Trasę z Warszawy do Sztokholmu samolot pokonuje w niespełna półtorej godziny. To akurat krótki skok za morze. Akurat tyle, żeby popatrzeć z góry na mazurskie jeziora, złociste bałtyckie plaże i morze, wypić drinka i zjeść, zaserwowaną przekąskę. Bo za chwilę lądujemy na lotnisku Arlanda, skąd czeka jeszcze prawie godzinna podróż autobusem do centrum stolicy Szwecji. Mimo, że w Sztokholmie byłem całe 10 dni, na jego zwiedzanie nie miałem zbyt wiele czasu. Byłem tu bowiem służbowo na Międzynarodowych Targach Technicznych, odbywających się na przedmieściach stolicy - w miejsowości Älvsjö (Szwedzi wymawiają to: "œlfchjœ"). Codzienna jazda metrem do centrum, przesiadka na podmiejski pociąg i kilkunastominutowa podróż do Älvsjö pozwalała jedynie na rzucenie okiem na przesuwające się za oknem domki przedmieść, taflę wody i szkierowe wysepki jeziora Melar (Mälaren). Gdy wracaliśmy do hotelu, było już ciemno, a pogoda też nie zawsze nastrajała do spacerów. Mieliśmy, na szczęście do dyspozycji cały weekend - pogoda akurat dopisała. Można było więc pospacerować po uroczych zaułkach Gamla Stan, obejrzeć pałac królewski, Skansen czy wspaniałe muzeum okrętu "Vasa".
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Z przyjemnością oglądałam miejsca do których nie dotarłam. W następnej wyprawie do Sztokholmu odwiedzę skansen. Galeria z klimatem miejsca.
-
Dziękuję!
-
Twoje fotki świetnie oddają klimat Gamla Stan i skansenu. Bardzo lubię to miasto i cieszę się, że jest bohaterem kolejnej relacji :-)
-
A ja dziękuję za kolejne plusiki za nią.
-
Wczoraj, to znaczy przedwczoraj, siadł mi net i dopiero dzisiaj kończę ogladać Twoją podróż sztokholmską. Fajna jest!
-
Wolałem Izrael-ciepło,Sztokholm - zimny.
-
A ja Tobie dziękuję za przypomnienie mi mojego Sztokholmu, gdzie byłam co prawda tylko trzy dni, ale ogromnie intensywnie...
Moja magiczna stacja metra jest jakby na uboczu, to jest taka krótka linia, nie pamiętam jak się nazywa. No ale ja miałam to szczęście, że byłam w Sztokholmie z moją córką na zaproszenie przyjaciela ze szkolnej ławy, który, razem z żoną postarał się, żebyśmy zobaczyły wszystko co warto zobaczyć. Pokazał, zawiózł i poradził miejsca, których nigdy byśmy nie znalazły będąc tam same.
Moje zdjęcia ze Sztokholmu czekają na dobre czasy, a chwilowo (ale tylko chwilowo;) można je obejrzeć pod adresem mojej galerii na www.galeria.sla-w.com.
A za Twoje jeszcze raz dziękuję:)
...ale co się odwlecze, to nie uciecze ... :-) ...