Otrzymane komentarze dla użytkownika luciola1951, strona 25
Przejdź do głównej strony użytkownika luciola1951
-
Piękny spacer, ale zdjęć zdecydowanie za mało...
-
zgadzam się z Hooltayką, takie klimaty są piękne.
-
pięknie :)
-
Pięknie,ale mało!
Prosze dodaj więcej zdjęć z tak uroczych miejsc.
Daję wielki plus na zachętę.
Pozdrawiam-)
-
Uwielbiam takie mgliste klimaty!
Mam nadzieję,że dodasz więcej takich zdjęć.
-
Witam po chwilce przerwy w życiorysie i jak Piotrek powiedział o barwniejszym życiu to przypomniała mi się kolejna anegdota (podobno fakt).
I tak sobie facet jest na ogródkach działkowych , spokojnie łazi po swoim ogródeczku i podziwia to co zaczyna mu wegetować. Mimochodem spojrzał na działki śasiednie by to jakoś odnieść z innymi i wtem zauważył na działce sąsiedniej czy może ze dwie dalej. Cóż widzi : facet na innej działce oparty oburącz o słup wysokiego napięcia i strasznie się trzęsie.
Zeelektryzowało tego pierwszego - co robic?
osobiście jestem elektromonterem i od razu bym wiedział co robić bo na każdym szkoleniu , czy też egzaminach mówią o ratownictwie. Jeśli nie masz jakiejś suchej szmaty pod ręką by nieszczęśnika odciągnąć to wolno ci użyć jakiegokolwiek materiału dielektrycznego , nawet gdybyś miał połamać ręce czy nogi ale skutecznie przerwać obwód między źródłem a porażonym.
Kontynuuję: facet, ten spostrzegawczy łapie za łopatę i ile sił w nogach biegnie do gościa potrzebującego pomocy. Coś gdzieś tam kiedyś słyszał i wali ile sił po grabach gościa. Ten się odrywa od słupa i pada wyjąc z bólu z połamanymi rękoma czy nadgarstkami.
Część dalsza rozgrywa się na sali sądowej:
Poszkodowany oskarża ratującego o czynną napaść i duży uszczerbek na zdrowiu i tłumaczy Wysokiemu Sądowi , że przecież on tylko lekko oparł się o ten słup i chciał sobie wytrząsnąć piasek z gómofilców. podnosząc na przemian stopy do góry zginając nogi w kolanach. Kolejny morał: ratować , nie ratować jeśli ratować to się zastanowić co właściwie robić.
Pozdrawiam serdecznie. Sławek
-
Idący przez las zauważył na drzewie faceta, który siedząc przodem do pnia i tegoż pnia się przytrzymując jedną ręką, drugą pracowicie piłował przed sobą konar, na którym siedział.
- Człowieku, spadniesz! - krzyknął do piłującego, ale reakcji nie było. Facet piłował dalej. Widząc nieskuteczność ostrzeżenia gość poszedł swoją drogą.
Po jakimś czasie piłowanie zakończyło się sukcesem i facet z hukiem spadł na mech pod drzewem. Podniósł się, otrzepał, zarzucił piłę na ramię i do siebie mruknął:
- Prorok jakiś, czy co?...
...usłyszałem to jako dowcip, ale jak widać z wpisów Lanki i Snickersa, życie okazuje się barwniejsze!...
-
chcę nad Biebrzę ale trochę mniej zalaną :)
ale podróż ciekawa i zdjęcia super
pozdrawiam
-
dobrze, że chociaż ktos ma z tego radochę, w tym wypadku ptactwo
-
nieznane nam Łodziakom takie widoki.
Mamy w nazwie Łódź, a rzeki mikroskopijne, woda bierząca tylko w kranie
-
Piękny spacer, ale zdjęć zdecydowanie za mało...
-
zgadzam się z Hooltayką, takie klimaty są piękne.
-
pięknie :)
-
Pięknie,ale mało!
Prosze dodaj więcej zdjęć z tak uroczych miejsc.
Daję wielki plus na zachętę.
Pozdrawiam-) -
Uwielbiam takie mgliste klimaty!
Mam nadzieję,że dodasz więcej takich zdjęć. -
Witam po chwilce przerwy w życiorysie i jak Piotrek powiedział o barwniejszym życiu to przypomniała mi się kolejna anegdota (podobno fakt).
I tak sobie facet jest na ogródkach działkowych , spokojnie łazi po swoim ogródeczku i podziwia to co zaczyna mu wegetować. Mimochodem spojrzał na działki śasiednie by to jakoś odnieść z innymi i wtem zauważył na działce sąsiedniej czy może ze dwie dalej. Cóż widzi : facet na innej działce oparty oburącz o słup wysokiego napięcia i strasznie się trzęsie.
Zeelektryzowało tego pierwszego - co robic?
osobiście jestem elektromonterem i od razu bym wiedział co robić bo na każdym szkoleniu , czy też egzaminach mówią o ratownictwie. Jeśli nie masz jakiejś suchej szmaty pod ręką by nieszczęśnika odciągnąć to wolno ci użyć jakiegokolwiek materiału dielektrycznego , nawet gdybyś miał połamać ręce czy nogi ale skutecznie przerwać obwód między źródłem a porażonym.
Kontynuuję: facet, ten spostrzegawczy łapie za łopatę i ile sił w nogach biegnie do gościa potrzebującego pomocy. Coś gdzieś tam kiedyś słyszał i wali ile sił po grabach gościa. Ten się odrywa od słupa i pada wyjąc z bólu z połamanymi rękoma czy nadgarstkami.
Część dalsza rozgrywa się na sali sądowej:
Poszkodowany oskarża ratującego o czynną napaść i duży uszczerbek na zdrowiu i tłumaczy Wysokiemu Sądowi , że przecież on tylko lekko oparł się o ten słup i chciał sobie wytrząsnąć piasek z gómofilców. podnosząc na przemian stopy do góry zginając nogi w kolanach. Kolejny morał: ratować , nie ratować jeśli ratować to się zastanowić co właściwie robić.
Pozdrawiam serdecznie. Sławek -
Idący przez las zauważył na drzewie faceta, który siedząc przodem do pnia i tegoż pnia się przytrzymując jedną ręką, drugą pracowicie piłował przed sobą konar, na którym siedział.
- Człowieku, spadniesz! - krzyknął do piłującego, ale reakcji nie było. Facet piłował dalej. Widząc nieskuteczność ostrzeżenia gość poszedł swoją drogą.
Po jakimś czasie piłowanie zakończyło się sukcesem i facet z hukiem spadł na mech pod drzewem. Podniósł się, otrzepał, zarzucił piłę na ramię i do siebie mruknął:
- Prorok jakiś, czy co?...
...usłyszałem to jako dowcip, ale jak widać z wpisów Lanki i Snickersa, życie okazuje się barwniejsze!... -
chcę nad Biebrzę ale trochę mniej zalaną :)
ale podróż ciekawa i zdjęcia super
pozdrawiam -
dobrze, że chociaż ktos ma z tego radochę, w tym wypadku ptactwo
-
nieznane nam Łodziakom takie widoki.
Mamy w nazwie Łódź, a rzeki mikroskopijne, woda bierząca tylko w kranie