2009-04-14 - 2009-12-13
Podróż Dromofobia
przygotowania sakura tokio japonia toalety kioto ptaki jedzenie nikko nara himeji nowa zelandia franc josef lodowiec kaikoura wieloryb foka australia melbourne brisbane zoo cairns nurkowanie rafa kokos cape tribulation queensland sydney opera harbour bridge niewidzialni aborygeni laura bajka bajki singapur singapore azja azjam orchidee orchidea malezja małpy safari koh tao tajlandia bangkok chiang mai chang mai tuk tuk laos chiang khong mekong łódź łódź. mekong minisi vientiane kambodża siem reap angkor wat phnom phen cambodia pol pot makak małpa vietnam saigon ho chi minh city hcmc wietnam riksza nha trang hanoi ha long bay halong sapa sa pa foto chiny paparazzi
Opisywane miejsca:
(28434 km)
Typ: Blog z podróży
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Znakomita podróż. Pominąłem jedynie Wietnam, z którym mialem okazję już zapoznać się z Waszej oddzielnej relacji (a jest to chyba dokładnie ten sam opis i zdjęcia). Rozumiem, że będzie jeszcze dalszy ciąg (Chiny). Czekam i pozdrawiam. Przy okazji, życzę radosnych i pogodnych Świąt Wielkanocnych.
-
wspaniale! od ogolu do szczegolu - super! kiedy reszta?
-
Już przeczytane, na razie tylko obejrzenie miniaturek, ale ja tu se vratim :) Pięknie się toczy Ta Wasza opowieść!
-
fajna relacja z jednej strony, miłe powitanie z drugiej - według mnie wszystko pasuje ;)
-
Dziękujemy za chili. Jeszcze nawet połowy podróży nie wrzuciliśmy a tu takie splendory. Ale zaskoczenie.
-
Niezwykłe, inspirujące! Przede wszystkim Aborygeni, podwodne odkrycia, japońska kuchnia i toalety :) Plus lekkie pióro, humor i zmienność stylu relacji. Poproszę o dzwoneczek jeśli dołożycie coś jeszcze :)
PS. Ale dlaczego dromofobia? Żadnego lęku w tej relacji nie widzę... -
Szkoda, że nie ma samolotów, takie fajne lotniska :)
-
absolutnie fantastyczna podróż :) jestem pod wrażeniem i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy:):):)
-
zapraszamy. bo to dopiero początek
-
"jesteśmy wolni, piękni i pomysłowi" - i tak trzymać!!!
-
I'm impressed!
W najbliższym czasie wrócę i przeczytam całość, na razie chylę czola przed rozmiarem opowieści...