- 7
Wyjście z metra przy Plaza de Mayo
Podróż: Buenos z przymiotnikami
Miejsce:
Buenos Aires, Argentyna, Ameryka Południowa
-
- Na Placu Majowym bije serce argentyńskiej stolicy. To nie zwykły miejski plac, na którym od wielkiego dzwonu odbywają się pompatyczne, patriotyczne uroczystości. To jarmark, hyde park, niekończąca się lekcja historii i sumienie narodu w jednym. Co najmniej! Bo gdyby się zastanowić, znalazłoby się pewnie jeszcze kilka "zastosowań" Plaza de Mayo.
My, w ciągu zaledwie tygodnia, tylko przechodząc przez Plac byliśmy świadkami dwóch demonstracji: gigantycznej, przypominającej ofiary "brudnej wojny"; i cichej pikiety kombatantów wojny o Falklandy. A pomiędzy... Rozłożyły się kramy z narodowymi symbolami (bo przecież nieważne jak bardzo się protestuje, zawsze protestuje się w imieniu wszystkich Argentyńczyków), srają gołębie, na ławkach śpią bezdomni, a zakochane pary, rodzice z dziećmi i turyści, zachowują się, jakby mieli Plac tylko dla siebie. Słowem, absolutna harmonia.
Aha, uwaga lingwistyczna: dla Argentyńczyków to Plaza de Maźo...
Komentarze
-
w sumie...pewnie w każdym innym kraju można by takie podejrzenia. ale dla argentyńczyków, to, co dla nas i większości hiszpańskojęzycznej ludności świata jest "plaza de majo", jest "de maźo"... taki jakiś defekt mają;-)
-
rozumiem, że wszystkie pszczółki Maje na placu Majów się zbierają.......