Komentarze
-
ajj to współczuję:) Kiedyś czytałem, że Andaluzja stopniowo, ale powoli robi się coraz cieplejsza, coraz bardziej sucha, wraz z napływem piasków z Afryki. Za sto lat, to tam będzie jak na Saharze... -
Taki kryzys przeżywałam gdy wyszłam z Katedry w Sewilii. Myślałam tylko o tym aby usiąść w cieniu, napić się czegoś i nie ruszać :)) Tam wtedy było dzień wcześniej 42 st., więc mury oddawały ciepło. Koszmar. Sewilla zresztą nazywana jest "patelnią Europy" :) -
ja np. Pekin wspominam jak przez mgłe w moim umyśle. Będąc tam w lipcu jest nie tylko wysoka temperatura, ale co najgorsze wysoka wilgotność, przez co człowiek jest non stop zmęczony i cały czas zalany (dosłownie) potem. Choć zabytków tam mnóstwo, to bardzo ciężko było zwiedzać i czerpać radość z tego miejsca. Myśli się tylko o tym, aby trafić gdzieś, gdzie jest klimatyzacja... Ale o tym może szerzej, jak kiedyś opublikuje podróż i zdjęcia z Pekinu... Zazdroszczę sił Doroto aby intensywnie zwiedzać Andaluzję środkiem lata, gdy tam szaleją upały. W tym roku właśnie szaleją upały i związane z tym pożary na południu Hiszpanii, Portugalii, na Maderze i w Grecji, bo temperatury są powyżej 40 stopni...
-
właśnie takie urokliwe miejsca, odsuwają uwagę od zmęczenia :)
-
nawet niema co porównywać z naszymi polskimi...ale super, że wpadłaś na taki pomysł:) Nie wiem, czy przy takim upale ja bym wpadł na takie coś, umysł już dawno by mi się przegrzał;)
-
tak, szłam ulicą i robiłam kolejno zdjęcia zwykłych klatek :)
-
kafelkowy zawrót głowy! A to chyba tylko zwykła klatka schodowa, a nie żaden zabytek:)