CEL: Jak co roku przywitać wiosnę w jakimś ciekawym miejscu, Uciec od świąt i jajecznego smrodu spowijającego Polskę w wiosenne święta, Zrealizować zaległy prezent dla żony Paris, Paris Zrobić córce prezent na 4 urodziny i zabrać do Disneylandu czyli lecimy do Paryża na wiosenny świąteczny przedłużony weekend do Paryża.
LOGISTYKA: Lecimy liniami Norwegian [www.norwegian.no]. Na 4 osoby wychodzi sporo taniej niż LOT czy inna linia rejsowa, nieco tylko drożej niż WIZZAIR, lecz za to w przeciwieństwie do WIZZAIR`a latają na Paryż Orly, a nie podparyskie Beauvais, a zatem szybciej i taniej dojechać do Centrum Nocleg rezerwujemy w Hôtel de la Herse d’Or [http://www.parishotelherseor.com/partners.html] - trójka za 9 EURO bez śniadania. Pokój mały, z oknem do wewnątrz domu, lecz czysto z dobrą lokalizacją (50 m od Placu Bastylii i stacji Metra 1) no i generalnie był to jeden z chyba 3-4 hoteli który w ogóle raczył odpowiedzieć na zapytanie o rezerwację
Wstajemy o 3 rano/w nocy aby dojechać na 5 na Okęcie skąd samolotem o 7 z minutami lecimy do Paryża gdzie jesteśmy przed 10.
Kolejką RER B dojeżdżamy do Centrum Paryża skąd po przesiadce w Metro 1 dojeżdżamy na Plac Bastylii.
W Hotelu pokój jeszcze nie gotowy więc idziemy na krótki spacer nad Sekwanę. Nad rzeką natrafiamy plac zabaw - dzieci szaleją- (jak sie później okaże znalezienie co najmniej 2 placów zabaw co dzień to punkt żelazny, dzieci wniebowzięte, dla nas chwila by posiedzieć i dać odpocząć nogom.
Po godzinie pokój (pokoik raczej) gotowy, trójka z łazienką ale z oknem do wnętrza domu, nic to czasu mamy mało i w pokoju nie będziemy siedzieć. Idziemy przejść się po Île Saint-Louis i Île de la Cité a głównie do Katedry Notre Dame
Urokliwy spacer przez liczne mosty aż do Pont-Neuf i nadbrzeżnymi bulwarami w wiosenny dzień, kwitną wiśnie, ludzi pełno. Cały dzień spędzamy na zwiedzaniu okolic.
Do domu wracamy pod wieczór padając ze zmęczenia i niewyspania
Którys z dni a Paryżu mieliśmy przeznaczyć na wycieczkę do Disneylandu http://www.disneylandparis.com/BROCHURE/SUMMER07/P/appli.htm w ramach prezentu urodzinowego dla córki, której obiecaliśmy pokazać zamek księżniczkami (4 lata to okres różowych księżniczek dla każdej dziewczynki:))Ponieważ przed nami sobota, niedziela i świąteczny poniedziałek to decydujemy się jechać w piątek mając nadzieję, iż tłum będzie trochę mniejszy.Ostatecznie nei wiem jaki jest w inne dni ale w i ten piątek było bardzo tłoczno, nie tylko do kas ale do wszystkich atrakcji trzeba odstać w kolejkach. Niemniej jednak w sumie na pewno raz w życiu warto, atrakcji mnóstwo, dzieci wniebowzięte cały dzień na nogach bez chwili marudzenia z nieustającym uśmiechem na buzi i krzykiem typu "mama patrz miś"; "tata zobacz księżniczka hurraa".Ceny jednak porażające, wejście dla rodziny 3 osobowej 150 Euro + jakiś obiad na miejscu min 30 Euro + dojazd kolejne 25 Euro no i jakaś zabawka na pamiątkę w jednym z dziesiątek sklepów i dobre 200 Euro na dzień trzeba przeznaczyć. Pocieszamy się że jeszcze pewnie tylko z raz przyjdzie przyjechać gdy podrośnie i drugie dziecko no i że to prezent urodzinowy.Rada: na jeden dzień koniecznie nie warto brać biletu na 2 parki (to bilet standardowy) trzeba wziąć bilet typu "Pick Your Park" i wybrać jeden z 2 Parków, obu po prostu w jeden dzień nie da się obejść
Przedpołudnie kolejnego dnia przeznaczamy głównie na Musée du Louvre http://www.louvre.fr/llv/commun/home.jsp , a następnie przejście przez ogrody Tuilerie do Champs-Élysées i Place de la Concorde.
