Komentarze
-
Skoro wysoko na Twojej liście życzeń- czas wyruszać. Bajecznie podobno jest zimą - może mi się kiedyś uda. Do zwiedzenia Hallstatt skusił mnie opis paradoksalnie na forum cro.pl "jak nie Chorwacja to ..?". Miałam plan na kilka dni z noclegiem w Hallstatt lub gdzieś obok (pozostałe miejscowości nie mają już tak bajecznego charakteru, ale jest wiele innych atrakcji. niestety wyżebrałam tylko parę dni urlopu i trzymałam sie pierwotnego planu : Wysokie Taury i trasa Grossglockner - wspomnienie niezwykłe sprzed paru laty. Hallstatt było zatem tylko przystaniem w drodze do domu. Pozostawiło uczucie niedosytu.
-
To inscenizacja do jakiegoś filmu? Mi się skojarzyło z Władcą Pierścieni.
A poważnie, to widziałem to na Google Earth i niestety tylko tam :(
Oj, wysoko na mojej liście życzeń... Bajka. -
wow, to sie nazywa miec widoczek z okna i balkonu, rewelka
-
Poczekaj, niech się Rebelka określi :) Może wystarczy 8?
-
Ale skoro on w nocnych, a ja o tej porze odpadam, Ty musisz być 12h przytomna, bo inaczej z porozumienia nici.
-
mam pomysła, żeby Zfiesz w "naszej firmie" pracował w godzinach nocnych, bo rano to ja go nikak nie kumam :) Jedyne co rozumiem to że chyba jeszcze trochę pożyje, bogobojny muzułmanin.
Kubdu - ja, o stanowiskach? I może jeszcze do dzielenia zysków, jak skóry na niedźwiedziu...? Proszę Cię... -
no więc...
1. za dużo literek jak na tak wczesną porę:-)
2. do emerytury zostało mi jeszcze drugie-tyle-z-kawałkiem... inszallah dożyję...
3. hmm... coś miałem napisać... nawet jakieś kolejne punkty... ale mi uciekło:-)
aha... buciki z noskami mogą być fajne! szczególnie w połączeniu z... albo lepiej zamilknę...;-) -
Tylko bez tytułów, stanowisk, szpanerskich wizytówek, bucików z noskami, przyklejonej do ucha komórki i przemądrzałej miny. Wybieram coś. Rozumiem, że ty decydujesz o stanowiskach - może być od sprzątaczki ( bo taka nawet w necie się przydaje, a po kawce wypada pozmywać) do ... i tu właśnie myślę, ale nie w pionie, ale poziomo. Mam nadzieję, że CV nie zażądasz, a przynajmniej bez informacji o zainteresowaniach, przy których ze śmiechu można skonać.
Pozwolę sobie anegdotkę z życia służbowego przytoczyć - przychodzi lala do szefa. Gdzie Pani wcześniej pracowała ? Na co Pani : W telewizji. Ale tego, że kablowej jakoś szef nie dosłyszał. Było fajnie. A i szerooookie zainteresowania w CV były. :))))
-
czytałam ostatnio tekst o zmianie pracy, w jednym z podręczników do angola. Kilka wniosków:
1. oczywiście myśl o tym co lubisz robić, ale zastanów się dlaczego to lubisz. Np, czy uwielbiasz zajmowanie się ogrodem dlatego że jest to dla Ciebie zajęcie twórcze i widzisz rezultaty swojej pracy
2. hobby jako praca nie jest najlepszym pomysłem - trzeba sobie wtedy znaleźć inne hobby... a poza tym - to nie jest takie łatwe
3. wiadomo, jest to skok na głęboką wodę - diabeł którego się zna wydaje się lepszy od diabła nieznanego...
4. mimo wszystko, "życie jest za krótkie żeby spędzić choćby kilka chwil wykonując pracę której się nie lubi"! -
haki zbierać? Czy ja wyglądam na Kapitana Hooka? Kuniu, to co innego, ale tu go jeszcze nie było...
