Komentarze
-
do mate :))
-
byłem lekko zdziwiony, kiedy w przesympatycznym hostelu w san antonio de areco, przesympatyczna właścicielka poczęstowała mnie przy śniadaniu swoją mate. ot tak... jak gdyby nigdy nic... masz i pij... po pierwszym łyku spytałem tylko, czy można to-to słodzić;-)
-
Mówią że to napój przyjaźni... Tak sobie myślę że jeśli ktoś wypije pierwszy łyk bez wzdrygnięcia to chyba faktycznie musi bardzo lubić oferującego mu mate... Albo jest totalnie nieczuły i na przyjaciela się nie nadaje. Czyli w sumie test bez sensu.
-
ja gdzieś między pierwszym a dziesiątym sobie odpuściłem... na dobre;-)
-
Jak wspomnę smak pierwszego naparu to aż mnie dreszcze przechodzą. Trzeci, czwarty...dziesiąty - dużo lepiej!
-
o nie! wypraszam sobie! z tym mitomanem nie chcę mieć absolutnie nic wspólnego!:-)
-
brakuje tu Cejrowskiego :)