Luwr fantastico. Z tym, że oglądać obrazy to trzeba przyjechać bez dzieci (maybe next time). Ludzi 110 na m.kw. Poprzestajemy więc na relaxie pod piramidą na dziedzińcu centralnym gdzie dzieci urządzają sobie pluskanie w fontannach oraz krótkiej zabawie w chowanego w dziale antyków orientalnych i podziemiach oraz must see czyli Venus z Milo i Mona Lisie.
Następnie spędzamy południe w ogrodach Tuilerie gdzie zaliczamy kolejne place zabaw, karuzelę i trampoliny i z Place de la Concorde wrazamy metrem na godzinny odpoczynek do Hotelu.
Po południu jedziemy z kolei do Centre Georges Pompidou http://www.centrepompidou.fr/ Tu także niestety darujemy sobie same ekspozycje i poprzestajemy na bilecie na Panoramę, czyli wjazd słynnymi ruchomymi schodami w tubie przez całą fasadę budynku na galerie widokowe na dachu, skąd przy zachodzie słońca podziwiamy panoramy Paryż.Zaczyna się ściemniać i padać więc chowając się przed deszczem wpadamy na lody, a potem buszujemy jeszcze w małych sklepach z płytami CD second-hand gdzie po 4 Euro kupujemy tuż przed zamknięciem kilka płyt z World Music. Wracamy z przesiadką tradycyjnie metrem do Hotelu ok. 21 i zasypiamy z marszu
Następnie wracamy do hotelu na krótki odpoczynek, a popołudniem jedziemy jeszcze raz na dziedziniec Luwru skąd nadsekwańskimu bulwarami z widokiem na Île Saint-Louis i Île de la Cité z drugiej strony niż zwiedzana pierwszego dnia wracamy do hotelu.
Tego dnia po raz pierwszy udaje mi się jeszcze zorganizować wieczorno-nocną sesję fotograficzną. We wcześniejszych dniach po prostu zasypiałem ze zmęczenia J Jadę więc najpierw na Plac Charles'a De Gaulle'a pod L'Arc de Triomphe potem na Place de la Concorde, na most Aleksandra III z widokiem na Dôme des Invalides, a na koniec już około północy na dziedziniec przez Luwrem, który wówczas już prawie pusty zajmują jeszcze tylko pojedyncze osoby ze statywami tak jak ja dokumentujące Paris by night. W sumie wypad bardzo udany szkoda że nie dałem rady pojeździć nocą lub wczesnym ranem po innych miejscach bo to najbardziej fotogeniczne pory dla Paryża – no cóż może trzeba będzie kiedyż przyjechać tylko w celach fotograficznych
Bardzo klimatyczne miejsce, wiele ludzi spaceruje wśród zacienionych alejek . Oglądamy tradycyjnie groby Freda Chopina i Jima Morrisona.
Potem wracamy do Hotelu i popołudnie spędzamy kręcąc się jeszcze po dzielnicy Marais.
Wieczorem szybkie pakowanie i o 6 rano na lotnisko.
W sumie wyjazd udany, cele w 100% zrealizowane, żona zadowolona bo zobaczyła Paryż, dzieci bo zobaczyły Disneyland, ja bo nie zobaczyłem żadnych świątecznych jaj