Komentarze
-
Moja ukochana ulica i tu zawieszałem aparat na półkę,gwar i atmosfera (dobre i zimne piwo) zawsze mnie rozbrajały.
-
Nie cierpię wielkich miast i wole pustynię.
Ale taki był etap podróży.
BKK też można polubić i się zrelaksować-) -
...rozumiem, Hooltayko, że Tobie sam pobyt w mieście za relaks wystarczył ... :-) ...
-
Słusznie!!
-
Pewnie tak, ale takie szaleństwo wiąże się ze zbyt wielkim ryzykiem...
-
To Ci się chwali-)
Chociaż odrobina szaleństwa czasami wskazana.... -
Irenko, zachowałem jednak resztki rozsądku...
-
Mogły być z Australii,bo blade-)
Jakby chciały być anonimowe to mogły sobie parawan postawić i już.... -
...tak sobie pomyślałem, że te dwie na łóżkach to jakieś Europejki, twarze trzeba było im zamazać...
-
Leszku...korzystałeś?;-)
-
Bangkok słynie i z innych masaży...
-
...no fakt, Ty podeszłaś do tego od stromy medycznej, rozumiem...a tam to tylko komercja ...
-
Patrzyłam na wiele rzeczy i zastanawiałam się,jak ludzie relaksują się w potwornym hałasie.
O braku higieny nie wspominam.
Ludzie się kładli i masowali jeden po drugim.
Spojrzenie?
Powiedzmy....byłam troszkę zdziwiona,ale tu wszystko jest dla ludzi-) -
...co to za spojrzenie Hooltayko?...
Chętnie bym tam wróciła dla tej atmosfery i zimnego piwa....