• img_7848
  • Po przylocie Katmandu, krótko do hotelu i rikszami pojechaliśmy, chłonąc ( inaczej tego nie da się po prostu określić) otaczające nas obrazy.



    Pierwsze co rzuca się w oczy to tłumy ludzi. Nie, tłum nie jest właściwym pojęciem. Strumień? Nie, strumień też nie. To RZEKA ludzi. Idących, siedzących, leżących. Jedzących, rozmawiających, pogrążonych w śnie. Wśród krów, psów, kóz, zdechłych szczurów.



    Prawie nie ma mowy o fotografowaniu. Moja uwaga koncentruje się na ciągłym patrzeniu pod nogi z obawy, aby nie wdepnąć w leżące wszędzie ekskrementy.

Komentarze

  1. pt.janicki
    pt.janicki (14.08.2014 12:40) +1
    ...wydaje się, że trzeba tu uważać nie nie tylko na to, co pod nogami...
gabi

gabi


Punkty: 3864