Komentarze
-
kiedy byłyśmy już w Kazbegi, to przez te góry przewalała się burza i podobno drogę do Tuszetii w którymś miejscu zarwało
-
byle do przodu
-
są emocje jest zabawa!
-
nie o Boże, tylko super (choć fakt, jazda już pod koniec była męcząca), w jednym miejscu nawet przejeżdżaliśmy pod wodospadem, dostało się plecakom na bagażniku,
-
O Boze! To tak jak w Peru lub Boliwi...
-
tak, cała droga taka
-
I tedy jechalyscie?