- 15
Londyn 2011 06_07 01
Podróż: W Londynie o prezydencji myślenie
Miejsce:
Londyn, Anglia, Wielka Brytania, Europa
Komentarze
-
...a propos ulubionych potraw, niekoniecznie zrazów po nelsońsku. Również warunki, w których się coś konsumi, mogą wpływać na ulubienie jakowyś dań. Znam kogoś, kto nie cierpiąc drobiu w każdej postaci, nie odmówi sobie schodząc ze szlaku pod Krokiew porcji kurczaka z rożna z bułką i chłodnym "żywcem" ... :-) ...
-
O! tak. A jeszcze gadali, że to jego ulubiona potrawa. Ulubiona, czy nie... tego już ja NIE PAMIĘTAM :D,
ale, że na cześć wielkiego admirała Royal Navy to fakt. :-) -
...to ten sam pub, co to w nim te zrazy po nelsońsku za dychę podawali?
-
To teraz jeszcze jest ok. Za ...naście, albo ...dzieścia lat to może być tak:
"Nelson?..., poczekaj... Nelson pytasz?... A już wiem to ten pub na Helu!...
No!... przypomniałem sobie"... ;-) -
...a propos pamięci, .tym razem dotyczącej Nelsona. Wczoraj na Discovery obejrzałem film o tym admirale. Film, jak fim, ale trzech z kilkunastu wypowiadających się historyków określiło go jako ojca potęgi Royal Navy trwającej przez XIX, aż do połowy XX wieku. A jeden nawet posunął się do kwalifikowania sukcesu Wielkiej Brytanii w wojnie o Falklandy jako konsekwencji zasług Nelsona.
..a ja go tylko skromnie nazywam kandytatem na "patrona Londynu" ... :-) ... -
...i moja osobista pamięć na szczęście się jeszcze nie "zawiesza" ;-)
-
...co prawda ta też jest zawodna, ale jednak o wiele szybsza w dostępie niż pamięć aparatu, czy komputera...
-
Są rzeczy i sprawy, które należy zachować ale "tylko" we własnej pamięci.
-
...fakt, nie wrócił do portu, został przywieziony...
W National Maritime Museum w Greenwich jest jego mundur, ale jest jednocześnie zakaz fotografowania. -
Wielki zwycięzca i wielki przegrany zarazem w osobistej tragedii, gdyż pod Trafalgarem również zmarł.
Normalnie!... Spokojnie się delektować "złocistym" trunkiem nie dadzą!!! :-))