2008-07-12

Podróż Kreta - mitologiczna kraina

Opisywane miejsca: Heraklion
Typ: Plan podróży
Wyglądam niecierpliwie przez okno samolotu.  Już widzę ten kraj, tę wyspę, a dosłownie za chwilę moja noga stanie w tym miejscu.  Zbliżamy się do lądowania i trudno mi pohamować łzy radości, uśmiech. Wszystko mam już zaplanowane, w duchu myślę „Niech się spełni”. Jestem… Jestem w moim wymarzonym mieście. Jeszcze tylko odebrać bagaż i atrakcje czekają na mnie otworem. Moja walizka wypchana po brzegi, mogłam pozwolić sobie na dodatkowe sprawunki, koszt nadbagażu jest tak niski, ze nie chciałam wybierać, które buty wygodniejsze, a które bardziej kobiece – nie zapomniałam przecież to CENTRALWINGS, nadbagaż to nie zawrotny koszt. Jestem, jestem na KRECIE – HERAKLION. Nie przyjechałam tu wypoczywać na plaży, o nie proszę państwa, ja tu będę robić zdjęcia i kręcić filmy! Nooo skoro już tu jestem, lotnisko tak milo mnie wita, to pstryk i fotka pierwsza na Krecie. Do tej pory widziałam tylko kreta na działce, z tym co widzę teraz nie ma on nic wspólnego! Lotnisko leży blisko centrum miasta, chwila w autobusie i już jestem pod hotelem. Teraz szybki prysznic i pierwszy spacer! W centrum miasta na placu Platia Wenizelu, rzuca się w oczy Fontanna Morosiniego, zasiadam w jednej knajpce, słuchając ballad greckich delektuje się smakami kuchni greckiej. Ta moja kuchnia w Polsce bardzo ją przypomina, ale to nie jest to samo. Postanowiłam na pierwszy „rzut” zwiedzić  zdominowaną przez styl wenecki starą część miasta, spacerując wąskimi uliczkami odwiedziłam port. Wiele w życiu widziałam, ale jeszcze nigdy takiej ilości jachtów i łodzi rybackich. Na końcu mola znajduje się fort Kastro Koules, skoro tu jestem musze widzieć wszystko, zapada już zmierzch, po wyjściu na fort widzę cudowny widok - majestatyczny obraz rozświetlonego miasta.  Gra światło-cieni, światła jest cudowna, można zatracić się w tym widoku, a szum morza dodatkowo zachęca do odpoczynku w tym miejscu. Koniec na dziś, wracam do hotelu. Kolejny dzień, to kolejne atrakcje - w Heraklionie znajduje się Loggia - piękna wenecka budowla wzniesiona w 1627 r., gdzie obecnie w budynku mają swoją siedzibę władze miasta, jakbym mogła ominąć taką atrakcje. Idę… Kolejny krok to zwiedzanie obiektów sakralnych, jest ich tu niezliczona ilość. Jednym z najwspanialszych jakie widziałam jest katedra Agios Minas - największa katedra w Grecji, może pomieścić osiem tysięcy wiernych. Równie ciekawym choć nie tak okazały jak Agios Minas jest kościół Św. Katarzyny, w którym znajdują się zbiory ikon pochodzące z terenu całej wyspy. Ja z moim aparatem szalejemy, nie wiem czy starczy nam energii, zbliża się wieczór, wiec wracamy do hotelu naładować akumulatory… Nic, a nic nie czuje tu zmęczenia, chwila odpoczynku i czuje się jak nowo narodzona, czytam do późna przewodniki, rozmawiam z ludźmi w recepcji hotelowej, co warto zobaczyć, co pomijają przewodniki… Kolejny dzień i kolejny plan, dziś będę niczym archeolog, trochę poznałam wyspę i słonecznych, zawsze uśmiechniętych ludzi, mogę poznać historie tego miejsca, wiec wychodzę do Muzeum Archeologicznego, przy Placu Wolności. Większość przewodników określa to miejsce jako - największa atrakcja turystyczna na wyspie. W muzeum znajduje się 20 sal wystawowych, w których umieszczono eksponaty pochodzące z okresu neolitycznego, grecko-rzymskiego