Komentarze
-
no co?
-
hahaha
-
widzisz! pamiętaj co mówił kapusciński: jeśli czegos zapomniałaś, o czyms nie napisałas, to znaczy, ze nie było to ważne.... (pisał później zupełnie coś innego, ale to nieistotne:-)
-
no a pozniej sie okaze, ze "najglosniejszy stop wszechczasow" to byl na innej trasie niz napisalam (chociaz nie, tego sie nie da akurat zapomniec)
-
zacznij pisać... źródła zostaw na później!
-
musze tez znalezc zeszyt, w ktorym mam opisane wszystkie autostopy z II Wyprawy Bałkańskiej...
-
w tzw międzyczasie! mi czasem się udaje...
-
no ale kiedy pisać, jak tu takie dyskusje? ;)
-
ciekawe kiedy :)
-
@rebel: kumpel... choc bliski mi bardzo... nie potrafi sie zachować:-)
@żaba: i resztę bałkanów!:-) -
@rebel: ta sama kumpela strasznie płakała po maroku; rzeczywiscie miała dość zalotów. a była ze swoim facetem!
w takim razie musze opisac tez albanie -
ech, czyli nie ma nadziei... ;p
-
@zaba: nie mogę sie doczekać! oczywiście z czysto antropologicznej ciekawości:-)
@rebel: ta sama kumpela strasznie płakała po maroku; rzeczywiscie miała dość zalotów. a była ze swoim facetem! -
swoją drogą - dziewczyny to czasem naprawdę mają przechlapane w podróży - odpieranie zalotów autochtonów bywa męczące. czasem tak bardzo męczące, że nawet w mojej głowie rodzi się myśl: kurde, facet by się przydał ;p
-
za to gruzinskie zaloty sa nieskomplikowane. mam nadzieje, ze kiedys dozyjemy mojej relacji na ten temat
-
i wyeliminowałyście siebie?:-)
-
tia... my z żabą też eliminowałyśmy przeciwników, ale raczej nam nie wychodziło ;p
-
hmmm... generalnie sprawa wyglądała tak:
w 2007 byłem w meksyku z kumpelą... tylko kumpelą... i jak zajechaliśmy do mojej rodzinki, wszyscy faceci rzucili się na nia jak hindus na curry. oczywiscie po uprzednim, uprzejmym zapytaniu mnie, czy wolno:-) te wygłupy sa jednym z wielu elementów skomplikowanych meksykańskich zalotów, a jednocześnie próba wyeliminowania przeciwnika:-) -
pewnie tak jak my z żabą raz (raz?) w gruzji... cóż, życie ;p
-
nieźle, to oni byli zrobieni!:-)
-
uuu, nieźle ;p