermudy
-
na pewno ;) latwizna ;p
-
no ale masz jeszcze "świat":-) namierzysz...
-
To ja poproszę o zaznacznei mejsca na mapie, bo Europa i UK to trochę za mało ;)
-
Fajnie byłoby, gdyby punkty były zaznaczone na mapie (na razie jest jeden dezinformujący znaczek). BTW - w Robin Hoodzie - księciu zlodziei 'wystąpił' też Old Wardour Castle z mojej galerii. No i w ogóle warto dodać więcej zdjęć, chociażby z Wrocka. Ale pomysł znakomity ;-).
-
Już wiem dlaczego.
-
Ładne, chociaż lokalizacja dziwna.
-
niech no ja w końcu przepiszę relację z poprzedniego wyjazdu do meksyku... w guanajuato tez mają muzeum mumii... tyle, że naturalnych - zakonserwowanych przez specyficzne warunki glebowo-klimatyczne. owszem, poszedłem, zobaczyłem, a nawet wbrew absolutnemu zakazowi sfotografowałem, ale niesmak pozostał. choc nie ukrywam - ciekawostka jest
tu: http://www.momiasdeguanajuato.gob.mx/galeria.html znajdziecie oficjalną galerię...
-
:) Trumienka Bambiny jest obecnie odgrodzona od zwiedzających - nie pomnę tylko (byłam tam ponad 3 lata temu) czy była za drugą szybą czy za kratami - więc napisy to spadek po poprzednich turystach.
Zgadzam się, że warto opowiadać o różnych nietypowych miejscach. Chciałam tylko niezgodzić się ze stanowiskiem autorki artykułu, że ekspozycja przekracza granice dobrego smaku czy szacunku do zmarłych. Z resztą w artykule wyraźnie sugeruje, że rodziny zmarłych zgadzali się na ten "proceder" płacąc za balsamowanie. Dlatego wystawa dla mnie jest lekcją historii, lekcją specyficznej kultury, po trosze lekcją biologii, a nie tanią sensacją.
A dodatkowo uważam, że takie przedstawienie wystawy jako "makabrycznej" dodatkowo zachęci pseudo turystów,a może zniechęcić tych prawdziwych, więc czułam się zobowiązana przedstawić inny punkt widzenia. :)
-
No cóż, nie pierwszy raz spotykam się ze zmumifikowanymi zwłokami, ale w takim "stężeniu" i w takiej ekspozycji ich nie widziałam. Robi wrażenie. Uważam, że dobrze jest, jeśli ktoś może takie miejsca przedstawić tym, którzy ich nie widzieli, a pseudo turystów jest wszędzie pełno i nie opędzimy się od nich przemilczając nasze doświadczenia. Zresztą spójrzcie na pamiątkowe wpisy tychże na wieku od trumny "bambiny". Niektórzy nie mają żadnych hamulców...
-
BYłam w katakumbach kapucynów w Palermo. Pewien dreszczyk jest, ale czy jest to makabryczne. i takie oburzające... To co powiedzieć o kapilach ze szczątków ludzkich przy kościele (nomen omen) kapucynów w Rzymie? Dla mnie jeżeli cos przekracza szacunek do zmarłych to właśnie to drugie.
To czy katakumby w Palermo nie naruszają szacunku dla zmarłych zależy głownie od zwiedzających. W trakcie mojego pobytu wszyscy zachowywali się godnie (zwiedzałam indywidualnie, więc oceniam w tej chwili różne osoby a nie zorganizowaną grupę) - nie było słychać śmichó-chichów, nie było biegania, czy innych tego typu "działań niepożądanych". Wszyscy zwiedzali w skupieniu.
Po wyjściu, wraz z kolegą chwilę dyskutowaliśmy właśnie na temat "po co". Doszliśmy do wniosku, że świadomy turysta, jak nie ma ochoty to nie wejdzie; a jak chce poznać ten kawałek "historii, kultury" to zachowa się wewnątrz przyzwoicie. A jeżeli chodzi o grupy żądne tylko emocji... Takich nigdy nie wyeliminujemy, prawda? A ten artykuł początkowo opublikowany zdaje się w gazecie (pamiętam, że czytałam go wcześniej) tylko reklamuje to miejsce własnie tym drugim.
Na koniec dodam - nie fascynuje mnie śmierć czy zwłoki; nie powiem, że było pięknie, ale na pewno wizyta w tamtym miejscu skłaniała do refleksji.
