"Каштани дзвінко падают на брук.
Багаття в парку осінь розпалила.
І літо бабине на вітах трипотить"
"Kasztany dźwięcznie spadają na bruk.
Bujna w parku rozpaliła się jesień,
a na gałązkach trzepocą nitki babiego lata".
Tak urok kijowskiej jesieni opisywał jeden z ukraińskich poetów. Również moi ukraińscy przyjaciele twierdzili wielokrotnie, że Kijów najpiękniejszy jest wtedy, gdy nadejdzie słoneczna, złota jesień lub też wiosną, gdy kwitną wszechobecne w mieście kasztanowce. Byłem w Kijowie kilka razy, ale nigdy nie udało mi się trafić na tę magiczną porę. Przyjeżdżałem albo za wcześnie - gdy przyroda dopiero zaczynała budzić się po długiej zimie, albo za późno - gdy kasztany i złote liście dawno już spadły na bruk. Mimo to, Kijów pozwalał odkryć wiele swoich atrakcji - dostojne wnętrza Soboru Sofijskiego, cerkwi św. Andrzeja, monastyru św. Michała Archanioła, bogactwo światyń Pieczerskiej Ławry, wznoszącej się na stromych skarpach dnieprowych czy urocze zaułki Podiła. Do tego trzeba by jeszcze dodać wielokrotne spacery po Andriejewskim Zjeżdzie, kultowej ulicy kijowskich artystów, zwanej "kijowskim Montmartrem", wizytę w kameralnym "Muzeum Jednej Ulicy", wieczorne koncerty jazzowe w klubie "44" na Chreszczatyku i półdniową wycieczkę do podkijowskiej miejscowości Pyrohiv, gdzie znajduje się interesujący skansen ukraińskiego budownictwa wiejskiego. Kijów dał mi się poznać z wielu stron, gdyż miałem okazję być również i w domach moich przyjaciół, razem z nimi spacerować po parkach, muzeach, centrach handlowych, czy słynnej "Biesarabce" - wielkiej hali targowej, gdzie kupić można rozmaite artykuły spożywcze i wiele lokalnych smakołyków. Ale na pewno wiele atrakcji jeszcze na mnie czeka. W końcu, muszę przecież zobaczyć w pełnej krasie te opiewane, kijowskie kasztany...
http://www.youtube.com/watch?v=Xql4rKk5NmM
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Wspaniale mi się oglądało twoje zdjęcia z Kijowa - nie tylko dlatego, że ukazałeś na nich masę pięknych miejsc, ale także dlatego że pochodzą one sprzed 16 lat, i są skanami z analogowego aparatu, a mimo tego wyglądają tak dobrze:) Duży plus za to! Oczywiście także za jak zwykle bogate i szczegółowe opisy, rzecz na kolumberze rzadko spotykana:) Choć byłem w Kijowie w 2010 roku, ale tylko na na chwilę, więc nie miałem szansy poznać tego miasta...Po twoich zdjęciach widzę, że zdecydowanie warto tam wrócić na porządne zwiedzanie, na kilka dni, bo jest co oglądać:) Mam nadzieję, że ty także Leszku kiedyś tam jeszcze powrócisz i ujrzysz w końcu Kijów w kasztanach:) Pozdrawiam!
-
Z duża przyjemnością obejrzałem zdjęcia z miasta, które nas ujęło, mimo niekorzystnej pogody (początek marca). Do tego jeszcze z miejsc, które również i nam najbardziej się podobały (Andrijewskij Uzwiz, Sobór św. Włodzimierza, Muzeum Jednej Ulicy, Sobór Michajłowski, Sobór św. Zofia, Biesarabka ...). Mam nadzieję, że jeszcze się tam udamy, miedzy majem a wrześniem :-). Twoje zdjęcia potwierdzają, że jest po co :-)
-
dzięki :)
-
+
:) -
Dzięki. Miło Cię poznać. A "dzieńdoberek" był w sam raz. Wieczorem "siadł" mi internet i Twój komentarz mogłem przeczytać dopiero rano następnego dnia.
-
Dziendoberek :)
My sie jeszcze nie znamy - ale nic straconego :)
Juz uwielbiam Twoj Kijow ....
p.s.
Mialam na mysli : Dobry wieczor ;) -
Kubdu... Kijów może być odbity... przecież to Polskie miasto...
-
Zazzdroszczę podróży mimo niesprzyjajacej pory roku ;)
-
Kijów zdobyty przez Polaka. Brawo !