Otrzymane komentarze dla użytkownika leoleo, strona 61
Przejdź do głównej strony użytkownika leoleo
-
A swoją drogą, lecąc w 2003 roku do Stanów przelatywaliśmy nad Grenladią i w niektórych miejscach (fiordach) lód miał nieco szmaragdowy kolor (pewnie z racji sąsiedztwa wody) - ale nie na szczytach.
-
To chyba "licentia poetica" Wysockiego.
-
wpadnę jeszcze...
-
warunki były dobre, poszło łatwo..., bez przechwałek, po prostu wszystkie puzzle złożyły sie idealnie...
-
latem na tej wysokości jest zima; bezwzględnie przedkładam nagrzaną sierpniową trawę w staroleśnej nad przyjemności zimy ale trzeba i tu i tu:)
-
Dziękuję za odwiedzenie kilku moich podróży (Tatry, Barcelona, Irak) i wszystkie komentarze. Pozdrawiam.
-
no tak, strachowka w tamtych czasach była z liny anilanowej, modlitwa równie dobra:)
-
:)
-
wyżej jest wspaniały ale automatyka w aparacie sie zawiesiła...
-
to takie chwilowe osłabienie umysłu, i ręka opadła; na co dzień to skała, lód, niedźwiedzie mięso i tygodniowe skarpetki:)
-
A swoją drogą, lecąc w 2003 roku do Stanów przelatywaliśmy nad Grenladią i w niektórych miejscach (fiordach) lód miał nieco szmaragdowy kolor (pewnie z racji sąsiedztwa wody) - ale nie na szczytach.
-
To chyba "licentia poetica" Wysockiego.
-
wpadnę jeszcze...
-
warunki były dobre, poszło łatwo..., bez przechwałek, po prostu wszystkie puzzle złożyły sie idealnie...
-
latem na tej wysokości jest zima; bezwzględnie przedkładam nagrzaną sierpniową trawę w staroleśnej nad przyjemności zimy ale trzeba i tu i tu:)
-
Dziękuję za odwiedzenie kilku moich podróży (Tatry, Barcelona, Irak) i wszystkie komentarze. Pozdrawiam.
-
no tak, strachowka w tamtych czasach była z liny anilanowej, modlitwa równie dobra:)
-
:)
-
wyżej jest wspaniały ale automatyka w aparacie sie zawiesiła...
-
to takie chwilowe osłabienie umysłu, i ręka opadła; na co dzień to skała, lód, niedźwiedzie mięso i tygodniowe skarpetki:)