Wykorzystujemy pliki cookie, aby dostosować serwis do Twoich potrzeb. Możesz nie wyrazić zgody przez ustawienia przeglądarki internetowej. Szczegóły >
zamknij
-
-
- Pojawia się właściciel stada.Czar pryska,to nie dzikie stado.Nawiązanie kontaktu słownego w tych okolicach z kimkolwiek to cud,bo praktycznie nikt tu nie zna angielskiego.Uśmiech jednak robi swoje i sympatyczny pan pozuje nam do zdjęć z wielbłądami.