Komentarze
-
jedyny słuszny :)
-
Świetny wybór.
-
ojej, nie wiedziałem, ze tu jest pytanie :) Myślałem o Kim Dzong Ilu
-
No , Voyager śmiało, którego ?
-
Którego?
-
nagrodą jest zdjęcie wielkiego wodza narodu :))
-
Nagroda??? Lubię nagrody! Dawaj!
-
Kubdu, a nie było lekko! Trudno sobie wyobrazić - choć dziś to może abstrakcja - oporną studentkę w środowisku crzztowców. Na szkoleniach uprawiali komunistyczny bełkot, a poza - gadali głównie o sprawach damsko-męskich, pieprzne dowcipasy i cały czas o dosypywaniu bromu do jedzenia... Odżegnywałam się od tego wszystkiego w myślach, mowie i uczynkach. Oskarżono mnie o słabą integrowalność, ale na oskarżeniu się skończyło.
A to co mi się podobało (wracając do spraw lotniczych), że razem z całą grupą przeszliśmy odprawę omijając celników! Oj, ciekawa jestem ile to kontrabandy przewieźli moi podopieczni! Ja - uwierzcie albo nie - nie skorzystałam z okazji, i nie tylko dlatego, że o niej nawet nie wiedziałam.
Emeryturka? Wciale! ;) -
Użytkownicy składający samokrytykę mogą liczyć na nagrodę. W nagrodę ... oj, my już doświadczenie mamy !
-
nieźle: Leningrad, Moskwa... czekamy na następne :)
-
No to oporniczek dla Sławannki. Nie dała się. Ale emeryturki sporej to chyba też mieć nie będzie.
-
Da capo - mój pierwszy lot był w 1976 do ... Moskwy!
A żeby przebić wszystkie wasze zbrodnie przeciw ludzkości, to ja tam na szkolenie CRZZ leciałam! Tyle, że mnie nie szkolili, ja szkolącym się tłumaczyłam z tamtejszego na nasze, choć pojęcia nie miałam o czym oni gadają.
Żeby się nieco usprawiedliwić - to była taka fucha, a po pracy brykałam stamtąd elektriczką do Moskwy i poznawałam miasto i przedmieścia...Po Arbacie chodziłam i nawet Wysockiego widziałam w Hamlecie!
I w ówczesnym Leningradzie też wtedy byłam, tyle, że to była wycieczka pociągiem...
Ale legitymacji żadnej nie miałam, prócz ZSP, co to to nie;) -
no i jeszcze troszkę jakby w temacie.. ;)
http://i43.tinypic.com/21jozva.jpg -
Piotrze, po takim pożegnaniu zwykle ok 4 godzin później w końcu wyłączam kompa :P siła nałogu?
Tja... Raz znalazłem lot do Dublina za ok 90 zł (teraz już nie pamiętam dokładnie ile), 1800 km w jakieś 2,5 godziny.. a na lotnisko do Łodzi jechałem jakieś 6 godzin za bodajże 60 zł... i to w jakich warunkach... a ile to km?
masakra :P -
szkoda, że nie Interflugiem :) miałem kiedyś model TU 134 w malowaniu Interflug :) To były czasy.
-
...słuchajcie młodzi ludzie, chyba się odmelduję bo jeszcze trochę i jutro będę musiał wziąć urlop na żądanie...
...a do NRD jeździłem, tyle że pociągiem, choć bilety Warszawa - Berlin też nie były straszliwie drogie, za to podróż Łódź - Warszawa trwała prawie trzy godziny...
...dobrejnocki! -
może jutro napisze, bo już chyba smacznie śpi :) Ja jakby co, to nie byłem :)
-
Wiem, Młody, ale czy Piotr tam bywał ?
-
do NRD to Interflugiem się latało, też Tupolewem :))
-
a NRD ?
-
trzeba być czujnym zawsze :) Zobacz, takie niewinne chmurki, a ile się człowiek może dowiedzieć ciekawych rzeczy :)
-
Voyager, szpiegować lubię, ale ... o 23.36 to mi lekko mózg siada.
-
:))) Leningrad, Bułgaria... :))
-
Fakt Voyager. Czytałam, a faktów nie połączyłam. Ech, Piotrze.
-
Piotr latał do Leningradu :)
-
Ładna samokrytyka. Będziemy pamiętać,Towarzyszu. Trzy razy w pierwszomajowym ? Niemożliwe.
-
zamiłowanie do cyferek dziewczyna ma, to fakt :) Jestem, mam ATP w Indian Wells, Nadal-Isner 1:1 :)
Nie trafiłaś Kubdu :) -
No jak nie, jak tak. A Voyager od razy myk ... i tyle go widzieli. Trafiłam, czy jeszcze gorzej ?
-
...a propos Kubdu twojego pytania o legitke TPPR to miałem takową. Do LOP też należałem i "Murziłki" prenumerowaliśmy, i trzy razy na pochodzie pierwszomajowym byłem i pamiętam jeszcze parę grzechów...
...za przysięgę wojskową już mnie zrugałaś :-((( ... -
Kubdu, co Ty księgowa jesteś? Najpierw proponowałaś Voyagerowi liczyć kasę Zipiza (nota bene nie odkrzykuje się w dalszym ciągu) a teraz liczysz lata naszego specjalisty od latawców...
-
No to stawiam na - Voyager67.
-
Pewnie, że tak. Zawsze może być lepiej. Jak wprowadzali stan wojenny, to byłem w podstawówce, chyba masz rację.... niestety :)
-
Voyager, Voyager ... to Ty też młodziutki nie jesteś. Masz absolutną rację. Ale ... mogłoby być lepiej.
-
Ja nigdy, pamiętam tamte wspaniałe czasy. Pewex, kartki, paszporty oddawane Milicji, Tupolewy w LOT, piosenki o przyjaźni polsko-radzieckiej, wyroby czekoladopodobne,kolejki po wszystko, ocet w sklepach....
Kto nie pamięta niech sobie przypomni w jakimś filmie Barei. -
Mam często takie same wątpliwości, Kuniu.
-
czy aby na pewno..? :P
-
na nasze szczęście nie jest, doczekaliśmy normalności
-
A wydawało się, że tak będzie po wsze czasy.
-
oferował na swoje wspaniałe samoloty :) Taki np. IŁ- 62, chyba ze 20 spadło, eh...
-
a legitkę TPPR któś zmuszony był mieć ?
-
a brat, w trosce o nas ,nie na wszystko nam pozwalał :-)
-
i to wielkiego :)
-
przyjaciół się wybiera.....myśmy mieli brata :))
-
człowiek był młody i głupi :)
-
:-)))))
-
ja wtedy mały byłem i myślałem, że ZSRR to nasz przyjaciel :))
-
Voyager, zdjęcia na lotniskach w Polsce lub w ZSRR w 1978 roku?
-
masz fotkę ? :) Tupolew no, no.
-
...mój pierwszy lot to w 1978 Warszawa - Leningrad (tak się wtedy nazywało to piękne miasto) Tu-134...
-
mój pierwszy lot, to Warszawa-Palma ( Majorka) w czerwcu 1999, to był 737 LOT :)