i największe zbiory z okresu minojskiego. No tak, wciągająca wyprawa, dzień zbliża się ku końcowi. Wieczorem wychodzę znów do portu, cudowny widok, światła miasta odbijające się w wodzie i woda uderzająca o brzeg, uwielbiam to miejsce… Wstaje wcześnie rano, kolejna wyprawa, kolejne muzeum… Muzeum Historyczne na placu Nikiforosa Fokasa, które w swych zbiorach posiada: wczesnochrześcijańskie i bizantyjskie rzeźby, monety oraz zbiory historyczne kultury kreteńskiej. Napatrzyłam się trochę, z sentymentem wyciągam pieniądze, mam w kieszeni 2 złote…  i myślę, ze za kilkaset lat one tez znajda się w muzeach, a może nawet coś z naszej odzieży? Skończyłam oglądać eksponaty, skoro jestem w tym pięknym miejscu, pogoda mi sprzyja – nie pozostaje mi nic innego jak iść na plażę, przecież jak wrócę i powiem, ze nie dotknęłam stopą tutejszego piasku, będę wytykana palcami. Idę, choć nie uznaję leżenia plackiem na plaży. Plaża piękna, czysta, dużo miejsca, spodobało mi się… ale raz, jak dla mnie wystarczy ;) Ostatniego dnia wyprawa skrupulatnie zaplanowana, cel -  Knossos - pałac króla Minosa i labirynt, gdzie grozę budził pół byk pół człowiek Odległość 4 km pokonuje… wypożyczonym rowerem. To co ujrzałam, bez dwóch zdań jest to najsławniejsza atrakcja archeologiczna na Krecie. Dowiaduję się wielu ciekawych rzeczy, Knossos był zamieszkały o wiele wcześniej, niż pozostałe miejsca na Krecie. Pierwsi osadnicy przybyli tu jeszcze w okresie neolitycznym, czyli niemal 7000 lat przed naszą erą. To właśnie oni zbudowali tu osadę, na miejscu której później powstał pałac. Wracam do domu… jak milo usłyszeć polskie „dzień dobry” wypowiedziane przez steewardese, to możliwe w CENTRALWINGS - słodko zatapiam się w fotelu samolotu. No i lecimy… wracam do domu, popijając pyszna kawę, wspominam moja przygodę, pamiętam dokładnie, jak to się stało, ze Kreta, jest moim marzeniem. Od czasu liceum, gdy zaczytana w mity greckie oczami wyobraźni przenosiłam się do tego miejsca, gdy czytałam o Minotaurze. Dedal i Ikar wzbudzili chęć wzbicia się w powietrze na skrzydłach, wzbić się i lecieć ku przygodzie i tak tez się stało. Patrzę przez okienko samolotu i widzę skrzydło i błyszczący w greckim słońcu napis CENTRALWINGS… Nie obawiam się, ze podzielę los greckich bohaterów, przecież CENTRALWINGS nie jest pionierem jak oni, to doświadczony lotnik, który unosi nas z wiatrem i pod wiatr, zawsze w stronę słońca!

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. szinka007
    szinka007 (04.08.2008 18:12)
    Nie układ reklamowy, tylko jakiś konkurs, który był wcześniej na tym serwisie, tak jak teraz gpsowy. Wszyscy się teraz doszukują układów, paranoja ogarnęła nasz kraj :)
  2. grekan
    grekan (04.08.2008 1:10)
    Zgadzam sie z onlys-em.Niewatpliwie jakis uklad reklamowy.Nie chwalilbym tak tej linii lotniczej.Zdarztlo mi sie odleciec z Kos z 5-godz. opoznieniem, a z Krety 2-godz..Autorce polecam piekna , naturalna Krete poludniowa/ Matala, Agia Galini, Kalamaki.../.
  3. onlys
    onlys (29.07.2008 16:06)
    jak na relację podróżniczki zakochanej w Krecie , niebezpiecznie często pojawia się nazwa lini lotniczej CENTRALWINGS.....;) dla mnie podejrzane...! Reszta całkiem ciekawa-by poznać i zasmakować Krety należy zaplanować sobie kilka sezonów....naprawdę warto !!!
privatedo

privatedo

Dominika Mańka
Punkty: 40