-
na pewno ;) latwizna ;p
-
no ale masz jeszcze "świat":-) namierzysz...
-
To ja poproszę o zaznacznei mejsca na mapie, bo Europa i UK to trochę za mało ;)
-
Fajnie byłoby, gdyby punkty były zaznaczone na mapie (na razie jest jeden dezinformujący znaczek). BTW - w Robin Hoodzie - księciu zlodziei 'wystąpił' też Old Wardour Castle z mojej galerii. No i w ogóle warto dodać więcej zdjęć, chociażby z Wrocka. Ale pomysł znakomity ;-).
-
Już wiem dlaczego.
-
Ładne, chociaż lokalizacja dziwna.
-
niech no ja w końcu przepiszę relację z poprzedniego wyjazdu do meksyku... w guanajuato tez mają muzeum mumii... tyle, że naturalnych - zakonserwowanych przez specyficzne warunki glebowo-klimatyczne. owszem, poszedłem, zobaczyłem, a nawet wbrew absolutnemu zakazowi sfotografowałem, ale niesmak pozostał. choc nie ukrywam - ciekawostka jest
tu: http://www.momiasdeguanajuato.gob.mx/galeria.html znajdziecie oficjalną galerię... -
:) Trumienka Bambiny jest obecnie odgrodzona od zwiedzających - nie pomnę tylko (byłam tam ponad 3 lata temu) czy była za drugą szybą czy za kratami - więc napisy to spadek po poprzednich turystach.
Zgadzam się, że warto opowiadać o różnych nietypowych miejscach. Chciałam tylko niezgodzić się ze stanowiskiem autorki artykułu, że ekspozycja przekracza granice dobrego smaku czy szacunku do zmarłych. Z resztą w artykule wyraźnie sugeruje, że rodziny zmarłych zgadzali się na ten "proceder" płacąc za balsamowanie. Dlatego wystawa dla mnie jest lekcją historii, lekcją specyficznej kultury, po trosze lekcją biologii, a nie tanią sensacją.
A dodatkowo uważam, że takie przedstawienie wystawy jako "makabrycznej" dodatkowo zachęci pseudo turystów,a może zniechęcić tych prawdziwych, więc czułam się zobowiązana przedstawić inny punkt widzenia. :) -
No cóż, nie pierwszy raz spotykam się ze zmumifikowanymi zwłokami, ale w takim "stężeniu" i w takiej ekspozycji ich nie widziałam. Robi wrażenie. Uważam, że dobrze jest, jeśli ktoś może takie miejsca przedstawić tym, którzy ich nie widzieli, a pseudo turystów jest wszędzie pełno i nie opędzimy się od nich przemilczając nasze doświadczenia. Zresztą spójrzcie na pamiątkowe wpisy tychże na wieku od trumny "bambiny". Niektórzy nie mają żadnych hamulców...
-
BYłam w katakumbach kapucynów w Palermo. Pewien dreszczyk jest, ale czy jest to makabryczne. i takie oburzające... To co powiedzieć o kapilach ze szczątków ludzkich przy kościele (nomen omen) kapucynów w Rzymie? Dla mnie jeżeli cos przekracza szacunek do zmarłych to właśnie to drugie.
To czy katakumby w Palermo nie naruszają szacunku dla zmarłych zależy głownie od zwiedzających. W trakcie mojego pobytu wszyscy zachowywali się godnie (zwiedzałam indywidualnie, więc oceniam w tej chwili różne osoby a nie zorganizowaną grupę) - nie było słychać śmichó-chichów, nie było biegania, czy innych tego typu "działań niepożądanych". Wszyscy zwiedzali w skupieniu.
Po wyjściu, wraz z kolegą chwilę dyskutowaliśmy właśnie na temat "po co". Doszliśmy do wniosku, że świadomy turysta, jak nie ma ochoty to nie wejdzie; a jak chce poznać ten kawałek "historii, kultury" to zachowa się wewnątrz przyzwoicie. A jeżeli chodzi o grupy żądne tylko emocji... Takich nigdy nie wyeliminujemy, prawda? A ten artykuł początkowo opublikowany zdaje się w gazecie (pamiętam, że czytałam go wcześniej) tylko reklamuje to miejsce własnie tym drugim.
Na koniec dodam - nie fascynuje mnie śmierć czy zwłoki; nie powiem, że było pięknie, ale na pewno wizyta w tamtym miejscu skłaniała do refleksji.