No, bo może ;)
Wiesz, Salina najbardziej ze wszystkich wysp dała mi poczucie niespełnienia, a może to ona jedyna. To tak, jak polizać tort. Chodzi mi po głowie wyjazd tylko na Salinę, taki spokojny - 5 dni, a może tydzień na wyspie. Żeby się zatrzymać w Rinella i spróbować żyć tamtejszym życiem. Jeszcze ciekawiej byłoby w Pollara, ale to mogłoby być zbyt ekstremalne - tam chyba nawet autobus nie dojeżdża, nie ma sklepu, nie ma baru, nie ma nic prócz niesamowitej natury. Już po powrocie widziałam zdjęcia kamiennych domów, wydrążonych w skale na brzegu Pollara... Ja tam muszę dotrzeć...
Więc może kiedyś, kiedyś... (za rok mam inne plany, może za dwa?)
Wiesz, Salina najbardziej ze wszystkich wysp dała mi poczucie niespełnienia, a może to ona jedyna. To tak, jak polizać tort. Chodzi mi po głowie wyjazd tylko na Salinę, taki spokojny - 5 dni, a może tydzień na wyspie. Żeby się zatrzymać w Rinella i spróbować żyć tamtejszym życiem. Jeszcze ciekawiej byłoby w Pollara, ale to mogłoby być zbyt ekstremalne - tam chyba nawet autobus nie dojeżdża, nie ma sklepu, nie ma baru, nie ma nic prócz niesamowitej natury. Już po powrocie widziałam zdjęcia kamiennych domów, wydrążonych w skale na brzegu Pollara... Ja tam muszę dotrzeć...
Więc może kiedyś, kiedyś... (za rok mam inne plany, może za dwa?)