Nie chcesz być księgową? OK, będziesz dyrektorem ds. Marketingu, albo coś :) -
Proszę, najlepiej zorientowana osoba. Najpierw podpuszcza, potem haki na nas zbiera.
W moim przypadku należy zerwać z przyrodzonymi przypadłościami, bo widział kto, żeby księgowa interes jakiś dochodowy zrobiła poza wałkami z kasą albo kradzieżą z konta. Co innego angielskie radio z dużym zapleczem medialnym, albo angielskie zaplecze medialne z dużym radiem, byle nie chorym. -
Zfiesz się pochorował... Daj mu trochę czasu. Ale kombinujmy dalej: Ty 'urodzona księgowa', Zfiesz radiowiec, ja anglistka... Myślę że Rebel też by w to weszła, z zapleczem medialnym :) Co widzisz, moja droga?
-
Widzisz Kokopelmano, Zfiesz albo swoich pomysłów nie sprzeda (nic dziwnego,widać prawdziwy z niego biznesmen), ale czai się po prostu na nasze. Jest jeszcze jedna opcja, ale od oszałych mnie zwyzywa - może ma dobra emeryturę MO. Jak się obrazi, to znaczy, że tak. Wtedy ... no trudno. ;)
-
tak? co? ja? 8-) ja z pracy dopiero wróciłem! nie bardzo wiem o co chodzi... tak ogólnie! ale sie zastanowię... nad wszystkim...:-)
-
Zfiesz ?
-
umowa stoi.
-
Umawiamy się - od Nowego Roku nowe pomysły trzeba już wcielać.
nie się po prostu spieszy, bo już narzekania nie mam jak kanalizować, a czasu mam chyba niewiele. Zaraz jakieś lumbago mnie złamie przy tak gwałtownie ocieplającym się klimacie. -
myślmy:-)
-
jakiś e-interesik ?
-
myślimy...
-
Oj, czas najwyższy. Zamiast łazić codziennie, siedzieć od do, głupka z siebie robić i na kolanach o wolne błagać po to, żeby kasę na wyjazd uzbierać ... wystarczy naciąć paru frajerów, ale a co ? myślimy dalej ?
-
Kubdu, myślę o zmianie pracy na taką która umożliwi mi takie długie włóczęgi... Tylko jeszcze nie wiem co to by mogło być. Może razem pomyślimy?
-
Objazdóweczka ? To albo na bezrobotnym, albo na emeryturze.
-
to może objazdóweczka? trochę tu, trochę tam, każdy znajdzie coś dla siebie.
-
Voyager, chyba tu http://kolumber.pl/photos/show/golist:65456/page:26.
-
To co, Kokopelmana, Tatry czy Hallstatt ? Upierać się nie będę, ale stawiam na Hallstatt.
-
o tu rekordy chyba, czy się mylę znowu ? :)
-
jak najbardziej za!
-
Pomyśl, jak teraz jest tam bosko. Taki święta to jest coś.
-
Hallstatt nie Hallstatt, ja też chcę!
-
Hallstatt
-
ta, weź nas, weź :]
-
Ja tu gadu gadu, a zapomnialem dodac, ze bardzo mi sie to zdjecie podoba! Kubdu, wez nas na wiecej podrozy...
-
No popatrzcie sie jaki ten swiat maly, to pewnie Mimbla Ci je zrobila, tylko nie wiedziela wtedy, ze to Ty :-)) Ja tez bym sie usmiechal :-))
-
Latyn, a ja dziekuje za Twoja opowiesc : )
Szczegolnie ten fragment :"zdjęcie, na którym z niejasnego powodu się uśmiecham" :))) -
O ile się nie mylę, na platformie nad jeziorem obok domu w głębi pod rozłożystą koroną drzewa znajduje się kawiarnia; piłem tam całkiem niedawno kawę, przegryzając smaczny torcik. Ktoś mi trzepnął wtedy zdjęcie, na którym z niejasnego powodu się uśmiecham. Dzięki za to zdjęcie.